source
stringlengths 4
21.6k
| target
stringlengths 4
757
|
---|---|
Halka to dla wielu słowo nieznane. Niektórzy kojarzą je wprawdzie z częścią garderoby, nie wiedzą jednak, w jaki sposób się ją nosi. Komu i do czego służy halka? Halka brzmi niczym zdrobnienie od imienia Halina. Jest to również tytuł polskiej opery skomponowanej przez Stanisława Moniuszkę. Odnajdziemy ją także w branży odzieżowej. Oznacza część damskiej bielizny, którą kobiety zakładają pod suknię lub spódnicę. Jest dodatkiem do biustonosza i majtek. Wkłada się ją bezpośrednio pod suknię lub spódnicę. Poza tym halką nazywać można także koszule nocne, w których często śpią kobiety. Jakie rodzaje halek znajdziemy na rynku i czym powinniśmy się kierować przy ich zakupie?
Klasyczna halka pod sukienkę
Coraz rzadziej wkłada się halki pod codzienne stroje. Nasze babcie, a czasem nawet i mamy miewają to w zwyczaju do dziś. Zaglądając jednak do szaf nastolatek i młodych kobiet, ze znalezieniem halki można mieć duży problem. Istnieją bowiem alternatywne stroje, które mogą dać podobny efekt, czyli sprawić, że będzie nam po prostu ciepło. W dzisiejszych czasach najbardziej popularne są podkoszulki lub topy, wkładane pod bluzkę. Jednak pod sukienką to właśnie halka sprawdzi się lepiej. Da efekt taki, jak podkoszulek, ale jest dłuższa, dzięki czemu zakryje również uda. Co ważne, klasyczna halka ma subtelnie wycięty dekolt, dlatego doskonale skrywa się pod strojem. Nawet jej ramiączka nie powinny odciskać się na odzieży. Do uszycia tego typu halek najczęściej wykorzystuje się bawełnę. Produkty dostępne są w rozmiarach od XS do XXL, a ich ceny wahają się od 25 zł do 45 zł.
Halka wyszczuplająca – dla podkreślenia kobiecych kształtów i ukrycia niedoskonałości
Która z pań choć raz nie poczuła się jak Bridget Jones, zakładając wyszczuplającą bieliznę pod wieczorowy strój? Nawet jeśli niektóre kobiety nie mają tego na swoim koncie, to prawdopodobnie podobny pomysł przyszedł im kiedyś do głowy i przeglądały na sklepowych półkach bieliznę wyszczuplającą. Jeżeli niczego dla siebie nie znalazły, ponieważ czują opory przed włożeniem majtek z wysokim stanem i nie przepadają za gorsetami, to powinny sięgnąć po halki wyszczuplające. Podobnie jak klasyczne halki, zakłada się je pod strój – nie zastępują zatem codziennej bielizny, są jedynie dodatkiem sięgającym do połowy uda. Tego typu halki występują w dwóch wersjach, a różnice dotyczą ich górnych części. Znajdziemy halki z ramiączkami lub bez ramiączek. Te drugie sprawdzą się przy sukienkach z odkrytymi ramionami. Przy pierwszych możemy regulować długość ramiączek. Halki wyszczuplające pomagają wymodelować sylwetkę, ukryć jej niedoskonałości i podkreślić kobiece atuty. Część halek wyszczuplających ma doszyte w górnej części miseczki od stanika, które pozwalają osiągnąć efekt push-up. Inne zaczynają się dopiero pod biustem, który dzięki takiemu rozwiązaniu wygląda lepiej. Na rynku znajdziemy także halki wyszczuplające, które zaczynają się w linii talii – ich głównym zadaniem jest skorygowanie kształtu ud i pośladków. Przykładem takiej halki może być Light Sensation Highwaist Skirt marki Triumph. Model efektownie pomaga ukryć niedoskonałości sylwetki i, dzięki specjalnej formule Aloe Vera, nawilża skórę. Bezszwowe wykończenia halki dają gwarancję niewidoczności bielizny nawet pod bardzo obcisłym strojem. Halka pasować będzie na panie w rozmiarach od S do L, pojawia się w cenach od 17 zł do 45 zł.
Halka do spania
Mówi się, że najważniejsza w stroju, zwłaszcza tym przeznaczonym do spania, jest wygoda. Nie sposób nie zgodzić się z owym stwierdzeniem. Sytuacja idealna to jednak taka, gdy w parze z wygodą idzie elegancja. Następującą ideę realizuje często właśnie halka. Tak, właśnie halka do spania. Choć najpopularniejsze stroje nocne to piżamy, halki, zwane też koszulami nocnymi, również cieszą się dużym zainteresowaniem. Wyglądem przypominają sukienki, długością zwykle sięgają połowy ud, a zamiast rękawów mają ramiączka. Przeważnie wykonane są z satyny lub z bawełny. Co charakterystyczne dla halek do spania, bardzo często wzbogacone są ozdobnikami – na przykład tiulem, koronką czy haftem. Najpopularniejszymi wzorami są kwiaty oraz zwierzęce printy. Podobnie jak halki wyszczuplające, koszule nocne mają czasem wszyte miseczki, które podtrzymują biust niczym stanik. Tego typu strój zapewnia wygodę i staje się idealnym upominkiem dla kobiet. Wybierany jest na okazje, takie jak rocznica ślubu czy urodziny. Kobiety doceniają halki szczególnie w upały, kiedy do spania poszukiwane są jak najlżejsze, zwiewne stroje. Ceny tego typu halek zaczynają się od około 20 zł, a kończą na około 150 zł, dostępne są w wielu wariantach kolorystycznych.
Z myślą o kobiecie
Halki nie zyskują w ostatnich latach na popularności. Niewątpliwie jednak każda kobieta powinna mieć choć jedną w swojej szafie. W zależności od sytuacji może być ona dodatkową warstwą stroju, która zapewni ciepło w chłodne dni, pomoże w modelowaniu sylwetki lub stanie się wygodnym ubiorem do spania. Jedno jest pewne – halka to typowo damska część garderoby i właśnie tej kobiecości strojowi często dodaje. Oby halki nie zniknęły na dobre z kobiecych szaf i pojawiały się w nowych, odświeżonych wersjach. Chyba czas na zakupy! | Halki – satynowe i bawełniane. Przegląd |
Dzieci w coraz młodszym wieku mają za sobą pierwszy kontakt ze smartfonami. Najpierw dostają go do zabawy od rodzica, oglądają na nim bajki lub grają w gry. Kiedy dziecko idzie do szkoły, zaczyna marzyć o telefonie, a powodów, aby go otrzymać, podaje mnóstwo: bo koledzy i koleżanki mają, bo rodzice będą z nim w stałym kontakcie itd. Najczęściej jednak chodzi o nowe gry, social media i wiele, wiele innych kuszących spraw. W tym poradniku przybliżymy kilka modeli smartfonów adekwatnych dla dzieci. Weźmiemy pod uwagę zarówno wiek dziecka, jak i budżet na urządzenie. Poruszymy również kwestię bezpieczeństwa.
Kiedy i jaki smartfon kupić dziecku?
Wybór modeli smartfonów oferowany przez producentów ogromny. Dorośli wybierający nową komórkę, zwykle mają dokładnie sprecyzowane potrzeby, co do tego, jakie funkcje powinna ona spełniać. Jednak też często wahają się między kilkoma modelami. Przed zakupem nowego telefonu dla dziecka dobrze jest również dokładnie przemyśleć, czego oczekujemy zarówno my, jak i przede wszystkim nasze pociechy. Wybór odpowiedniego smartfona będzie zależał głównie od dwóch kryteriów:
* Wiek dziecka. Wybór odpowiedniego modelu telefonu w dużej mierze zależy od tego, w jakim wieku jest dziecko. Kilkulatkowi z powodzeniem wystarczy proste urządzenie, które przede wszystkim będzie służyło mu do rozrywki oraz komunikacji z dorosłymi. Wtedy szukamy modeli oferujących intuicyjną obsługę, jednocześnie bez zaawansowanych funkcji, z których dziecko nawet nie skorzysta. Komórka dla najmłodszych, z praktycznego punktu widzenia, powinna być wyposażona w etui oraz hartowane szkło. Dziecko bardzo łatwo może uszkodzić smartfona podczas zabawy szkole lub na podwórku. Sprawa wygląda zupełnie inaczej, kiedy szukamy odpowiedniej komórki dla nastolatków. Ta grupa wiekowa cechuje się zdecydowanie wyższymi wymaganiami w stosunku do sprzętów elektronicznych. W tym przypadku powinniśmy szukać smartfonów oferujących dobry stosunek jakości do ceny - ważna będzie płynność działania, dostęp do social mediów oraz aparat robiący przyzwoitej jakości zdjęcia.
Budżet – czyli ile wydać na telefon dla dziecka. Nieważne czy kupujemy smartfon dla kilkulatka czy dla nastolatka, to kwotę jaką przeznaczamy, powinniśmy dokładnie rozważyć. Aby nasze dziecko miało funkcjonalny smartfon, wcale nie musimy wydać 3000 złotych. Najdroższe, topowe flagowce są kuszące, jednak dziś przedstawimy propozycje trzech smartfonów w budżecie do 500, 1000 i 1500 złotych.
Huawei Y6 2017
box:offerCarousel
Zaczniemy od smartfona do 500 złotych. Model Huawei Y6 2017 to dobra propozycja dla osób szukających budżetowego smartfona znanego producenta i zarazem dobra na pierwszy smartfon dla dziecka. Ma przejrzysty 5-calowy ekran o rozdzielczości HD (1280 x 720) Został wyposażony w czterordzeniowy układ Mediatek MT6737T (każdy rdzeń taktowany zegarem 1,4 GHz), grafika Mali-T720MP2, 2 GB RAM-u oraz 16 GB pamięci wbudowanej. Wszystkie informacje wyświetlane są na 5-calowym ekranie o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli).
Zdjęcia wykonamy zaś albo głównym aparatem o rozdzielczości matrycy 13 Mpix albo przednią 5-megapikselową kamerą. Huawei Y6 2017 ma wbudowane moduły: LTE, Wi-Fi, NFC, Bluetooth. Skorzystamy również z GPS-a oraz Radia FM. Całość zasilana jest akumulatorem o pojemności 3000 mAh. Smartfon funkcjonuje na systemie Android 6.0 Marshmallow oraz nakładce producenta EMUI w wersji 4.1. Poruszanie się po interfejsie przypomina trochę menu z iPhone’a. Obecnie opisywany smartfon możemy kupić za około 440 złotych.
Samsung Galaxy J5 (2017)
box:offerCarousel
Tym razem propozycja w budżecie do 1000 złotych (nawet trochę mniejszym). Samsung Galaxy J5 (2017) aktualnie kosztuje około 720 złotych. Jest to urządzenie, w którym dziecko będzie miało pełen wachlarz ciekawych funkcji. Producent wyposażył ten model w 5,2-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli), 13-megapikselowy aparat główny i przednią kamerę z matrycą o rozdzielczości również 13 Mpix.
Pod obudową znajdują się: ośmiordzeniowy procesor Exynos 7870 (każdy rdzeń taktowany jest zegarem 1,6 GHz) oraz układ graficzny Mali-T830 MP1. Pod obudową znajdują się również 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci wbudowanej - przede wszystkim na gry. Do dyspozycji dziecka są oczywiście moduły, takie jak: Wi-Fi, LTE, Bluetooth, GPS, czy NFC. Urządzenie funkcjonuje w oparciu o system Android 7.0 Nougat, a zasilane jest baterią o pojemności 3000 mAh.
Huawei Mate 10 Lite
box:offerCarousel
Na koniec smartfon, którego cena przekracza 1000 złotych. Jest to model skierowany bardziej dla nastolatków niż dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej. Jest wersja Lite drogiego flagowca Huawei Mate 10 Pro. Producent wyposażył ten model w wyświetlacz o przekątnej 5,9 cala i nietypowej rozdzielczości 2160 x 1080 - rozszerzone Full HD. Za wydajność odpowiadają: ośmiordzeniowy procesor HiSilicon Kirin 659 (4 x 2,36 GHz i 4 x 1,7 GHz) i układ graficzny Mali-T830 MP2.
Ponadto Huawei wyposażył swojego smartfona w 64 gigabajty pamięci wewnętrznej 4 GB RAM-u. Na uwagę zasługuje również główny, podwójny aparat - jedna matryca ma 16 Mpix, a druga 2 Mpix. Z kolei przednia kamera również jest typu dual cam - z matrycami 13-megapikseli oraz 2-megapikseli. Smartfon zasila akumulator o pojemności 3340 mAh, a jego funkcjonowanie bazuje na systemie Android 7.0 Nougat. Obecnie Huawei Mate 10 Lite kupimy na Allegro za około 1000-1100 złotych.
Smartfon a bezpieczeństwo dziecka
Bezpieczny telefon dziecka to spokojna głowa rodziców. Korzystanie ze smartfonów przez dzieci we współczesnym świecie niesie ze sobą sporo niebezpieczeństw. Opiekunowie obawiają się zbyt wysokich rachunków, braku kontroli nad czasem używania telefonu przez pociechy, a także nieograniczonego dostępu do Internetu.
Na pomoc wychodzą rodzicom producenci telefonów, operatorzy i twórcy aplikacji. Przy wyborze warto więc zaznajomić się ze specjalnymi funkcjami komórek, które ułatwiają potrzebną kontrolę. Przydatne okazują się wszelkie systemy ograniczające swobodne korzystanie z Internetu (blokada rodzicielska stron WWW). Warto też na bieżąco kontrolować stan konta dziecka. Ciekawą funkcją są również aplikacje GPS pozwalające zlokalizować smartfon dziecka. Jednak należy pamiętać, aby z tego posunięcia korzystać rozsądnie i nie kontrolować naszej pociechy przez 24 godziny na dobę. | Na co zwrócić uwagę, wybierając telefon dla dziecka? |
Zrobisz to dzięki opcji Urlop z poziomu zakładki Ustawienia sprzedaży: Urlop. Zrobisz to w zakładce Urlop. W ten sposób poinformujesz Kupujących, że wysyłka towaru może się opóźnić. Komunikat o Twojej nieobecności pojawi się w Twoich ofertach na 7 dni przed rozpoczęciem urlopu. Będzie zawierał datę rozpoczęcia i zakończenia urlopu.
Jak włączyć urlop?
Przejdź do zakładki Urlop.
Wybierz lub wpisz ręcznie datę rozpoczęcia i zakończenia swojego urlopu.
Kliknij w [Dodaj].
Jakie są ramy czasowe urlopu?
Masz 40 dni urlopu.
Wakacje możesz zaplanować co najmniej 7 dni przed ich rozpoczęciem.
Najkrótszy urlop może trwać 3 dni.
Do czasu urlopu wliczana jest data początkowa.
Maksymalny czas urlopu to 20 dni.
Czy po zaplanowaniu urlopu mogę wprowadzić w nim zmiany?
Tak, możesz poprawić takie szczegóły urlopu:
| | Data rozpoczęcia | Data zakończenia |
| -------- | -------- | -------- |
| na późniejszą | przed rozpoczęciem urlopu | przed rozpoczęciem urlopu* |
| na wcześniejszą | jeśli do rozpoczęcia urlopu pozostanie przynajmniej 7 dni | jeśli urlop nie będzie krótszy niż 3 dni |
* Kupujący, którzy złożyli swoje oferty przed zmianą, mogą oczekiwać realizacji transakcji zgodnie z terminem wskazanym w powiadomieniu o zakupie.
Wprowadzenie zmian nie jest możliwe podczas trwania urlopu.
Jak zakończyć urlop?
Informacja o nieobecności zniknie ze stron ofert w zaplanowanym przez Ciebie dniu zakończenia urlopu. Możesz ją także usunąć wcześniej, klikając [wyłącz] z poziomu zakładki Urlop.
Co oznaczają statusy urlopu?
zaplanowany - urlop jeszcze się nie zaczął,
w trakcie - urlop już się rozpoczął,
zakończony - urlop zakończył się zgodnie z planem lub został przez Ciebie skrócony,
anulowany - został przez Ciebie wyłączony przed jego rozpoczęciem. | Jak poinformować Klientów, że jestem na urlopie? |
Kupując swoje pierwsze ubrania outdoorowe, często zastanawiamy się, na co zwrócić uwagę. Pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to krój oraz kolor. Potem zwracamy uwagę na materiały oraz membrany. Pamiętajmy jednak, że diabeł tkwi w szczegółach i warto wyostrzyć swoje zmysły na kilka detalów, które z całą pewnością sprawdzą się w naszej odzieży. W myśl zasady od ogółu do szczegółu przyjrzyjmy się, na co zwrócić uwagę, wybierając odzież outdoorową.
Odpowiedni rozmiar
Tyczy się to wszystkich warstw – począwszy od bielizny termoaktywnej, na kurtce kończąc. Nasze ubrania, by zapewniały nam idealny komfort użytkowania, powinny być dobrze dopasowane. Nie za duże, niezbyt obszerne, lecz przylegające do ciała. Nie mogą natomiast krępować ruchów ani uwierać, zwłaszcza w pachwinach czy pod pachami.
Kolor
Najlepiej dobrze i z daleka widoczny w górach. Jaskrawy czy czerwony zapewni bezpieczeństwo. Będziemy lepiej widoczni w przypadku akcji ratunkowej. Kolory ziemi, czarny czy zielenie zlewają się z otoczeniem. Nie bez przyczyny służby ratownicze, jak GOPR czy TOPR, noszą właśnie czerwone ubrania.
Hybrydowe połączenie materiałów
W miejscach narażonych na działanie wiatru i zimna, jak klatka piersiowa, wskazane jest zastosowanie cieplejszych materiałów, natomiast pod pachami i na plecach lżejszych. Idealnym przykładem jest tu kurtka Salomon Drifter Air. Przepuszczający powietrze materiał Pertex Quantum chroni przed lekkimi opadami i wiatrem, jednocześnie uwalniając nadmiar ciepła podczas trudnej wspinaczki. Lekka warstwa izolacyjna w okolicy klatki piersiowej i ramion utrzymuje ciepło, dolną część kurtki wykonano zaś z elastycznego, oddychającego polaru.
Membrana
Kanalikowa konstrukcja membrany sprawia, że woda nie przedostaje się do środka, a z kolei wilgoć powstająca podczas aktywności odprowadzana jest na zewnątrz. Mówimy, że materiał „oddycha”. W przypadku membran podaje się dwa parametry – wodoodporność mierzona w milimetrach słupa wody na daną membranę oraz oddychalność mierzona gramami pary wodnej, które może odprowadzić materiał z metra kwadratowego w ciągu doby. Brzmi skomplikowanie, ale w skrócie można powiedzieć, że im ten współczynnik jest wyższy, tym z lepszą membraną mamy do czynienia. Co przekłada się oczywiście na nasz komfort. Wiodącym producentem membran jest firma Gore, a produkty zaopatrzone znaczkiem ich membrany Gore-Tex są gwarantem jakości.
Kurtka membranowa – garda w kapturze, system wentylacji, rozmieszczenie i ilość kieszeni, rękawy z wycięciem na kciuk
Absolutna konieczność dla wszystkich tych, którzy zapragną wędrówek górskich. Zasuwana wysoko kurtka tworząca gardę pozwoli ochronić twarz przed srogimi warunkami atmosferycznymi.
Pozostając w obrębie kaptura, warto wspomnieć o odpowiedniej jego wielkości, dzięki czemu zmieścimy pod niego kask – czy to wspinaczkowy, czy rowerowy. Optymalnie byłoby, gdyby kaptur miał regulację w trzech wymiarach – głębokości, wysokości i szerokości. Ważne też, by kaptur chował się w stójce lub miał możliwość odpięcia.
Niektóre firmy zrobiły pokłon w stronę kobiet z długimi włosami. W modelu Salomon Agile znajdziemy w kapturze wycięcie na kucyka!
Przyglądając się kurtce, zwróćmy uwagę na system wentylacji. Kurtki z suwakami pod pachami odciążą membranę, pozwalając nam na wentylację i schłodzenie miejsc, gdzie najbardziej się pocimy.
Warto również zwrócić uwagę na rozmieszczenie i ilość kieszeni. W warstwach od pasa w górę ma to szczególne znaczenie, w momencie kiedy zakładamy uprząż lub zapinamy pas biodrowy plecaka. Jeśli kieszenie znajdują się akurat na ich linii, nie będziemy ich mogli niestety wykorzystywać. W wielu kurtkach stosuje się dwie duże kieszenie na wysokości powyżej pępka. Takie rozwiązanie zapewnia do nich stały dostęp. Pamiętajmy, że ilość kieszeni – a zatem i zamków – wpływa na wagę kurtki.
Dla zmarzluchów, a także podczas wspinaczki czy jazdy na rowerze, gdzie wyciągamy ramiona w górę, świetnie sprawdzą się dłuższe rękawy z wycięciem na kciuk. Zapobiegnie to podciąganiu się rękawów bluzy czy dostawaniu się śniegu do rękawów.
Wzmocnienia materiału
W miejscach szczególnie narażonych na przetarcia, tj. na kolanach spodni, po wewnętrznej stronie nogawek (mechaniczne przetarcie od raków), łokciach, ramionach (między innymi od noszenia plecaka). Modele ze wzmocnieniami bywają zazwyczaj dużo cięższe niż te, które są ich pozbawione. Pamiętajmy, że dostępne na rynku materiały, z których szyta jest odzież outdoorowa, są na tyle wytrzymałe, że wzmocnienia częściej są już tylko zabiegiem stylistycznym aniżeli koniecznością.
Zasuwak w zimowych spodniach
Dużym plusem zimowych spodni membranowych może okazać się ich zasuwak na całej długości nogawek. Dzięki temu w przypadku mokrego śniegu lub silnego wiatru założymy szybko spodnie bez konieczności zdejmowania butów.
Odblaski
Na koniec, mając na uwadze jeszcze nasze bezpieczeństwo, zwróćmy uwagę, czy wybierana przez nas odzież wyposażona jest elementy odblaskowe. Niekiedy może to być tylko logo albo dyskretny znaczek na ramieniu czy kapturze, który może nawet uratować nam życie.
Przedstawione detale są osobistą listą, która powstawała na przestrzeni lat na licznych wyjazdach, wyprawach, trekkingach. Tak naprawdę my sami musimy zwrócić uwagę na to, co jest nam potrzebne, co preferujemy. Pamiętajmy, że każdy dodatkowy gadżet czy udziwnienie powoduje wzrost masy przedmiotu. I tak gram do grama może w końcu okazać się, że uzbieramy niezły balast. Jeśli jednak nie o zbijanie wagi nam chodzi, zadbajmy o własny komfort, rozpieszczając się właśnie licznymi detalami. | Detale, na które warto zwrócić uwagę przy zakupie odzieży outdoorowej |
Młodość – która z nas nie chciałaby jej zatrzymać na dłużej? Niestety, proces starzenia jest nieunikniony i dopadnie nas wcześniej czy później. Na szczęście istnieją sposoby, aby choć trochę go opóźnić i zlikwidować lub zatrzymać oznaki upływającego czasu. Z pomocą przychodzą nie tylko zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, ale także sposoby nieinwazyjne, takie jak stosowanie kosmetyków pielęgnacyjnych. Sprawdźmy, jakie odmładzające kremy na dzień kupimy na Allegro do 100 zł. Odmładzający krem kawiorowy z perłą – Clarena
O regenerację komórek i zmniejszenie widoczności zmarszczek zadba odmładzający krem kawiorowy z perłą firmy Clarena. Przeznaczony jest do pielęgnacji cery dojrzałej, wrażliwej, której brakuje elastyczności i jędrności. Specjalny kompleks Revitalin®-BT zwiększa tempo regeneracji komórkowej, natomiast ekstrakt z kawioru wzmacnia, nawilża, wygładza i przeciwdziała procesowi TEWL, czyli transepidermalnej utracie wody.
W kremie obecna jest również zmikronizowana perła, która matuje, regeneruje, łagodzi stany zapalne, poprawia napięcie i elastyczność skóry. Jednocześnie rozjaśnia koloryt, dzięki czemu drobne zmarszczki i pory przestają być widoczne. Obecna w nim witamina E wykazuje działanie antyoksydacyjne. W efekcie kosmetyk ten modeluje kontur twarzy i zapewnia promienny wygląd. Na Allegro kosztuje od ponad 50 do ok. 80 zł.
Gold Philosophy – Bandi
Silna regeneracja to zasługa kremu z linii Gold Philosophy firmy Bandi. Kosmetyk ten polecany jest dla osób po 40. roku życia, które oczekują odżywienia, nawilżenia i wygładzenia skóry. Starannie dobrane składniki aktywne (masło shea, d-pantenol, olejek buriti, olej abisyński, tripeptyd-5, olej z ogórecznika, złoto) wykazują działanie wygładzające i przeciwzmarszczkowe. Skóra odzyskuje świeży wygląd, dlatego osoba go stosująca będzie wyglądała młodziej. Kosmetyk ten poradzi sobie także ze skórą uszkodzoną przez promieniowanie słoneczne. Kupimy go na Allegro za ok. 60–70 zł.
Gold Cream – Viviean
Kolejną propozycją jest luksusowy odmładzający krem Gold Cream, który zmniejsza widoczność zmarszczek. Wśród jego składników wyróżnić można nanocząstki 24-karatowego złota (mają działanie nawilżające i antyoksydacyjne) oraz śluz ślimaka, który regeneruje skórę, zmiękcza ją i pobudza produkcję kolagenu. Oprócz tego w kremie znajduje się kwas hialuronowy, masłosz (masło shea), alantoina i liposomy. Za ten krem zapłacimy ok. 90 zł.
Krem odmładzający na dzień Gold Regenesis – FM
Złoto koloidalne to także składnik kremu odmładzającego na dzień Gold Regenesis. Składnik ten wspomaga rekonstrukcję tkanek, pobudza produkcję elastyny i kolagenu oraz dba o to, aby skóra była napięta i elastyczna. Przywraca przy tym naturalny blask, pobudza naturalny system odpornościowy i redukuje przebarwienia skórne.
Oprócz złota kosmetyk ten zawiera resweratrol pochodzący z czerwonych winogron (naprawia i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi), estry wyższych kwasów tłuszczowych (natłuszczają naskórek i pomagają w odbudowie płaszcza lipidowego), kompleks na bazie kwasu hialuronowego (zapewnia nawilżenie) oraz ekstrakt z kory drzewa Enantia chlorantha (zapobiega świeceniu się skóry i łagodzi podrażnienia). Produkt przeznaczony jest dla osób, które ukończyły 40. rok życia. Można go kupić od ok. 50 do 65 zł.
Bursztynowy krem odmładzający – Farmona
W walce z upływającym czasem przydatny może okazać się także bursztynowy krem odmładzający marki Farmona. Intensywnie odżywia, regeneruje i poprawia jędrność skóry pań po 40. roku życia, które narzekają na suchość, łuszczenie i widoczne oznaki starzenia.
Do składników aktywnych zaliczymy tu: olej arganowy, kompleks Pronalen Flash Tense Plus (zapewnia długotrwały efekt liftingujący), hydromanil (tworzy film ochronny, który zapobiega utracie wody), proteiny jedwabiu (dbają o odpowiedni poziom nawilżenia), witaminę E (likwiduje objawy zmęczenia, przyspiesza odnowę komórek), inulinę (nawilża i łagodzi podrażnienia) oraz ekstrakt z bursztynu (poprawia metabolizm skóry, dodaje blasku, nadaje bardzo ładny koloryt i hamuje proces starzenia). Decydując się na bursztynowy krem odmładzający, musimy się liczyć z wydatkiem ok. 56 zł. | Odmładzające kremy na dzień do 100 zł |
MiVue 786 WiFi to jeden z nowych modeli wideorejestratorów marki Mio, lidera na rynku tego typu urządzeń. Jak spisuje się w praktyce? Wyróżniają go solidna jakość wykonania, dobra jakość nagrań oraz… ekran dotykowy, który ma maksymalnie ułatwiać jego codzienną obsługę.
Zawartość opakowania
W przypadku wideorejestratora MiVue 786 WiFi firma Mio nie zaszalała pod względem wyposażenia. Jest wręcz skromnie – oprócz urządzenia producent zapakował do pudełka ładowarkę podłączaną w samochodzie do gniazda zapalniczki oraz niewielkich rozmiarów uchwyt na szybę. Działa on na zasadzie przyssawki, co ułatwia wielokrotny montaż i demontaż w przeciwieństwie do uchwytów z przylepcem. Kamerę samochodową Mio na uchwyt mocuje się, wsuwając urządzenie, co jest w praktyce łatwym i wygodnym rozwiązaniem.
Dane techniczne
Jednym z ważniejszych parametrów kamery samochodowej Mio MiVue 786 WiFi jest ekran o przekątnej 2,7 cala. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ ekran jest dotykowy, co w wideorejestratorach jest rzadkością.
Po przetestowaniu dziesiątek modeli kamer samochodowych utwierdzam się w przekonaniu, że żadne przyciski nie są tak wygodne w obsłudze jak ekran dotykowy, w którym wystarczy przycisnąć wybrany fragment wyświetlacza, aby uruchomić pożądaną opcję. Mio jako pierwsze wprowadziło na rynek wideorejestrator z ekranem dotykowym i był to strzał w dziesiątkę. Łatwość obsługi urządzenia jest w tym przypadku nie do przecenienia, a dostępne w języku polskim menu zaprojektowane przez Mio jest przejrzyste i nieskomplikowane.
Wideorejestrator Mio MiVue 786 WiFi nagrywa filmy w jakości full HD z prędkością 30 klatek na sekundę. Rozdzielczość filmów to jednak nie wszystko. Za jakość nagrań odpowiadają sensor optyczny IMX 323 2M renomowanej marki Sony oraz wysokiej klasy obiektyw o jasności 1.8F. Kąt widzenia obiektywu wynosi 140 stopni, czyli niewiele – na rynku można spotkać kamery samochodowe, które oferują szerszy zakres, np. Navitel R1000 mający 165 stopni. Pozostaje jednak dylemat – czy ważniejszy jest maksymalnie szeroki kąt widzenia, czy możliwie dobra jakość nagrań?
Jakość nagrań
Mio słynie z wysokiej jakości rejestrowanego materiału i w przypadku MiVue 786 WiFi nie jest inaczej.
Oglądając na ekranie komputera nagania zarejestrowane za pomocą Mio MiVue 786 WiFi, odniosłem bardzo dobre wrażenie. Co prawda czasami obraz wydaje się nieco przebarwiony na żółto czy zielono, jednak nie można zarzucić mu nic w kwestii szczegółów, które zawsze są dobrze widoczne. Tak wygląda stopklatka z filmu nagranego w pochmurny, mglisty dzień:
Nie gorzej jest w trudnych warunkach oświetleniowych, takich jak parkingi podziemne, tunele czy ulice po zapadnięciu zmroku. Obraz jest przede wszystkim ostry i wyraźny, co pozwala na odczytanie znaków drogowych i tablic rejestracyjnych innych samochodów, a przecież to jest kluczowe w przypadku traktowania filmu jako dowodu w sprawie wypadku czy kolizji.
Jeśli zdecydujecie się na zakup Mio MiVue 786 WiFi lub jakiejkolwiek innej kamery samochodowej Mio z serii MiVue, zachęcam do zainstalowania bezpłatnej aplikacji komputerowej MiVue Manager. Dzięki niej można nie tylko podejrzeć nagrania, ale także przy modelach wyposażonych w GPS uzyskać dodatkowe informacje takie jak prędkość, trasa przejazdu (jako współrzędne lub zaznaczone na Google Maps), a nawet przeciążenia, które wideorejestrator wychwycił na danym odcinku drogi.
Nie tylko nagrywa
Mio MiVue 786 WiFi to nie tylko wideorejestrator. Urządzenie dzięki wbudowanemu GPS wie, w którym miejscu znajduje się aktualnie pojazd oraz z jaką prędkością się porusza – jest to przydatne nie tylko w trakcie rejestrowania filmów. Moduł GPS odpowiada również za działanie systemu ostrzegania o fotoradarach. Zbliżając się do fotoradaru, otrzymamy wiadomość dotyczącą nie tylko odległości do miejsca pomiaru prędkości, ale także limitu obowiązującego na danym odcinku i ewentualnie jego przekroczenie. Muszę przyznać, że system ten działa wyśmienicie, o ile zadbamy o aktualność bazy danych o fotoradarach – producent dostarcza darmową mapę fotoradarów, a te, których nie ma na liście, można dodać samodzielnie z poziomu urządzenia.
Podobnie jak inne wideorejestratory Mio, tak i MiVue 786 WiFi posiada wbudowane systemy bezpieczeństwa, które wspomagają kierowcę podczas jazdy. Co otrzymujemy do dyspozycji? Układ ostrzegania przed kolizją z autem poprzedzającym, układ ostrzegania o opuszczeniu pasa ruchu oraz ostrzeżenia o przemęczeniu. To ciekawy dodatek do kamery samochodowej, jednak niewiele korzystałem z tych systemów. Owszem, działają poprawnie, o ile przeznaczymy odpowiednią ilość czasu na prawidłową kalibrację urządzenia, jednak w moim mniemaniu ostrzeżenia o możliwej kolizji z jadącym przed nami samochodem nie zawsze okazują się przydatne. Systemy zaimplementowane w nowoczesnych samochodach po ostrzeżeniu będą w stanie dodatkowo zahamować samochód, w kamerze samochodowej natomiast otrzymamy tylko komunikat, a czas reakcji i podjęcie decyzji zależy od kierowcy.
Świat bez kabli
Mio MiVue 786 WiFi – jak wskazuje nazwa urządzenia – posiada wbudowany moduł sieci bezprzewodowej. Dzięki temu możemy skorzystać z bezpłatnej aplikacji na telefon komórkowy i obsługiwać wideorejestrator bez użycia niewygodnych kabli. Sparowanie kamery ze smartfonem nie przysporzyło najmniejszych problemów.
Jakie możliwości otwiera aplikacja MiVue na smartfony? Przede wszystkim opcję robienia kopii zapasowych nagranych filmów uruchamianej jednym kliknięciem. Pliki są wówczas przesyłane za pośrednictwem sieci Wi-Fi do telefonu. Oprócz tego pojawia się funkcja automatycznego tworzenia 20-sekundowego klipu po wykryciu kolizji i przesłania go do urządzenia po uaktywnieniu aplikacji.
Nie mniej ciekawą funkcją jest możliwość wysyłania filmów z wideorejestratora bezpośrednio do wybranych mediów społecznościowych, takich jak Facebook czy YouTube. Co więcej, na Facebooku można prowadzić transmisję na żywo, przesyłając w czasie rzeczywistym obraz z kamery samochodowej na profil społecznościowy.
To nie koniec możliwości
Do wideorejestratora Mio MiVue 786 WiFi można dokupić również akcesoryjną kamerę Mio A20, która będzie nagrywać także to, co dzieje się za samochodem. Dzięki temu uzyskamy pełny materiał i pewność, że dysponujemy niezbitym dowodem w razie wypadku – niezależnie od tego, czy miał on miejsce z przodu, czy z tyłu auta.
Podsumowanie
Czy wideorejestrator Mio MiVue 786 WiFi jest wart zakupu? Na pewno nie wiąże się z małym wydatkiem, szczególnie na tle innych urządzeń tego typu, jak Navitel R1000 czy Xblitz P500. Urządzenie nie ma dodatków takich jak voucher na zainstalowanie nawigacji w smartfonie czy uchwyt magnetyczny. To, czym Mio MiVue 786 WiFi przyciąga najbardziej, to ekran dotykowy. Bezsprzecznie jest to najwygodniejszy sposób na obsługę kamery samochodowej. Jeśli więc ergonomię stawiacie na pierwszym miejscu, Mio będzie doskonałym wyborem.
Wymagania systemowe aplikacji Mio:
* Port USB,
* przeglądarka internetowa,
* system operacyjny Windows 7 lub nowszy/Mac OSX 10.7 lub nowszy | Wideorejestrator Mio MiVue 786 WiFi – recenzja |
Skóra to wciąż jeden z materiałów najczęściej wykorzystywanych do produkcji butów motocyklowych. Jest wytrzymała, odporna na ścieranie oraz rozdarcia, dzięki czemu dobrze chroni stopy przed kontuzjami i zranieniem. Z czasem motocyklowe buty skórzane stają się równie wygodne, jak tenisówki, umożliwiając pełną swobodę ruchów. Prezentujemy najciekawsze modele. Buty dla pań
Alpinestars Stella Vika.Damskie buty motocyklowe wykonane z elastycznej skóry licowej o ziarnistej powierzchni, dużo wytrzymalszej od zamszu. Wszyta wewnątrz wodoodporna membrana zapewnia ochronę przed wilgocią i umożliwia prawidłową cyrkulację powietrza. Kształt cholewki ułatwia zakładanie butów, a elastyczny panel umieszczony w miejscu zgięcia stopy gwarantuje komfort użytkowania zarówno podczas jazdy, jak i chodzenia. Podeszwę wykonano z unikatowej mieszanki gumowej. Wzmocnienia rozmieszczono w okolicach kostki (wewnętrzne oraz zewnętrzne), palców oraz pięty. Buty są zapinane na zamek błyskawiczny znajdujący się po wewnętrznej stronie buta, wyposażony w osłonę chroniącą przed uszkodzeniami, automatyczną semi-blokadę oraz osłonę zapobiegającą zadrapaniom. Konstrukcja zaprojektowana z myślą o kobietach. Cena od 745 zł.
TCX X-On Road GTX.Profesjonalne buty motocyklowe wykonane z odpornej na ścieranie skóry naturalnej. Wewnątrz znajduje się wodoodporna, wiatroszczelna, odporna na uszkodzenia i rozdarcia membrana goretex, zapewniająca optymalną cyrkulację powietrza, chroniąca przed chłodem oraz przegrzaniem. Model ten jest wyposażony w protektory kostek oraz wzmocnienia na pięcie, piszczelach i w miejscu styku buta z dźwignią zmiany biegów. Miękka wyściółka i anatomicznie ukształtowana wymienna wkładka gwarantują komfort podczas długiej jazdy. Antypoślizgowa podeszwa ma właściwości olejoodporne, dzięki czemu zapewnia doskonałą przyczepność i stabilność. Z tyłu znajdują się dyskretne odblaskowe wstawki. Buty zapinane na zamek błyskawiczny oraz rzep zapewniający lepsze dopasowanie do stopy. Cena 849 zł.
Buty dla panów
Buty męskie Axo Primato Evo II.Męskie buty motocyklowe wykonane z wodoodpornej włoskiej skóry, szytej podwójnymi ściegami. Model ten jest przeznaczony do jazdy szosowej i wyposażony w: wymienne slidery, ruchomy zawias zapobiegający skręcaniu buta, odporną na ścieranie i uderzenia osłonę piszczeli oraz antywstrząsowe wentylowane wstawki w okolicach pięty. W środku znajduje się antybakteryjna wyjmowana wkładka oraz ochraniacze zapobiegające oparzeniom, a w miejscu styku z dźwignią zmiany biegów specjalne wzmocnienie. Podeszwa o zaokrąglonych brzegach wykonana jest z antypoślizgowej gumy. Buty są zapinane na zamek błyskawiczny biegnący przez cały but oraz rzepy. Mają certyfikat CE zgodny z normą EN13634:2002. Testowane pod kątem bezpieczeństwa do prędkości 300 km/godz. Dostępne w dwóch kolorach: białym i czarnym. Cena 699 zł.
Buty męskie Dainese Torque D1. Motocyklowe buty męskie dostępne w czterech wariantach kolorystycznych: czarnym, białym, żółtym i czerwonym i zaprojektowane z myślą o jeździe sportowej. Wykonano je ze skóry bydlęcej z elastycznymi wkładkami z tkaniny D-Stone, która gwarantuje doskonałe dopasowanie do łydki i stopy. Wyposażone są w: wewnętrzną regulację szerokości, protektor TPU na kość piszczelową, wymienny stalowy slider, system D-Axial zapobiegającym skręceniom kostki oraz wzmocnienia w miejscu styku buta z dźwignią zmiany biegów i na kostce. Nylonowe elementy, zlokalizowane na pięcie oraz na palcach, zapewniają lepszą przyczepność. Wnętrze wykonane jest z materiału odprowadzającego wilgoć i zapobiegającego poceniu się stopy. Buty są zapinane na zamek błyskawiczny umieszczony w tylnej części buta i mają certyfikat CE. Cena od 1190 zł.
Buty męskie Ozone Lite Black. Krótkie motocyklowe buty męskie z naturalnej skóry pokrytej warstwą poliuretanu. Wnętrze wykonano z chłonnego materiału, który doskonale sprawdza się w wysokich temperaturach – zapobiega poceniu się stopy i odprowadza wilgoć. Antybakteryjna wkładka gwarantuje higienę oraz świeżość. Antypoślizgowa, olejoodporna podeszwa utrzymuje but we właściwym położeniu i zapewnia odpowiednie wyczucie motocykla. Buty mają wzmocnienie w miejscu styku z dźwignią zmiany biegów oraz wbudowane ochraniacze kostki. Wiązanie za pomocą sznurowadeł zapewnia precyzyjne dopasowanie do stopy, z dodatkowym zapięciem na rzep. Cena 349 zł. | Stylowe skórzane buty motocyklowe |
Debiutancka książka autorki bestsellerowych powieści obyczajowych to lektura na jedno popołudnie. Ale uśmiech i ciepło, jakie poczujecie podczas czytania, będą wam towarzyszyły znacznie dłużej. Magdaleny Kordel nie trzeba przedstawiać nikomu, kto interesuje się polskim rynkiem wydawniczym, a na pewno książkami z nurtu tzw. literatury obyczajowej. Pisarka ma na koncie już 14 powieści, w tym trzy bestsellerowe serie: „Uroczysko”, „Malownicze” i „Wilczy dwór”. Mało kto pamięta jednak jej książkowy debiut, wydany po raz pierwszy w 2005 roku. Choć sama Kordel twierdzi, że „48 tygodni” całkowicie odmieniło jej życie, to nawet wśród fanów jej twórczości pozycja ta zamyka raczej listę jej pokaźnego już dorobku.
Być może właśnie dlatego wydawnictwo Znak postanowiło niedawno wypuścić na rynek nowe wydanie tej niewielkiej książeczki (debiut Kordel liczy bowiem zaledwie 150 stron), by na nowo rozbudzić nią zainteresowanie czytelników.
Rok bez jednego miesiąca
„48 tygodni” nie jest typową powieścią, a na pewno swoją konstrukcją nie przypomina późniejszych książek Magdaleny Kordel. To raczej zbiór zapisków, wpisów do dziennika głównej bohaterki, Nataszy, która opisuje wydarzenia toczące się przez tytułowe 48 tygodni w życiu jej i jej rodziny.
Natasza ma dwadzieścia parę lat, jest już mamą sześcioletniej córeczki Gosi i szczęśliwą żoną Sebastiana. Rola gospodyni domowej zaczyna jej jednak doskwierać, więc podejmuje odważną decyzję powrotu na studia, przerwane, jak możemy się domyślać, z powodu ciąży. Kobieta nie chce jednak kończyć rozpoczętych studiów ekonomicznych i decyduje się iść za głosem serca, wybierając polonistykę. Jakby tego było mało, znajduje też pracę w redakcji, gdzie zostaje korektorką. I właśnie perypetie zawodowe oraz życie studenckie, w połączeniu z pełną wrażeń codziennością jej małej rodziny, tworzą materiał na debiutancką powieść Kordel.
(Nie)zwykłe życie
W „48 tygodniach” nie ma konkretnej akcji czy niespodziewanych zwrotów, które mogłyby trzymać w napięciu i zaskakiwać. Jest za to galeria barwnych postaci, zarówno tych na pierwszym planie, jak i pobocznych, które dodatkowo ubarwiają codzienne życie Nataszy. Mowa tu nie tylko o jej mężu, Sebastianie, i córeczce, Gosi. Są tu również rodzice i teściowie, przyjaciółka ze skomplikowanym życiem uczuciowym, była dziewczyna męża, która wciąż pojawia się w ich codzienności, a nawet… rybki w akwarium i polujący na ten przysmak kot.
Wszystko to sprawia, że relacjonowane we wpisach Nataszy historie, choć do bólu zwyczajne i codzienne, zyskują nowy wymiar, stają się zabawne, a czasem wzruszające.
To właśnie ta codzienność, pozorna zwykłość opowiadanych przez Kordel historii stała się główną siłą jej kolejnych książek. Oczywiście debiut pisarki nie jest wolny od drobnych potknięć i niedociągnięć, jednak ich wyłapywanie również może być dobrą zabawą, podkreślającą przy okazji długą drogę i ogromny rozwój pisarskiego talentu autorki „Anioła do wynajęcia”.
Książeczka liczy sobie w dodatku zaledwie 150 stron, jest to więc lektura na jedno popołudnie, może nawet na jedną godzinę. Stanowi ona lekką, przyjemną i ciepłą rozrywkę, która momentami rozbawi was do łez. Zaskakujące zakończenie otwiera drzwi do rozwinięcia tej historii w kolejnej książce. Kto wie, być może nowe wydanie „48 tygodni” to właśnie zapowiedź takiej kontynuacji?
Kordel swoim debiutem udowadnia też, że od zawsze wiedziała, jak trafiać do serc swoich czytelników i dawać im to, czego często brakuje w prawdziwym życiu – ciepła, śmiechu i wzruszeń.
Źródło okładki: www.wydawnictwoznak.pl | „48 tygodni” Magdalena Kordel – recenzja |
Czarne krzesła i fotele ze względu na mocną barwę to meble wyjątkowo ekstrawaganckie. Jednak wbrew pozorom idealnie wpisują się w każde wnętrze – nie tylko nowoczesne lofty czy modernistyczne aranżacje. Wspaniale współgrają z pomieszczeniami urządzonymi w stylu skandynawskim i glamour. Podpowiadamy, dlaczego warto je mieć i jak zaaranżować wnętrze z ich wykorzystaniem. Kolor czarny to odcień, który wpisuje się we wszystkie trendy, niezależnie od tego, czy jest to odzież, dodatki, czy może meble do mieszkania. Ostatnimi czasy to właśnie tak zabarwione meble zyskują coraz większą popularność. Tylko z jakimi pozostałymi elementami je skomponować, aby wnętrze było jednocześnie przytulne i oryginalne?
Czerń w jadalni – designerskie krzesła
Czarne krzesła w jadalni to rozwiązanie ponadczasowe, które wyjątkowo sprawdzi się w jadalni i kuchni. Zwłaszcza modele tapicerowane zasługują na uwagę. Ich ponadczasowość wpisze się w styl klasyczny, jak i nowoczesny. Pasują do większości stołów, a ponadto prezentują się niezwykle szykownie.
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o modelach wykonanych z plastiku oraz akrylu. Ten rodzaj powinien zostać wkomponowany w minimalistyczne przestrzenie, gdzie króluje między innymi szkło i stal. Z kolei czarne krzesła metalowe, choć z pewnością mają przewagę nad klasycznymi wariantami ze względu na oryginalność, to jednak są zdecydowanie mniej wygodne niż krzesła tapicerowane.
Jak wykorzystać czarny fotel w salonie?
Czerń to kolor, z którym należy obchodzić się wyjątkowo ostrożnie. Dlatego jeśli planujemy zaaranżować nasz salon z jego wykorzystaniem, warto pamiętać o doborze stonowanych odcieni. Pod żadnym pozorem nie możemy dopuścić do powstania wnętrza ciemnego i mrocznego, dlatego wystrzegajmy się mocnych szarości i zimnych odcieni. W zamian postawmy na delikatne barwy, w tym ciepłe beże, subtelną szarość, pastele i biel.
Drewniana alternatywa
Krzesła i fotele mają wiele odsłon, jeśli chodzi o dobór poszczególnego materiału, z jakiego są wykonane. Jak już wspomniano, mamy do wyboru modele tapicerowane, plastikowe, akrylowe lub metalowe. Oczywiście warto pamiętać o drewnie. Jak wiadomo, jest to jeden z najbardziej trwałych i odpornych materiałów.
Producenci wychodzą naprzeciw naszych oczekiwań i dzięki temu możemy wybierać spośród wielu ciekawych modeli. Od minimalistycznych form po mocno rzeźbione, niczym te przypominające meble z lat 60. Warto jednak pamiętać, że niezależnie od modelu każdy jeden będzie prezentował się dobrze z innymi rodzajami.
Czarne fotele i krzesła – w jakim stylu?
Wbrew powszechnemu myśleniu czarne meble nie muszą być wykorzystywane tylko w nowoczesnych aranżacjach. Co więcej, sprawdzą się w każdym stylu, czy to klasycznym, rustykalnym, czy też minimalistycznym. W dużej mierze wpływa na to kształt mebli oraz materiał, z jakiego są wykonane. Tapicerka wpisuje się bardziej w aranżacje klasyczne, zaś plastik i metal w nowoczesne rozwiązania.
Czarne fotele i krzesła do mieszkania to trend, który zyskuje coraz większą popularność. Czerń nie tylko sprawdzi się w minimalistycznych przestrzeniach, ale także w stylu klasycznym i każdym innym. Wszystko bowiem zależy od dodatków, na jakie się zdecydujemy. Jedno jest pewne, jeśli chcesz wprowadzić nieco charakteru do wnętrza, warto postawić właśnie na ten kolor. | Eleganckie i uniwersalne – czarne fotele i krzesła |
Instalacje alarmowe coraz częściej wykorzystujemy w domach jednorodzinnych. Obok monitoringu, to jeden z najskuteczniejszych sposobów zabezpieczenia domu przed włamaniem. System alarmowy kojarzy się z czujnikami ruchu w pomieszczeniach oraz z klawiaturą numeryczną przy drzwiach. To jednak tylko podstawowe elementy instalacji alarmowej, w rzeczywistości może być ona znacznie bardziej złożona. Instalacja alarmowa to zespół pracujących ze sobą elementów, które wykrywają włamanie i sygnalizują je, najczęściej sygnalizacją świetlną i ostrym dźwiękiem. Taki system reaguje także na zdarzenia alarmowe: na otwieranie drzwi lub okien, wykrycie ruchu, rozbicie szyby i powiadamia nas o zdarzeniu za pomocą linii telefonicznej, sieci komórkowej, internetu lub wzywa firmę ochroniarską. Kompletny system alarmowy składa się z następujących elementów:
centrala alarmowa,
manipulator,
czujki,
sygnalizator alarmowy.
Centrala alarmowa
Centrala jest mózgiem systemu alarmowego. To do niej trafiają wszystkie informacje zbierane przez inne urządzenia. Są one przetwarzane i na ich podstawie system przywołuje określony scenariusz. Może ona oferować różne funkcje w zależności od modelu.Centrala alarmowa powinna znaleźć się w miejscu strzeżonym, niedostępnym dla osób niepowołanych. Najlepszymi miejscami na centralę są: szafy wnękowe, garderoba czy zakamarki sypialni.
Manipulatory
Sterowanie i konfigurowanie centrali alarmowej odbywa się z pomocą połączonych z nią manipulatorów – to ścienne klawiatury z wyświetlaczem. Na rynku znajdziemy dwa rodzaje manipulatorów – LED i LCD. W manipulatorach z wyświetlaczem LED informacje o parametrach sytemu wyświetlane są za pomocą diod. Manipulatory LCD są droższą wersją, posiadają one wbudowany wyświetlacz LCD (2 linie po 16 znaków), komunikują się z użytkownikiem za pomocą wyświetlanych tekstów, są prostsze w obsłudze i wyróżniają się znacznie nowocześniejszym designem. Manipulator montujemy blisko drzwi wejściowych, aby szybko uzbroić lub rozbroić alarm.
Czujki alarmowe
Najważniejszym elementem z punktu widzenia systemu alarmowego są czujki. Ich funkcja polega na wykryciu próby włamania bądź obecności intruza na chronionym obszarze. W segmencie producentów znajdziemy masę czujek alarmowych, wykorzystujących różne zjawiska fizyczne w swojej pracy. Istnieją czujki podczerwieni, ultradźwiękowe, mikrofalowe, wibracyjne, inercyjne, magnetyczne czy czujki zbicia szkła. Czujki podczerwieni określane są skrótem PIR i wykrywają wszelkie zmiany temperatury w polu jej widzenia. Droższe modele potrafią ignorować obecność zwierząt, zapobiegając fałszywym alarmom. Aby zapewnić jeszcze lepszą skuteczność, tego typu czujki bywają uzupełniane o czujkę mikrofalową, są to tzw. czujki dualne.
Czujki dualne uruchamiają alarm, gdy oba detektory zostaną pobudzone, są one stosowane w pomieszczeniach, w których temperatura może się zmieniać (np. stygnący silnik samochodu w garażu, rosnąca temperatura pieca w kotłowni). Wówczas fałszywy alarm nie uruchomi się bez dodatkowego wykrycia ruchu przez drugą czujkę.
Czujki tłuczenia szkła mogą reagować na drgania mechaniczne szyby, występujące podczas silnego uderzenia lub na hałas powstały przy tłuczeniu szkła. Taka czujka alarmowa może chronić kilka okien jednocześnie. Czujki otwarcia, to czujki magnetyczne czyli kontaktronowe, składają się z dwóch elementów: magnesu i kontaktronu. Jeden element montujemy zwykle do ościeżnicy okna lub drzwi. Drugi montujemy do skrzydła okna lub drzwi. Ich rozdzielenie, np. otwarcie okna, może uruchomić instalację alarmową.
Sygnalizatory
Sygnalizator przekazuje informację o wystąpieniu zdarzenia alarmowego. Sygnalizatorymogą być optyczne, wykorzystujące sygnalizację świetlną, akustyczne – wykorzystujące sygnalizację dźwiękową lub optyczno-akustyczne. Dźwięk o bardzo dużym natężeniu i elementy błyskowe o dużej jasności mają za zadanie odstraszyć intruza oraz przyciągnąć uwagę osób, znajdujących się w pobliżu naszej posesji. O ile została również podpisana umowa z firmą zajmującą się ochroną naszego domu, uruchomienie sygnalizatora spowoduje również wizytę patrolu.
System alarmowy powinien być dopasowany do oczekiwań użytkowa oraz współgrać z obiektem, w którym się znajduje. Nowoczesne instalacje alarmowe pozwalają na zarządzanie zabezpieczeniami oraz na podgląd systemu poprzez internet. Ostateczny koszt instalacji zależy od tego, jaki zakres bezpieczeństwa chcemy osiągnąć, jaka jest wielkość budynku oraz od liczby pomieszczeń, drzwi oraz okien. Za podstawową, markową instalację alarmową do domu jednorodzinnego trzeba zapłacić co najmniej dwa tysiące złotych. Rozbudowanie systemu o dodatkowe elementy i zabezpieczenia wiąże się z większym wydatkiem. | Instalacje alarmowe |
Nadchodzący sezon będzie łaskawy dla fanek finezyjnych nakryć głowy. Projektanci podeszli do tematu z dużym dystansem i humorem, tworząc kapelusze przypominające dzieła sztuki, z trójwymiarowymi aplikacjami i kolorowymi graficznymi wzorami. Jak dobrać odpowiednie nakrycie głowy?
Dobierając czapkę lub kapelusz, zwróć uwagę na kształt swojej twarzy, figurę, wzrost oraz typ kolorystyczny urody. Jeśli jesteś posiadaczką okrągłej buzi, powinnaś unikać kapeluszy z okrągłym rondem. Znacznie lepiej będzie ci w męskich nakryciach typu „Panama”, „Western”, „Trilby” i „Fedora”. Meloniki, cylindry oraz fasony „Hamburg” zarezerwowane są dla osób o trójkątnej i kwadratowej twarzy.
Pamiętaj także o wielkości ronda, by nie zaburzyć proporcji swojego ciała. Posiadaczkom drobnej sylwetki zaleca się jak najmniejsze rondo, które ich dodatkowo nie skróci. Wysokie panie mogą pozwolić sobie na dużo obszerniejsze kapelusze.
Kapelusze i czapki znajdują się tuż przy twarzy, dlatego dobieraj ich odcienie zgodnie z posiadanym typem kolorystycznym urody. Jeśli jesteś typem zimnym, sięgaj po kolory z domieszką niebieskiego, jeśli ciepłym – z domieszką żółtego. Mimo że ciemne kapelusze wyglądają bardzo szykownie, to czerń nie jest najlepszym wyborem, ponieważ podkreśla cienie pod oczami i sprawia, że twarz wygląda na zmęczoną. Zamiast tego proponuję szlachetny granat, brąz lub szary.
Najmodniejsze fasony tej wiosny
Na pierwszy ogień idą czapki z daszkiem, które w tym sezonie straciły swój sportowy charakter. Tej wiosny postaw na kolorowe modele z nadrukami, kwiatami 3D i przyszytymi koralikami. Inspiracji szukaj u Moschino i Jeremiego Scotta. Jeśli nie jesteś przekonana do tego fasonu, możesz zrezygnować z czapki na rzecz samego daszka, noszonego zazwyczaj przez tenisistki. Modne są zarówno sportowe fasony, jak i bardziej architektoniczne kształty. W tym sezonie najpopularniejsze będą przezroczyste i skórzane modele, w zestawieniu z resztą stroju o tej samej barwie.
Domy mody Moschino i Saint Laurent stawiają na turbany, kojarzące się z podróżami do Indii lub ręcznikiem zawiązywanym na głowie tuż po wyjściu spod prysznica. Skórzane, bawełniane i nieco bardziej eleganckie: satynowe i jedwabne – wybierz te, w których będziesz czuła się najlepiej. Reszta stylizacji powinna być klasyczna i szykowna. Turbany dobrze wyglądają z sukienkami i spódnicami maxi. Możesz nosić je nawet do jeansów. Wszystko zależy od tego, jaki materiał i fason turbanu wybierzesz. Zainspiruj się modą lat 20. lub orientalnymi wzorami!
Lato zbliża się wielkimi krokami, toteż do łask wracają czapki żeglarskie, znane także jako bretonki albo czapki kapitańskie. Pojawiły się na wybiegach u Tommy’ego Hilfigera i Moncler. Noś je na co dzień z szykownymi, minimalistycznymi ubraniami, zachowując umiar w dodatkach. Bretonki lubią towarzystwo złotej biżuterii. Zapewniam, że dodadzą szyku i charakteru każdej stylizacji.
Na koniec kapelusze. W tym sezonie najmodniejsze będą te z szerokim rondem, więc jeśli jesteś wysoka, masz duże pole wyboru. Wiosna to czas koloru, dlatego wypróbuj nakrycia w kontrastowych odcieniach czerwieni i błękitu oraz wzorzyste modele rodem z lat 70.
W ścisłej czołówce wciąż plasują się kapelusze słomkowe, nawiązujące do sielskich klimatów i nadchodzących wakacji. Choć kojarzą się z wypoczynkiem na plaży lub łące, noś je także w mieście. Absolutnym hitem są modele w kolorze khaki, przywołujące na myśl egzotyczne wyprawy do ciepłych krajów. W tym sezonie pojawiły się u Ralpha Laurena i Johna Galliano.
Kapelusze, turbany i czapki dodadzą uroku nawet najprostszej stylizacji. Występują w wersjach sportowych, klasycznych, mniej lub bardziej zdobnych. Oprócz waloru estetycznego, ich podstawowym zadaniem jest ochrona skóry i oczu przed promieniami słonecznymi. Zwróć na to uwagę, kiedy będziesz szukała odpowiedniego dla siebie modelu. Jeśli rondo okaże się zbyt wąskie, by zasłaniać twarz przed słońcem, dobierz do kapelusza okulary przeciwsłoneczne. Nie zapominaj, że nakrycie głowy, nie zwalnia cię z obowiązkowego smarowania skóry kremem z filtrem UV. | Najmodniejsze nakrycia głowy na wiosnę i lato 2015 |
„Dziedzictwo ognia” to już trzeci tom serii „Szklany tron”, autorstwa Sary J. Maas, opowiadającej o zabójczyni, która z nizin społecznych, z więzienia, trafia na sam szczyt i może mieć wpływ na losy całej krainy. Pierwsze tomy, czyli „Szklany tron” i „Korona w mroku”, zapewniły autorce rzeszę fanów, którzy na pewno sięgną również po kolejne tytuły tej sagi fantasy, by poznać dalsze losy swojej ulubienicy. Walki toczą się także na dworach, czyli polityka
Celaena Sardothien, mimo młodego wieku, wiele już przeszła: morderczą pracę na zsyłce w kopalni, brutalne szkolenia, turniej o pozycję królewskiej obrończyni. Dotąd czuła się marionetką w rękach innych, próbując odzyskać niezależność, ale najwyższy czas, by odkryła swoje prawdziwe dziedzictwo i wypełniła to, co jest jej przeznaczone. Przepełniona pragnieniem zemsty na królu, którym przecież powinna się opiekować, musi być bardzo ostrożna, dlatego godzi się na wyjazd z dworu. W „Dziedzictwie ognia” jesteśmy świadkami różnych rozgrywek i układów, czując, że nad królestwem zbierają się czarne chmury i być może właśnie zabójczyni będzie odgrywać w dalszych wydarzeniach niebagatelną rolę.
Trzeba uczyć się nie tylko etykiety i walki, ale również magii
Dziewczyna znowu przejdzie trening, tyle że będzie uczyć się zupełnie nowych dla siebie rzeczy. Musi wyćwiczyć panowanie nad mocami, które w sobie nosi, pod okiem tajemniczego Rowana. Dzięki nowym umiejętnościom być może odkryje, jak kiedyś podbito jej lud, jak zniszczono jego wiedzę i spróbuję ją przywrócić. Nie jest jej łatwo pogodzić się z oczekiwaniami wobec niej, ale uczy się odpowiedzialności za innych, nie myśli już tylko i wyłącznie o sobie.
Poznajemy przeszłość, wciąż czekamy na finał
Sarah J. Maas
w „Dziedzictwie ognia” wreszcie odsłania nam przeszłość głównej bohaterki, dzięki czemu odrobinę lepiej rozumiemy jej rolę i wyjątkowość. To cieszy, bo pierwsze tomy niewiele nam tego dostarczały. Wszystko już zaczyna układać się w pewną całość - bohaterka zdobywa coraz więcej przyjaciół, którzy próbują ją wspierać, a i sama nabiera pewności siebie. Najważniejsza konfrontacja, gra o losy całego królestwa Adarlanu, nadchodzi wielkimi krokami. Rebelianci rosną w siłę, ale król nie zamierza łatwo oddać władzy.
Tym razem akcja podzielona jest na trzy duże wątki i lokalizacje, przez co lektura rozrosła się na blisko 650 stron, choć fanów cyklu to raczej ucieszy, a nie zmartwi. To już nie jest przygodówka, całość staje się coraz bardziej rozbudowana, nabiera głębi. Może i traci na tym tempo, ale ma to też swoje plusy: cały wymyślony przez autorkę świat nabiera więcej barw.
Jeżeli nie lubicie dźwigać ciężkich książek, stawiając na bibliotekę wirtualną, na Allegro znajdziecie „Dziedzictwo ognia” w wersji elektronicznej już za niewiele ponad 27 złotych.
Zobacz także inne książki Sary J. Maas.
Źródło okładki: www.gwfoksal.pl | „Dziedzictwo ognia” Sarah J. Maas – recenzja |
Codzienne podlewanie ogródka to zajęcie może przyjemne, ale czasochłonne i kłopotliwe. Dziś już mało kto podlewa ogród za pomocą samego węża ogrodowego. Istnieją o wiele bardziej funkcjonalne rozwiązania, jak choćby stacjonarne zraszacze ogrodowe. Zraszacze ręczne, stacjonarne, systemy nawadniania kropelkowego, linie i taśmy kroplujące, systemy automatycznego nawadniania – wybór możliwych rozwiązań jest naprawdę spory. Wszystko zależy od tego, jak dużą powierzchnię musimy nawadniać, jakiego rodzaju są to rośliny (trawnik, krzewy czy na przykład rośliny uprawne) i jak często musimy je podlewać. Regularnego nawadniania wymagają na pewno trawniki, zwłaszcza świeżo wysiane.
Zraszacz ogrodowy stacjonarny może podlewać powierzchnie nawet do 500 m2. Nazywa się wprawdzie „stacjonarny”, ale tak naprawdę jest to sprzęt przenośny. Gdy podlejemy jedną część ogrodu, przestawiamy go w inne miejsce. To niedrogie urządzenie może nam znacznie ułatwić życie.
Zraszacz pulsacyjny
Zraszacze dzielimy na pulsacyjne, wahadłowe i rotacyjne (obrotowe). Zraszacze pulsacyjne nadają się zwłaszcza do podlewania trawników, niskich krzewów i rabat. Wyrzucają silny, jednorodny strumień wody, który – w przeciwieństwie do mgiełki wytwarzanej przez innego typu urządzenia – jest odporny na podmuchy wiatru i dotrze tam, gdzie powinien. Przeciętnie zraszacze pulsacyjne mają zasięg do 35 metrów, na większych powierzchniach, np. na polach, stosuje się tzw. działka wodne. Ich dodatkową zaletę stanowi to, że są odporne na zanieczyszczenia znajdujące się w wodzie i łatwo się nie zatykają. Są też bardzo efektywne w nawadnianiu.
Zraszacz wahadłowy
Zraszacze wahadłowe nadają się do podlewania delikatnych roślin. Dobrze nawadniają powierzchnie w kształcie prostokąta. Wyposażone są w dysze z otworami, które zapewniają precyzyjne nawilżanie terenu cienkimi strumieniami wody. Zraszacz podłączamy do węża i stawiamy na trawie czy np. w szklarni. Możemy precyzyjnie regulować jego zasięg. Woda spadająca z takiego zraszacza przypomina deszcz.
Zraszacz obrotowy
Zraszacze obrotoweużywane są głównie do nawadniania terenu o kształcie koła lub jego fragmentów. Dzięki obrotowej głowicy nawadniają kolejno poszczególne partie terenu. Stosujemy je zwłaszcza w ogródkach przydomowych i na innych niewielkich terenach.
Gdzie je montujemy?
Najprostszym i najtańszym urządzeniem jestzraszacz wodny wbijany w ziemię i podłączany do węża. Można go kupić już za ok. 10 zł. Zraszacze są przeważnie tak skonstruowane, aby można było łączyć jeden z drugim i tworzyć w ten sposób cały system nawadniania.
Niektóre zraszacze można montować na wysokim stojaku, co zwiększa powierzchnię nawadniania. Najbardziej estetycznym rozwiązaniem jest montowanie ich pod ziemią (tzw. zraszacze wynurzalne). Montuje się je do rur irygacyjnych wkopanych w ziemię. Jednak takie rozwiązania trzeba zaplanować wcześniej, podczas budowania domu i projektowania ogrodu.
Trawniki możemy podlewać zraszaczami każdego rodzaju, ale warzywa, kwiaty i rośliny ozdobne zdecydowanie tymi z delikatniejszym strumieniem wody, przypominającym padający deszcz.
Zanim zdecydujemy się na konkretne urządzenie, zastanówmy się, co i jak chcemy podlewać. Warto też pomyśleć o łączeniu poszczególnych zraszaczy w jeden system nawadniający. | Stacjonarne zraszacze ogrodowe do 100 zł |
Jedzenie z tzw. śniadaniówek czy pudełek do niedawna kojarzone było tylko ze śniadaniami dzieci w szkołach. Obecnie bardzo modne i popularne stało się przygotowywanie posiłków do pudełek na cały dzień również przez osoby zdrowo się odżywiające, trenujące czy zabiegane, które nie mają czasu na przygotowywanie jedzenia na bieżąco. W związku z modą na lunch boxy na rynku pojawiają się torby mieszczące kilka pojemników, w których wygodnie się je ich przenosi. Wygoda przede wszystkim
Coraz więcej osób postanawia zdrowo się odżywiać, mieć zbilansowaną dietę i spożywać pięć posiłków dziennie. Tutaj pojawia się problem. Stołówki w pracy czy na mieście rzadko oferują zdrowe jedzenie. Jak zatem pilnować diety, skoro w ciągu dnia nie można zjeść zdrowego obiadu czy drugiego śniadania? Torby z pojemnikami na posiłkisą świetnym sposobem na kontrolowanie odżywiania w ciągu całego dnia oraz na świadome organizowanie swojego menu. Dzięki takim torbom planowanie posiłków stanie się przyjemnością – wystarczy rano przygotować to, co chcemy zjeść w ciągu całego dnia, zapakować prowiant do zamykanych pojemników i cieszyć się zdrowym jedzeniem.
Co oferują producenci
Torby na posiłki zawierają zazwyczaj 2–5 pojemników wykonanych z plastiku wysokiej jakości, które można myć w zmywarkach. Często dodatkiem jest shaker (wykorzystywany przez osoby trenujące i przyjmujące suplementy w ciągu dnia), wkłady chłodzące – przydatne zwłaszcza w lecie, pojemniki na suplementy, tzw. pill boxy, i dodatkowe kieszonki – na butelkę z wodą czy inne akcesoria.
Interesujące modele
Fitmark The Pac – mieści dwa pojemniki. Jest mała, poręczna, zasuwana na zamek błyskawiczny i wygląda dość elegancko – z powodzeniem można ją zabrać do biura czy na uczelnię.
Fitmark The Box Small – najprostsza wersja, mała torba na dwa pojemniki i wkłady chłodzące, z małą rączką (brak możliwości założenia na ramię).
Fitmark The Box – wyglądem przypomina typową torbę sportową. W środku znajdują się dwa pojemniki, shaker (o trójsekcyjnej konstrukcji, z dwoma organizerami na kapsułki oraz proszki) i wkłady chłodzące. Ma dwa otwory – od góry i z przodu, a komora główna jest przedzielona na dwie części. Oprócz tego jest kilka małych kieszonek, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz torby.
6pack Innovator Mini– bardziej rozbudowana, zawiera trzy pojemniki, dwa wkłady chłodzące oraz pill box (pojemnik na suplementy). Dwie dodatkowe kieszenie po bokach pomieszczą shaker czy butelkę z wodą.
Fitmark The Box Large– rozbudowana wersja modelu The Box, wyglądem bardzo go przypominająca, zawiera cztery pojemniki i shaker.
6pack Innovator 500 – w zestawie aż pięć pojemników, jednak przegródka na nie jest regulowana i można używać różnej wielkości pojemników – w zależności od potrzeb. Dodatkowo ma też wkłady chłodzące w pill boksie. Torba jest dość duża, więc nie zawsze można ją zabrać ze sobą.
Fitmark The Shield– komora główna jest podzielona na trzy części, zawiera pięć pojemników, shaker oraz dozownik na suplementy. Rozbudowana, z kilkoma przegródkami zapewnia organizację posiłków na cały dzień nawet dla bardzo wymagających.
Fitmark Transporter Tote – łączy cechy torby na posiłki oraz torby na przykład do siłowni. W środku ma wyjmowaną kieszeń na dwa pojemniki a oprócz tego dużą komorę, w której można np. schować ubrania do siłowni czy rzeczy potrzebne w pracy lub na uczelni.
Fitmark Transporter Duffel– większa od poprzedniego modelu, pojemna, idealna do siłowni. Oprócz przegródki na dwa pojemniki zawiera dużą komorę główną z osobnym dodatkowym workiem na buty. Torba zmieści wszystko, począwszy od ręcznika i ubrań, po shaker czy butelkę z wodą.
6 Pack Voyager – to niezwykle pojemny plecak, mieści aż sześć pojemników, ma kieszonkę na bidon czy shaker oraz wkłady chłodzące, a do komory głównej można włożyć nawet buty. Idealny zarówno do siłowni, jak i wędrówki w górach czy dłuższe wyprawy.
Torby z pojemnikami na posiłki łączą design z funkcjonalnością. Są idealne dla ceniących komfort i wygodę, a także chcących się zdrowo odżywiać przez cały dzień. Jeśli zależy nam na przestrzeganiu diety i organizacji posiłków, warto zainwestować w taką torbę, bo na pewno ułatwi to zadanie. | Torby z pojemnikami na posiłki |
Okres wiosenny i jesienny, a w szczególności pojawienie się pierwszego śniegu, jest najwyższym sygnałem dla kierowców, że należy wymienić opony. Obecnie najczęściej większość kierowców korzysta z usług warsztatów wulkanizacyjnych. Ci, którzy posiadają dwa komplety kół, mogą jednak pokusić się o samodzielną ich wymianę i dzięki temu uniknąć (nierzadko długiego) oczekiwania w kolejkach. Jest to czynność z pozoru bardzo prosta i oczywista, ale może warto przypomnieć pewne kwestie, o jakich nie wszyscy wiedzą czy pamiętają. Ustaw pojazd na poziomym, płaskim, utwardzonym podłożu. Wrzuć pierwszy bieg i zaciągnij hamulec ręczny. Dla bezpieczeństwa podłóż również kliny pod koło, aby uniemożliwić przetoczenie się pojazdu.
Poluzuj wszystkie śruby (nakrętki) koła przy użyciu klucza do kół (dobrze sprawdzi się krzyżakowy).
Ostrożnie podlewaruj auto przy użyciu podnośnika, umieszczając go w odpowiednim miejscu do tego przeznaczonym (często właściwe obszary oznaczone są na progach pojazdu lub w instrukcji obsługi). Zamocowanie podnośnika w innym miejscu może spowodować uszkodzenie podłogi samochodu. Pamiętaj, aby podnośnik był prawidłowo ulokowany i idealnie prostopadle do podłoża.
Odkręć śruby i zdemontuj koło. Przed założeniem nowego dobrze jest oczyścić powierzchnię piasty drucianą szczotką. Następnie spryskaj ją smarem miedzianym. W przyszłości ułatwi to demontaż koła i zabezpieczy je przed korozją. Podczas wymiany sprawdź również stan zużycia okładzin klocków hamulcowych. Po założeniu nowego koła, dokręć śruby naprzemiennie na krzyż.
Po opuszczeniu samochodu z podnośnika, dociągnij jeszcze raz śruby naprzemiennie na krzyż w kilku etapach. Najlepiej używać klucza dynamometrycznego. Jeżeli takiego nie posiadasz, to miej na uwadze, że należy robić to z umiarem, tak, aby nie „poprzeciągać” gwintu. Zazwyczaj siła, z jaką należy dokręcać śruby (nakrętki) kół, wynosi 110 Nm, ale warto to uprzednio sprawdzić w instrukcji obsługi pojazdu. Pamiętaj, aby ponownie dokładnie skontrolować, czy wszystkie śruby zostały dobrze przykręcone. Nierównomierne dokręcenie może spowodować odkształcenie koła lub piasty.
Po wymianie wszystkich kół, koniecznie sprawdź i ewentualnie skoryguj ciśnienie w ogumieniu. Prawidłowe wartości da się odczytać z naklejki, najczęściej umieszczanej na lewym przednim słupku przy drzwiach kierowcy, lub w instrukcji obsługi pojazdu.
Jeżeli wymiany kół dokonujesz na drodze lub poboczu (np. w przypadku awarii) pamiętaj o względach bezpieczeństwa. Rozstaw za samochodem trójkąt ostrzegawczy i użyj kamizelki odblaskowej, dzięki którym będziesz bardziej widoczny na drodze. Nie zapomnij o włączeniu świateł awaryjnych.
Z uwagi na nie najlepszy stan polskich dróg, a także fakt, że często ciężarki, wyważające felgi, odpadają, zaleca się, aby raz w roku wyważać koła, nawet jeżeli nie zakładamy nowego ogumienia na obręcze. Okres wymian sezonowych jest do tego najlepszym momentem. Dzięki dobrze wyważonym kołom, będziemy mieli wysoki komfort jazdy oraz brak tzw. galopowania opon czy niepokojących wstrząsów kierownicy przy rozwijaniu wyższych prędkości.
O czym jeszcze należy pamiętać?
Opony na jednej osi powinny mieć ten sam rozmiar, jak też taki sam bieżnik. Dopuszczalne jest natomiast stosowanie takich o różnym bieżniku na przedniej i tylnej osi.
Pamiętaj, że najlepiej wymieniać wszystkie cztery opony jednocześnie bądź co najmniej parami, tj. na jednej osi pojazdu. Niektóre opony są kierunkowe lub asymetryczne, w związku z czym, istotny jest kierunek ich montażu. Spójrz na powierzchnię boczną opony i zweryfikuj, czy nie umieszczono na nich strzałek kierunkowych obrotu albo napisu outside (na zewnątrz), po czym zamontuj je właściwie.
Ponadto nie dopuszcza się do jednoczesnego stosowania opon diagonalnych i radialnych w jednym aucie.
Przy zmianie kół dobrze jest oznaczać sobie kredą, jaka opona znajdowała się w określonym miejscu. Bieżnik przednich opon zazwyczaj zużywa się znacznie szybciej niż tylnych. W kolejnym sezonie można zamienić przednie opony z tylnymi – dzięki temu wszystkie powinny być eksploatowane w podobnym stopniu.
Magazynowanie
Zdemontowane koła trzeba przechowywać poziomo i układać jedno na drugim, w suchym, chłodnym, zacienionym miejscu. Można ewentualnie powiesić je za obręcze na specjalnie do tego przeznaczonym wieszaku (w pozycji pionowej). Należy też unikać kontaktu opon z olejami lub smarami, ponieważ guma pęcznieje, a później wraca do swojego stanu pierwotnego (gołym okiem nie widać zmian), ale wówczas pogorszeniu ulegają jej zdolności do przenoszenia obciążeń. | Jak prawidłowo wymieniać opony samochodowe? |
Projektujesz lub odnawiasz swoją kuchnię i zastanawiasz się nad wyborem AGD wolnostojącego bądź zabudowanego? Nie wiesz, które rozwiązanie jest wygodniejsze, praktyczniejsze i bardziej stylowe? Pomożemy ci podjąć decyzję. Obie opcje, rzecz jasna, mają swoje wady i zalety. AGD wolnostojące z pewnością wybierze osoba, która ceni oryginalny wystrój i nie lubi monotonii. AGD zabudowane, to idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą mieć więcej przestrzeni.
AGD wolnostojące
Sprzęt wolnostojący to klasyczne rozwiązanie. Zalet ma tyle samo, co wad. Dzisiejszy design kuchenek, lodówek, mikrofali i piekarników, robi z nich prawdziwe ozdoby, których zabudowanie mijałoby się z celem. Aby owe sprzęty rzeczywiście nadawały wnętrzu oryginalny wygląd i nie raziły w oczy, trzeba je odpowiednio dobrać, tak by pasowały do wystroju kuchni. To może przysporzyć już kilku problemów. Jeśli jesteś zwolennikiem minimalizmu takie, rozwiązanie nie jest dla Ciebie.
Łatwa naprawa
AGD, którego nie kryjemy w szafkach z pewnością jest łatwiej naprawić. Kuchenkę, zmywarkę czy lodówkę wystarczy wysunąć, a mikrofalę tylko odłączyć od prądu i gotowe. Ze sprzętem zabudowanym już tak łatwo nam nie pójdzie. Konieczne będzie rozebranie szafek, wymontowanie elementów mocujących i stabilizujących, i dopiero wtedy będziemy mogli dostać się do popsutego urządzenia. Jest to na pewno bardziej pracochłonne.
Możliwość przenoszenia
Plusem sprzętu wolnostojącego jest jego mobilność. Jeśli przyjdzie nam do głowy przeniesienie mikrofali lub przestawienie lodówki, nie sprawi to żadnego problemu. Również montaż jest dużo prostszy i szybszy. Tylko kuchenka wolnostojąca daje nam możliwość korzystania z piekarnika gazowego. Nie jest to możliwe przy sprzęcie przeznaczonym do zabudowy.
Największym minusem AGD wolnostojącego jest sprzątanie i czyszczenie kuchni. Szczeliny i szpary między sprzętem a podłogą, szafkami i ścianami, znacząco utrudnią nam tę pracę.
Sprzęt do zabudowy
Nowoczesne kuchnie to jednolite i minimalistyczne pomieszczenia, w których cały sprzęt AGD ukryty jest w szafkach. Pozwala to na dowolną aranżację wnętrza, dzięki czemu otrzymujemy kuchnię, która jest miła dla oka i tworzy spójną całość. Schowanie kuchennego AGD do zabudowy niesie ze sobą również kilka zalet i wad.
Więcej miejsca
Zabudowanie sprzętu AGD przede wszystkim sprawia, że kuchnia wygląda na większą i przestronniejszą. Jest to również praktyczniejsze. Zabudowa umożliwia montaż różnych sprzętów, na różnych wysokościach (niekoniecznie na tych standardowych). Na przykład piekarnik możemy umieścić na wysokości wzroku, co ułatwi nam zarówno jego obsługę, jak również kontrolę nad potrawami, które będziemy w nim przygotowywać. Za to ułatwienie podziękuje na pewno nasz kręgosłup. Możemy również rozdzielić piekarnik i płytę grzewczą. Usunięcie zbędnego sprzętu z powierzchni blatu sprawia, że otrzymujemy większą przestrzeń roboczą. Jednolita, pozioma powierzchnia bez zbędnych szpar, ułatwi również jej czyszczenie.
Lodówka w szafce
Schowanie lodówki do „szafy” sprawi, że nie będzie ona górowała i przytłaczała całości kuchennego pomieszczenia. Ma to jednak też swoją wadę. Lodówki przeznaczone do zabudowy są mniejsze od tych wolnostojących. Dzieje się tak, ponieważ pomniejszamy jej wielkość o dodatkową obudowę. Ponadto wymagają dodatkowej wentylacji i chłodzenia, przez co instalacje w nich zamontowane są większe. Możemy oczywiście rozdzielić część chłodzącą od mrożącej i dokupić oddzielnie zamrażarkę, lecz zwiększy to znacznie koszt kuchennego wyposażenia. Zabudowane systemy wymagają również specjalnych szafek, które przystosowane są do rozmiarów sprzętu i jego efektów ubocznych (np. wydalanie ciepła).
Niezależnie czy zdecydujemy się na AGD zabudowane czy wolnostojące, ważne jest, żeby określić swoje potrzeby. Powinniśmy wybierać to, co da nam większy komfort i wygodę w użytkowaniu. Trzeba jednak pamiętać, że systemy zabudowane są droższe od ich wolnostojących odpowiedników. Nie jest to jednak różnica, która powinna zniechęcić przyszłych użytkowników. Mnogość wariantów i rozwiązań dla kuchni ze sprzętem wolnostojącym i zabudowanym jest tak duża, że każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. | AGD zabudowane i wolnostojące. Które rozwiązanie jest dla Ciebie? |
Sajgonki to danie kuchni azjatyckiej. W połączeniu z awokado i sosem tajskim tworzą niesamowity egzotyczny smak. Składniki:
2 owoce awokado
16 płatków ciasta won ton
olej do smażenia
tajski sos sriracha
sól
Krok po kroku:
Awokado obieramy, kroimy w mniejsze kawałki i solimy. Zawijamy w płaty ciasta i dokładnie sklejamy je wodą. Smażymy w oleju aż zrobią się chrupiące. Przed podaniem polewamy sosem chili.
Sprawdź inne przepisy na naszym kanale YouTube oraz na allegro.pl/kuchnia. | Sajgonki z awokado z sosem tajskim |
Xperia Z Ultra to urządzenie, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Czy 6,4-calowe monstrum to jeszcze smartfon czy tablet? A może phablet lub smartblet, jak chcą tego niektórzy? Dzielę się swoimi uwagami z tygodniowego testowania. Xperia Z Ultra to urządzenie, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Czy 6,4-calowe monstrum to jeszcze smartfon czy tablet? A może phablet lub smartblet, jak chcą tego niektórzy? Dzielę się swoimi uwagami z tygodniowego testowania.
Specyfikacja
Xperia Z Ultra to pod względem wydajności ścisła czołówka klasy premium. Sony zastosowało w urządzeniu bardzo wydajne podzespoły. Zainstalowany chipset to Qualcomm Snapdragon 800 MSM8974. Chociaż na rynku możemy spotkać już szybsze układy, to posiadacze Xperii Z Ultra z pewnością nie powinni narzekać na brak mocy obliczeniowej. Ponadto użytkownik może liczyć na 2 GB RAMu i 16 GB pamięci wewnętrznej (z czego realnie 11 GB jest do dyspozycji użytkownika). Za przetwarzanie grafiki odpowiada procesor graficzny Adreno 330.
Ekran
Ogromny, 6,4-calowy ekran wyświetla obraz w rozdzielczości Full HD, czyli 1920 x 1080 pikseli, co przekłada się na 344 pikseli/cal. Matryca oferuje świetny kontrast - wszystko dzięki wykorzystaniu technologii OptiContrast. Z kolei, za jakość wyświetlanego obrazu odpowiada, będący następcą Mobile Bravia Engine, silnik X-Reality.
Obudowa
Sony przyzwyczaiło swoich klientów do wysokiej precyzji wykonania swoich produktów. Nie inaczej jest w przypadku Xperii Z Ultra, która co ciekawe, jest jednocześnie jednym z największych i najcieńszych smartfonów na rynku. Grubość obudowy to zaledwie 6,5 mm. Pozostałe wymiary są następujące: 179,4 mm x 92,2 mm.
Telefon jest zaskakująco lekki (relatywnie do dużego rozmiaru). Jak na prawie 6,5-calowe urządzenie, waga 212 g nie jest zbyt duża. Oczywiście to sporo powyżej "smartfonowej średniej", ale nie sposób też nie zauważyć, że mamy tu do czynienia z prawdziwym "Goliatem".
Lewy bok urządzenia skrywa złącze dokujące do specjalnej, stacjonarnej ładowarki oraz schowany za zaślepką port microUSB. Z kolei na prawym boku znalazły się: zagłębienie na smycz, przycisk regulacji głośności, przycisk "Power", schowane za zaślepką sloty na karty SIM i microSD (do 64 GB) oraz wyjście słuchawkowe mini-jack 3,5 mm.
Na dolnej krawędzi zlokalizowano główny mikrofon i głośnik multimedialny, zaś na górnej producent zdecydował się zainstalować drugi mikrofon i głośnik do rozmów telefonicznych. Na "plecach" Xperii odnalazłem tradycyjnie obiektyw głównej kamery urządzenia.
Audio
Zastosowane w Xperii przetworniki dźwięku nie odstają pod względem jakości od pozostałych komponentów. Oferują bardzo przyzwoite brzmienie, bez charakterystycznego dla słabszych konkurentów "buczenia". Nie sposób pominąć faktu, że Sony zastosowało w budowie głośników dwie inteligentne technologie, czyli: Clear Phase (automatyczne ustawianie jakości dźwięku w głośniku wewnętrznym) oraz xLOUD (zwiększanie poziomu dźwięku głośnika). Japoński producent nie zapomniał również o korektorze graficznym, który jest dostępny w sekcji "Ulepszenia dźwięku" w zakładce "Ustawienia".
Kamery
W Ultra Z znajdziemy dwie kamery: przednią z obiektywem 2 Mpix i tylną z przetwornikiem 8 Mpix. Ta ostatnia, poza wykonywaniem zdjęć, pozwoli nam również nakręcić video w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Oprócz funkcji, jakie znajdziemy obecnie w większości topowych smartfonów, czyli: cyfrowej stabilizacji obrazu, detekcji twarzy, predefiniowanych ustawień balansu bieli, opcji panoramy i samowyzwalacza, znajdziemy tu również tryb HDR.
Testowana Xperia została wyposażona w naprawdę niezły aparat. W trakcie fotografowania, urządzenie szybko łapało ostrość, a pełni zadowolenia dopełniał tryb "inteligentnej automatyki", zapewne dobrze znany posiadaczom kompaktowych aparatów cyfrowych Sony.
Bateria
Ogniwo o pojemności 3000 mAh to chyba jedyny element Xperii, który mnie zawiódł. Taka wartość w 6,4-calowym urządzeniu zdecydowanie nie jest "ultra". Dla przykładu - większą baterią dysponuje chociażby 5,5-calowy Samsung Galaxy Note II, który nie dość, że jest sporo starszy od bohatera tego testu, to na dodatek zauważalnie mniejszy. Wniosek? Projektanci mogli pokusić się o nieco pojemniejsze ogniwo.
Ciekawy jest z pewnością sam sposób ładowania. W zestawie ze smartfonem producent zamieścił specjalną stację dokującą, do której podłączamy smartfona w pozycji poziomej. Pełne ładowanie zajęło mi dokładnie 3 godziny i 42 minuty. Również na tym polu, Sony mogłoby się nieco bardziej postarać. U konkurencji, w modelach o zbliżonej pojemności ogniw bateryjnych, ten proces przebiega nieco szybciej.
Pewnie zastanawiacie się, ile czasu na jednym ładowaniu jest w stanie "przeżyć" Xperia? W moim przypadku, po całodniowym użytkowaniu (w trakcie którego odbyłem kilka rozmów na łączny czas 41 minut, odebrałem 12 wiadomości SMS i przeczytałem kilkanaście e-maili) na wskaźniku "ubyło" 30 procent wskazania pojemności baterii. Moim zdaniem to bardzo zadowalający wynik.
Podsumowanie
Sony Xperia Z Ultra to z całą pewnością smartfon inny, niż wszystkie. Przede wszystkim ze względu na monstrualną przekątną ekranu, wynoszącą 6,4-cali. Czy to już zdecydowanie za dużo czy jeszcze w sam raz? To moim zdaniem pole do subiektywnych ocen. Nie będzie brakowało użytkowników, którzy stwierdzą, że to gruba przesada. Z kolei dla innych duży, a przez to i bardzo czytelny ekran, będzie niesamowitym plusem.
Niezależnie od tego, po której stronie tego sporu staniemy, nie ulega dla mnie wątpliwości, że to kolejny model, którym japoński producent udowadnia, że stać go na odważne i nieszablonowe produkty w segmencie mobile. Trudno bowiem za takowy produkt nie uznać "smartfona", który rozmiarem jest już bardzo blisko segmentu tabletów. Poza tym, jest dla mnie jasne, że kiedy na pytanie "Czy wielkość Xperii Z Ultra jest dla mnie ok?", odpowiecie twierdząco, z pewnością nie będziecie rozczarowani. Znajdziecie tu bardzo wydajne podzespoły, wysoką jakość użytych materiałów, dokładne spasowanie, świetny głośnik i bardzo sprawny aparat z trybem HDR. Sony nie zapomniało także o pełnym pakiecie najnowszych standardów technologii transmisji, czyli o: LTE, NFC, Bluetooth i naturalnie Wi-Fi.
Jak na gabaryty tego sprzętu, nieco rozczarowująca jest pojemność baterii, wynosząca 3000 mAh. Wg Allegro, chętni na zakup powinni się liczyć z wydatkiem w kwocie ok. 1300 zł. | Test Sony Xperia Z Ultra. Duży może więcej? |
Dowiedz się, jak tworzyć kampanie monetowe dla kupujących w Twoich ofertach Dodawaj Monety w swoich ofertach, jak chcesz, dzięki kreatorowi kampanii Monetowych.
box:imagePins
box:pin
box:pin
box:pin
Trzy sposoby na dodawanie Monet do ofert
Chcę reklamować wszystkie oferty
w ramach jednej kampanii dodasz Monety do wszystkich swoich ofert.
1.Podaj tytuł kampanii
2.Określ jej warunki:
* wpisz liczbę Monet, którą dodasz do każdego zakupu
* zakres cenowy produktów - np. od 20 do 120 zł
* czas trwania kampanii:
* do wyczerpania budżetu - kampania zakończy się automatycznie po wyczerpaniu budżetu, jaki na nią przeznaczysz
* na określony czas - kampania zakończy się w określonym przez Ciebie dniu.
Warunki kampanii: Zakres cenowy produktów oraz Czas trwania kampanii nie są obowiązkowe.
Jeśli nie określisz Zakresu cenowego produktów, kampanią zostaną objęte wszystkie Twoje oferty. Jeśli nie podasz Czasu trwania kampanii, będzie aktywna do momentu, gdy nie zdecydujesz się jej zakończyć.
3.Zaakceptuj Regulamin i kliknij [Dodaj Monety do ofert]
Ustawię automatyczne reguły
w tym sposobie możesz używać filtrów i dzięki temu ograniczać liczbę ofert danej kampanii, np. do wybranej kategorii. W sumie możesz utworzyć 5 filtrów. W ramach jednej kampanii możesz dodać filtr dla maksymalnie 5 kategorii.
1.Podaj tytuł kampanii
2.Określ jej warunki:
* wpisz liczbę Monet, którą dodasz do każdego zakupu
* zakres cenowy produktów - np. od 20 do 120 zł
* do wyczerpania budżetu - kampania zakończy się automatycznie po wyczerpaniu budżetu, jaki na nią przeznaczysz
* na określony czas - kampania zakończy się w określonym przez Ciebie dniu
Warunki kampanii: Zakres cenowy produktów oraz Czas trwania kampanii nie są obowiązkowe.
Jeśli nie określisz Zakresu cenowego produktów, kampanią zostaną objęte wszystkie Twoje oferty. Jeśli nie podasz Czasu trwania kampanii, będzie aktywna do momentu, gdy nie zdecydujesz się jej zakończyć.
3.Za pomocą wybranych filtrów - obecnie filtr kategorii - wybierz oferty, które zostaną objęte promocją - np. Twoje oferty z kategorii Dom i ogród
4.Zaakceptuj Regulamin i kliknij [Dodaj Monety do ofert]
Wybiorę pojedyncze oferty
możesz wybrać dowolne oferty, które będziesz promować Monetami:
przejdź do zakładki Monety
kliknij przycisk [Dodaj Monety do ofert]
wybierz oferty i określ liczbę Monet, które mają zostać do nich dodane
kliknij przycisk [Dodaj Monety do ofert]
Pojedyncze oferty możesz grupować w jednym zbiorze - poprawi to zarządzanie i widok na liście kampanii. Grupując pojedyncze oferty z Monetami w jednen zbiór możesz: określić budżet kampanii, czas trwania oraz dodawać nowe oferty i usuwać istniejące.
O czym warto pamiętać
bbox:hint
Liczba Monet przypisanych do oferty nie może stanowić więcej niż 25% ceny produktu w tej ofercie.
Wyjątek stanowią oferty Super Sprzedawców, w tym przypadku liczba Monet przypisanych do oferty nie może stanowić więcej niż 50% ceny produktu w tej ofercie.
[/bbox]
Jeżeli utworzysz np. dwie różne kampanie, a któraś z Twoich ofert pasuje do obu, to oferta zostanie przypisana do nowszej kampanii.
Lista kampanii
Listę swoich promocji Monetowych możesz przeszukiwać po nazwie kampanii lub skorzystać z filtrów:
Aktywne - wyświetlimy tylko aktywne kampanie
Zakończone - wyświetlimy tylko zakończone kampanie
Kampanie - wyświetlimy tylko kampanie, bez pojedynczych ofert
Pojedyncze oferty - wyświetlimy tylko pojedyncze oferty, bez kampanii
Zaplanowane - wyświetlimy tylko te kampanie, które dopiero się rozpoczną. Filtr dotyczy tylko kampanii w wybranych przez Ciebie kategoriach (automatyczne reguły) oraz tych, które obejmują wszystkie oferty.
Dzięki opcji Podgląd ofert możesz sprawdzić, które oferty wchodzą w skład danej kampanii.
A przycisk Stwórz podobną pozwala na tworzenie nowych kampanii w oparciu o warunki już istniejącej, zaplanowanej lub zakończonej kampanii, z zachowaniem możliwości wprowadzania zmian w nowo utworzonej.
Tworzenie kampanii Monetowych - pytania i odpowiedzi
bbox:accordion
Nic się w nich nie zmieni. Będą działać jak dotychczas.
[/bbox]
bbox:accordion
Monety dodasz tylko do ofert Kup Teraz! bez licytacji.
[/bbox]
bbox:accordion
1. W przypadku kampanii z pojedynczymi ofertami:
* jeśli jest zaplanowana, wtedy możesz w niej zmienić wszystko,
* jeśli jest aktywna, nie możesz w niej nic zmienić.
W przypadku kampanii z wszystkimi ofertami oraz z automatycznymi regułami:
jeśli jest zaplanowana, wtedy możesz w niej zmienić wszystko,
jeśli jest aktywna, wtedy możesz zmienić tylko jej budżet oraz datę zakończenia.
[/bbox]
bbox:accordion
Jeśli w Warunku: Czas trwania kampanii wybierzesz oba sposoby jej zakończenia, czyli: gdy skończy się budżet i czas trwania do określonej daty, Twoja kampania skończy się, gdy spełni się jeden z nich.
[/bbox]
bbox:accordion
Taka oferta zostanie automatycznie przypisana do danej kampanii. Dotyczy to tylko kampanii w wybranych przez Ciebie kategoriach (automatyczne reguły) oraz tych, które obejmują wszystkie oferty.
[/bbox]
bbox:accordion
Jedna oferta może być przypisana tylko do jednej kampanii. Jeżeli dana oferta pasuje do więcej niż jednej kampanii, to przypiszemy ją automatycznie tylko do najnowszej kampanii.
[/bbox]
bbox:accordion
Rodzaje kampanii nie łączą się - w jednej kampanii mogą być tylko oferty dodane automatycznie (np. z danej kategorii) albo oferty wybrane osobno.
[/bbox]
Zobacz także
Promowanie ofert Monetami - najczęściej zadawane pytania | Kampanie Monetowe |
48 godzin od zakupu – po tym czasie kupujący może rozpocząć Dyskusję, 48 godzin od zakupu - po tym czasie Kupujący może rozpocząć dyskusję.
24 godziny - tyle czasu ma Sprzedający, aby odpowiedzieć na zgłoszenie Kupującego (z wyjątkiem sobót, niedziel i dni wolnych od pracy). Po upływie tego czasu Kupujący może poprosić o pomoc pracownika Allegro.
14 dni - po tylu dniach Kupujący może oznaczyć Dyskusję jako nierozwiązaną, jeśli nie uda się dojść do porozumienia.
30 dni - tyle może trwać nieoznaczona dyskusja zanim się przedawni.
60 dni od zakupu - po tym czasie rozpoczęcie Dyskusji nie będzie już możliwe.
Kupującemu przypomnimy o trwającej Dyskusji i poprosimy o oznaczenie, czy zgłoszony problem został rozwiązany. Gdy Kupujący nie podejmie tej decyzji, Dyskusja ulegnie przedawnieniu. Przedawnioną Dyskusję zamkniemy jako rozwiązaną po 44 dniach od jej rozpoczęcia.
W nierozwiązanych Dyskusjach pomożemy stronom uzyskać porozumienie. Sprawa trafi do nas automatycznie, gdy Dyskusja zostanie oznaczona jako nierozwiązana.
W sytuacji, gdy Sprzedający nie udzielił odpowiedzi w wymaganym czasie (24 godziny), pracownik Allegro włączy się do Dyskusji.
Jeśli problem zostanie wyjaśniony, to w każdej chwili, nawet po przedawnieniu Dyskusji, Kupujący może oznaczyć sprawę jako rozwiązaną.
Dowiedz się więcej
Czym są i jak działają Dyskusje? | Ramy czasowe Dyskusji |
Nie jest łatwo o przenośne urządzenie grzewcze, które ma charakter uniwersalny. Zależy to nie tylko od możliwości technicznych, ale również od wymagań i upodobań użytkownika. Jeden lubi, kiedy pomieszczenie jest ogrzewane równomiernie i w całości (choć wtedy innym może wydać się za ciepło); inny woli ogrzewanie kierunkowe, np. nagrzewające konkretne miejsca. Istnieje też potrzeba krótkotrwałego nagrzewania niektórych punktów, bez niepotrzebnej straty energii podczas wygaszania. Dlatego często stajemy przed dylematem, które urządzenie kupić. Do wyboru jest wiele przenośnych urządzeń grzewczych, działających na różnych zasadach i o różnych źródłach zasilania. Najpopularniejsze są grzewcze urządzenia elektryczne, choć swoich zwolenników mają też te gazowe. Zasilane energią elektryczną są grzejniki olejowe, które nadają się do pomieszczeń, gdzie ciepło chcemy zachować przez dłuższy czas. Mamy wybór również pomiędzy grzejnikiem elektrycznym, promiennikiem i konwektorem. Natomiast w pomieszczeniach, w których nie przebywamy przez cały czas, można zastosować wymuszony obieg powietrza tylko w trakcie czyjejś obecności.
Grzejnik kwarcowy czy promiennik?
To pytanie jest o tyle ciekawe, że z jednej strony może sugerować wybór między różnymi urządzeniami grzewczymi, a z drugiej ktoś może zapytać, czy grzejnik kwarcowy również nie jest promiennikiem. Oczywiście, że jest. Mimo to mamy wystarczający pretekst, by skupić się na kilku rodzajach promienników, bo nie każdy z nich musi być kwarcowy. Istotą części promienników jest wysyłanie promieni podczerwonych jako źródła ciepła. Promienniki mogą być kwarcowo-halogenowe, kwarcowo-węglowe i ceramiczne. Przykładowo promiennik halogenowo-kwarcowy OPTIMUM OK 9450 kosztuje 125,46 zł. Urządzenie to ma możliwość oscylacji i 3 zakresy grzania.
Grzejniki kwarcowe mogą mieć różne kształty – mogą być pionowe i poziome. W lokalach użyteczności publicznej dobrze sprawdza się np. grzejnik ścienny kwarcowy elektryczny Kurtyna 1,2 w cenie 69,99 zł. Wyposażony jest w regulację kąta nachylenia. Może też być przydatny w łazience. Nowoczesny design ma grzejnik z pilotem EINHELL NHT2000. To urządzenie uniwersalne, nadające się do różnych pomieszczeń. Termostat jest regulowany elektronicznie, ma funkcję oscylacji i podświetlany wyświetlacz. Duży wybór wszelkich promienników jest na Allegro.
Promienniki podczerwieni i promiennik ceramiczny
Zdarza się, że zachodzi potrzeba podgrzania pomieszczenia bez emitowania światła z grzejnika. Do tego świetnie nadają się niektóre promienniki emitujące podczerwień. Ze względu na długość emitowanej fali możemy je podzielić na krótko-, średnio- i długofalowe. Jedną z ich zalet jest natychmiastowe emitowanie ciepła. Za 177 zł można kupić promiennik DIMPLEX BS 1801S z silnie ukierunkowanym promieniem ciepła. Ten typ emituje promieniowanie świetlne, ma regulację kąta nachylenia i uchwyt mocujący. Wysokiej jakości żarnik, pozwalający ogrzewać większe lokale, a nawet ogródki, ma promiennik podczerwieni OGS2000 w cenie 615 zł.
Dużo droższy (1614 zł) jest ceramiczny promiennik podczerwieni RAI40, który nadaje się do ogrzewania powierzchni przemysłowych. Do podgrzewania mniejszych pomieszczeń chętnie wykorzystywane są również gazowe promienniki ceramiczne. Zasada działania takiego urządzenia jest dosyć prosta – na perforowanych płytkach ceramicznych spala się mieszanka powietrzno-gazowa. Można dostać promienniki gazowe stojące i wiszące. Do powieszenia na ścianie nadaje się np. promiennik ceramiczny SB4, który można kupić za 400 zł. Ceny są zróżnicowane, np. gazowy ceramiczny promiennik podczerwieni CBC6 kosztuje 2066 zł. | Grzejnik kwarcowy czy promiennik? |
Od wielu lat toczy się dyskusja, który rodzaj klimatyzacji samochodowej warto mieć w swoim pojeździe. Zdania są mocno podzielone, ponieważ każdy z nich ma swoje plusy i minusy. Klimatyzacja automatyczna
Jeszcze do niedawna automatyczna klimatyzacja (elektroniczna klimatyzacja bądź climatronic) była prawdziwym rarytasem i spotykana była przeważnie w samochodach z górnej półki. Czasy się zmieniły i obecnie nawet w najniższym segmencie mamy możliwość wyposażenie auta w automatyczną klimatyzację.
Decydując się na wybór automatycznej klimatyzacji w nowym pojeździe, należy liczyć się z koniecznością dopłaty. Jedno jest pewne – climatronic jest na pewno bardziej wygodny i zwiększa komfort podróżowania. Dlaczego? Jego obsługa skupia się jedynie na wybraniu temperatury, którą chcemy mieć wewnątrz pojazdu. W przypadku klimatyzacji ręcznej sterowanie odbywa się przez użytkownika za pomocą pokrętła umieszczonego na desce rozdzielczej.
Klimatyzacja ręczna
Panel klimatyzacji ręcznej składa się z trzech pokręteł i przycisku odpowiedzialnego za włączenie/wyłączenie klimatyzacji. Przycisk ten jest oznaczony charakterystycznym symbolem płatka śniegu bądź literkami A/C. Jego wduszenie przyczynia się do uruchomienia sprężarki. Pierwsze pokrętło, znajdujące się na panelu sterowania klimatyzacji, jest odpowiedzialne za regulowanie poziomu temperatury powietrza, a drugie – za siłę wydmuchiwanego powietrza. Zadaniem trzeciego pokrętła jest ustalenie kierunku wydmuchiwania schłodzonego powietrza.
Różnice
Klimatyzacja automatyczna (climatronic – nazwa pochodzi od nazwy firmy, która produkuje klimatyzację do aut z grupy Volkswagen) różni się od ręcznej jedynie sposobem sterowania. Na panelu znajdziemy przyciski odpowiedzialne za ustawienie temperatury, siły nawiewu, włącznik/wyłącznik klimatyzacji i przycisk AUTO. Po wybraniu temperatury i przycisku AUTO komputer – dzięki rozmieszczonym czujnikom – na bieżąco będzie dobierał temperaturę i siłę nawiewu wdmuchiwanego do kabiny pasażerskiej.
W nowszych systemach znajdziemy czujniki montowane na zewnątrz pojazdu, które kontrolują stężenie substancji szkodliwych w powietrzu i w przypadku wysokiego poziomu automatycznie uruchamiają zamknięty obieg powietrza w celu ochrony pasażerów. Największą zaletą automatycznej klimatyzacji jest precyzja. Ustawiamy taką temperaturę, jaką chcemy i nic więcej nas nie interesuje.
W przypadku ręcznej klimatyzacji podczas długiej trasy wymagana jest wielokrotna regulacja ustawień. Co więcej, klimatyzacja automatyczna umożliwia kilka stref temperaturowych wewnątrz kabiny pasażerskiej. Obecnie najbardziej popularna jest dwustrefowa automatyczna klimatyzacja. W samochodach z wyższej półki znajdziemy nawet czterostrefową automatyczną klimatyzację.
Niestety, należy pamiętać, że luksus kosztuje. Tak samo jest w przypadku samochodu wyposażonego w klimatyzację automatyczną. W momencie zakupu nowego auta wymagana jest spora dopłata. Kupując samochód używany, nie powinniśmy zauważyć znaczącej różnicy w cenie.
Największą różnicę możemy odczuć w momencie, gdy klimatyzacja ulegnie awarii. Owszem, większość części jest taka sama, jednak są pewne różnice. Niestety, to przede wszystkim elektronika klimatyzacji, która nie dość, że bywa skomplikowana w budowie, to jeszcze nie należy do najtańszych.
Klimatyzacja ręczna i automatyczna składa się z takich samych głównych podzespołów. Są to: sprężarka klimatyzacji, skraplacz, osuszacz, zawór rozprężający, parownik i wiatrak wentylatora. Różnica to sposób sterowania.
Jeżeli cenimy sobie komfort podróżowania, warto dopłacić i wyposażyć auto w automatyczną klimatyzację. | Klimatyzacja ręczna a automatyczna – różnice |
Inteligentne domy stają się nie tylko coraz bardziej modne, ale też przystępne cenowo. Instalacja automatyki, która do niedawna dostępna była głównie dla krezusów, stała się stosunkowo tania. Dzięki popularyzacji technologii bezprzewodowych inteligentny dom może zacząć budować każdy. Także ty. Czym jest inteligentny dom? To instalacja, która w sposób logiczny pozwala zarządzać wieloma aspektami działań domu. Od inteligentnego domu możemy więc oczekiwać nie tylko funkcji zdalnego sterowania, takich jak włączanie światła z pilota czy smartfonu, ale także automatyzacji tych działań w postaci chociażby automatycznego włączania światła na podjeździe o zmroku i gaszenia o poranku. Bardziej zaawansowane instalacje to już realne korzyści z dziedziny komfortu życia, bezpieczeństwa osób i mienia, optymalnego zużycia mediów oraz idących za tym oszczędności.
Co ważne, zautomatyzowanie swojego domu lub mieszkania, które do niedawna liczone było w dziesiątkach tysięcy złotych, dziś możliwe jest w kwotach znacznie niższych. Do tego nie trzeba w pełni automatyzować domu, by móc cieszyć się z jego inteligencji. Na Allegro dostępne są rozwiązania i gotowe zestawy startowe, które pozwolą zacząć przygodę z domową automatyką za niewielkie pieniądze, dając możliwość dalszej rozbudowy systemu w późniejszym czasie w celu poszerzenia jego możliwości.
FIBARO
System automatyki budynkowej FIBARO to instalacja w całości zaprojektowana i wyprodukowana w Polsce, która podbija rynki w najdalszych zakątkach świata. System FIBARO pozwala na zbudowanie zaawansowanej domowej automatyki w oparciu o bezprzewodowe moduły komunikacyjne. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość automatyzacji domu bez konieczności przeprowadzania remontu.
Moduły wykonawcze montuje się w puszkach podtynkowych klawiszy ściennych i kontaktów. Natomiast sensory mocowane są dwustronną taśmą lub wkrętem. System FIBARO pozwala na sterowanie oświetleniem, urządzeniami elektrycznymi, ogrzewaniem, klimatyzowaniem, wentylowaniem, ale także bramami garażowymi, roletami, lamelkami w żaluzjach, markizami oraz systemami alarmowymi i monitoringiem. System jest również gotowy do pracy urządzeń działających w ramach Internetu Rzeczy z urządzeniami komunikującymi się w protokole TCP/IP. W ofercie FIBARO dostępne są trzy typy instalacji.
Najprostsza działa w oparciu o protokół Apple HomeKit. Współpracuje z urządzeniami Apple, za pomocą których możemy nią sterować. Do pracy nie wymaga centrali. Obecnie w ofercie FIBARO znajdziemy jedynie sensory. Jest to kontaktron informujący o otwarciu drzwi i okien, czujnik zalania oraz czujnik ruchu. Każdy z elementów FIBARO HomeKit kosztuje około 350 zł.
box:offerCarousel
Właściwy system automatyki FIBARO, działający w oparciu o komunikację Z-Wave, zarządzany za pomocą podstawowej centrali FIBARO Home Center Lite, oferuje już pełnię możliwości inteligentnego domu FIBARO. Centrala współpracuje ze wszystkimi urządzeniami FIBARO z oferty. Wśród nich znajdziemy Włącznik ON/OFF, ściemniacz, kontroler LED RGBW, sterownik rolet, czujnik ruchu, dymu, zalania i wiele innych. System pozwala zbudować rzeczywistą domową inteligencję, która umożliwia centrali podejmowanie autonomicznych działań w celu zapewnienia mieszkańcom komfortu i bezpieczeństwa. Przykładem może tu być chociażby wyłączanie ogrzewania w chwili, gdy ktoś otworzy okno, i złożenie markiz, gdy zostanie wykryty silniejszy podmuch wiatru.
Zestaw startowy FIBARO Home Center Lite z podstawowymi modułami to wydatek około 2000 zł. Sama centrala kosztuje około 1100 zł, natomiast ceny modułów i sensorów zaczynają się od 250 zł.
Najbardziej zaawansowaną centralą jest FIBARO Home Center 2. Jest ona przeznaczona dla bardziej wymagających użytkowników oraz dużych inwestycji, wymagających nie tylko niestandardowych rozwiązań, ale też obsługi wielu modułów wykonawczych, możliwości parowania wielu central i programowania działań w języku LUA. Poza tymi dodatkowymi możliwościami centrali HC2, oferuje ona wszystkie funkcje wspomnianej centrali LITE. Koszt HC2 to około 2300 zł.
FERGUSON SmartHome Security Kit
Firma FERGUSON to znany producent set-top-boxów telewizyjnych, na polskim rynku istniejący od 1989 roku. Stworzyła ona gotowy zestaw startowy do zabezpieczenia mienia w domu oraz podstawowych działań tzw. inteligentnego domu. Owocem pracy nad takim rozwiązaniem jest zestaw startowy FERGUSON SmartHome Security Kit, który jest dostępny w bardzo przystępnej cenie, a do użycia nie wymaga skomplikowanej instalacji. System jest w pełni bezprzewodowy. Do wymiany informacji wykorzystuje nowoczesny i bardzo bezpieczny system transmisji bezprzewodowej ZigBee.
W zestawie znajdziemy kontaktron do zabezpieczenia drzwi lub okien, urządzenie centralne będące zarazem syreną alarmową, czujnik temperatury i wilgotności powietrza, czujnik ruchu oraz dwa piloty do zdalnego zarządzania systemem. Poza obsługą pilotami producent stworzył aplikację na popularne urządzenia mobilne, za pomocą której możemy zarządzać naszym domem także zdalnie. System można rozbudować w dowolnej chwili o dodatkowe elementy instalacji. W ofercie dostępne są: inteligentne gniazdko, czujnik zalania, kamery IP do monitoringu, czujnik dymu i czadu, czujnik gazu. Zestaw startowy kosztuje mniej niż 700 zł.
box:offerCarousel
ZAMEL EXTA FREE EF01
Przede wszystkim atrakcyjną cenowo w stosunku do możliwości wydaje się być propozycja firmy ZAMEL. ZAMEL EXTA FREE EF01 to w pełni zaawansowany system domowej automatyki powszechnie nazywanej inteligentnym domem. Sercem systemu jest urządzenie centralne, które pozwala na sterowanie urządzeniami elektrycznymi, oświetleniem, roletami oraz sensorami ruchu i zalania.
System może być obsługiwany lokalnie za pomocą dostępnych pilotów zdalnego sterowania lub z dowolnego miejsca na świecie z poziomu aplikacji na popularne urządzenia mobilne. W ofercie firmy są ponadto gotowe klawisze ścienne z komunikacją bezprzewodową i moduły dopuszkowe, do których można podłączyć posiadane już klawisze ścienne. Generalnie z pomocą zestawu EF01 można wprowadzić do domu inteligentny system w cenie niewiele większej niż 1600 zł.
Satel Integra 32
Polski producent, znany głównie z tworzenia systemów alarmowych i ochrony mienia, firma Satel, również ma swoje centrale alarmowe oferujące funkcję inteligentnego domu. Na Allegro znajdziemy zestaw, w skład którego wchodzi: płyta główna Integra 32
posiadająca od 8 do 32 wejść na czujniki, dotykowy moduł z wysokiej jakości ekranem LCD do wygodnego zarządzania systemem, aż osiem czujników ruchu, moduł do komunikacji za pomocą internetu spoza domu i sygnalizator akustyczny. Całość można elegancko zainstalować i schować w gustownej, profesjonalnej obudowie.
box:offerCarousel
Bogate możliwości dostosowania systemu Integra pozwalają na realizowanie dowolnych założeń automatyki i bezpieczeństwa domu. Centrala, dysponując 32 wejściami, umożliwia podpięcie wielu urządzeń (ilość możliwych do podłączenia urządzeń zależy od ilości wykorzystywanych przez nie wejść). Rozwiązanie firmy Satel pozwala na zbudowanie zaawansowanego systemu alarmowego oraz podstawowych założeń inteligentnego domu, takich jak sterowanie ogrzewaniem, klimatyzacją, oświetleniem itd. Opisywany zestaw dostępny jest za około 2300 zł.
PROXI
System PROXI to domowa automatyka do komunikacji wykorzystująca połączenie Bluetooth. Dzięki temu do zarządzania instalacją nie jest potrzebna centrala – wystarczy smartfon lub tablet. W ofercie PROXI znajdziemy moduły dopuszkowe pozwalające na sterowanie oświetleniem, urządzeniami elektrycznymi, ściemniacz do regulacji poziomu światła, sterownik rolet i żaluzji, sterownik do bram garażowych i gniazdko Smart Plug.
Całym systemem jest zarządzany za pomocą smartfonu i aplikacji dostępnej na popularne systemy mobilne. Producent zadbał o bezpieczeństwo, szyfrując komunikację i dając możliwość zarządzania dostępem do pracy poszczególnych modułów wybranym członkom rodziny. Poszczególne moduły PROXI kosztują około 250 zł za sztukę. | Inteligentny dom w wersji ekonomicznej – przegląd zestawów startowych |
„Jutro wybieram się z Poznania do Krakowa. Spotkanie mam na godzinę 11, zatem wyjadę z domu o 5:30, bo według planu wytyczonego w Internecie przejazd zajmie mi 5 godzin i 20 minut”. Takie planowanie zawsze jest skazane na porażkę. Wystarczy chwilę później ruszyć, natrafić na korki, pogorszenie pogody. A przecież trzeba brać pod uwagę też odpoczynek. Człowiek nie jest robotem i dopóki nie będą powszechne pojazdy autonomiczne, minimalizujące rolę kierowcy, pokonywanie dłuższych odcinków będzie związane z koniecznością robienia przerw. Standardowe instrukcje bezpieczeństwa zalecają odpoczynek co dwie godziny. Przypomina o tym chociażby nawigacja samochodowa czy bardziej zaawansowane systemy w autach klas wyższych.
Środki zaradcze
Jednak to tylko zalecenia, wszystko zależy od naszej bieżącej kondycji. Kierowcy stosują różne metody walki ze zmęczeniem. Niektórzy zabierają kubek termiczny z kawą/herbatą. Inni decydują się uniknąć znużenia przez rozmowę telefoniczną, w czym pomaga zestaw głośnomówiący, który zresztą posiada również bardziej zaawansowana nawigacja. Radio samochodowe pozwala fanom muzyki na radość i ożywcze przeżywanie muzyki, zwykle podczas zmęczenia w głośniejszym tonie niż tradycyjnie.
Szczególnie jeśli korzystamy z pendrive’a, warto kupić rozdzielacz pozwalający na używanie kilku urządzeń z jednego gniazda 12 V. Zresztą takie akcesorium powinien mieć każdy kierowca, by swoje miejsce znalazła ładowarka samochodowa – w obecnych czasach telefony, a raczej smartfony, mają krótką żywotność, a są potrzebne. Nie tylko wśród kierowców aut ciężarowych sporym powodzeniem cieszy się CB-Radio. Oprócz wielu innych funkcji, stanowi także chwilowy sposób na ograniczenie objawów zmęczenia.
Kierownica, pedał gazu a sen
Niestety, jeśli ktoś twierdzi, że można bezpiecznie przejechać 450 kilometrów bez zatrzymywania się i wysiadania z samochodu, to jest w błędzie. Owszem, istnieje szansa uniknięcia wypadku czy kolizji, ale „sukces” stanowi efekt pozytywnego zbiegu okoliczności: wcześniejszego wypoczynku, dobrych warunków drogowych, doświadczenia. Nic nie ma za darmo – zmęczenie przyjdzie później, na przykład w dalszej części dnia.
Najlepszy system informujący o zmęczeniu to nasz organizm. Ze znużeniem nikt nie wygra, a prowadząc samochód, można zasnąć. Zdarzyło się to nawet mnie – osobie, która sądziła, że wie dużo o jeździe autem i ma cechy supermena. W dodatku wiozłem żonę i dwuletnie dziecko. Miałem szczęście, szybko się ocknąłem – jeszcze byłem na drodze, a nie na drzewie czy w rowie. Na szczęście nauka nie poszła w las.
Nie należy zwracać uwagi na wskazania urządzeń: „odpoczywaj co dwie godziny”. Albo sugerować się sytuacją, gdy dziecko nam zasnęło w pojeździe, więc nie staniemy, bo się obudzi. Kierowca musi robić przerwy wtedy, kiedy jest zmęczony. To nie wstyd robić postoje nawet co 20–30 minut, jeśli tego wymaga sytuacja. I nieważne, że jest się już blisko do domu, czeka na ciebie dziewczyna, chłopak, rodzice, niemowlak. Lepiej dotrzeć później, ale w całości.
Cena porażki
Całkiem niedawno po 150 kilometrach i 90 minutach jazdy po autostradzie zjechałem na parking. Wyszedłem z auta, wypiłem herbatę, chwilka spaceru i po 15 minutach ruszyłem dalej. Niby wszystko zgodnie z zasadami. Jednak po chwili znów dopadło mnie zmęczenie. Pamiętając historię z zaśnięciem, zjechałem po 10 kilometrach na kolejny parking. Byłem tak wykończony, że mocne wsparcie stanowiły dla mnie czujniki parkowania. Na mój stan nałożyły się trwające cały dzień spotkania, poranny wyjazd, ciemność za oknem i deszcz. Czujnik deszczu wspomagał obsługę pojazdu, ale jedna wycieraczka uległa awarii i nie pracowała tak jak powinna.
Autostradową trasę 300 km przejechałem w 5,5 godziny zamiast w tradycyjne 3, bo stawałem w sumie trzy razy, w tym raz na ponad godzinę. Ale dojechałem do domu i uściskałem bliskich. I na to uczulam innych kierowców – lepiej przespać się na parkingu niż w trakcie jazdy. Środki zaradcze – typu radio samochodowe, kawa, rozmowa – bywają skuteczne, lecz często na krótki czas. Dotarcie do celu bez wypadku to największe zwycięstwo podróżnika, a nie bicie rekordów czasowych lub pokonanie zmęczenia. Porażka oznacza śmierć, czasem nie tylko naszą… | 2 godziny i ani minuty później – kiedy w trasie musimy odpocząć? |
Kosmetyki mineralne cieszą się coraz większą popularnością. Opinie na ich temat są jednak podzielone. Zwolennicy uważają, że dzięki tym mineralnym preparatom do makijażu możemy uzyskać bardzo naturalny efekt, a z kolei przeciwnicy twierdzą, że podkreślają niedoskonałości cery. Jedno jest pewne – sięga po nie coraz to więcej kobiet. Podpowiadamy zatem, co jest w nich takiego wyjątkowego i dla kogo okażą się dobrym wyborem. Czym są kosmetyki mineralne?
Kosmetyki mineralne pojawiły się jakiś czas temu na rynku amerykańskim i kobiety od razu je pokochały. Stało się tak dlatego, że nie zawierają substancji konserwujących, sztucznych wypełniaczy, środków chemicznych, barwników czy też substancji, które negatywnie wpływają na skórę. Tylko około 5% składu stanowią substancje syntetyczne, a stosowane są w celu poprawienia właściwości pielęgnacyjnych lub przedłużenia trwałości danego produktu.
Początkowo stosowano je jedynie do makijażu bardzo delikatnej i wrażliwej skóry, często po zabiegach dermatologicznych. Dzięki temu też zapracowały na opinię preparatów idealnych do cery z problemami.
Dla kogo są przeznaczone?
Dermatolodzy polecają je szczególnie osobom mającym problemy z trądzikiem i tłustą skórą. Dzięki zawartości tlenku cynku oraz substancji o działaniu antybakteryjnym pozwalają zredukować niedoskonałości skóry. I najważniejsze – nie zatykają porów, więc nie musimy obawiać się o powstawanie zaskórników i stanów zapalnych. Co więcej, maskują niedoskonałości i przyspieszają odnowę i regenerację skóry.
Dzięki temu, że nie ograniczają skórze dostępu do tlenu, nie wysuszają jej i nie powodują podrażnień, mogą być z powodzeniem stosowane przez osoby o skórze wrażliwej, skłonnej do alergii, a nawet przy atopowym zapaleniu skóry.
Kosmetyki mineralne sprawdzą się również po operacjach plastycznych, kiedy skóra jest bardzo wrażliwa i koniecznie potrzebuje właściwej pielęgnacji. Tworząc warstwę ochronną między skórą a środowiskiem zewnętrznym, preparaty mineralne zapewniają skuteczną ochronę przed zanieczyszczeniami i wysychaniem.
Skład kosmetyków mineralnych
W ich skład wchodzą czyste minerały, do których należą tlenek cynku, tlenek tytanu, mika i kolorowe pigmenty naturalnego pochodzenia, takie jak: tlenki manganu, chromu, żelaza i ultramaryny.
Mika – wypełniacz mineralny, substancja najczęściej występująca w kosmetykach mineralnych. Odbija i rozprasza światło, tym samym ukrywając niedoskonałości cery. Skóra staje się rozświetlona i promienna. Nadaje lekkości pudrom i powoduje, że idealnie rozprowadzają się na skórze.
Tlenek tytanu – jest źródłem białego pigmentu, co wpływa na rozjaśnienie kosmetyku. Stosowany również jako filtr przeciwsłoneczny, chroniąc przed promieniowaniem.
Tlenek cynku – posiada właściwości przeciwzapalne, ale również łagodzi skórę.
Oprócz wyżej wymienionych minerałów w kosmetykach często pojawia się magnez, potas, sód i wapń.
Jak używać kosmetyków mineralnych?
Warto zaopatrzyć się w akcesoria przeznaczone do tego celu. Niezbędny tutaj będzie elastyczny pędzel z gęstym włosiem. Musimy pamiętać, aby nie przesadzić z ilością preparatu, bo zamiast zamaskować niedoskonałości, możemy je uwidocznić. Powinniśmy nanieść podkład lub puder np. na zewnętrzną stronę dłoni, wetrzeć preparat we włosie i kolistym ruchem rozprowadzić na skórze twarzy.
Kosmetyki mineralne mimo iż posiadają bardzo lekką konsystencję, to nie tylko nie zatykają porów, ale i pomagają w usuwaniu przebarwień, ran czy innych nieestetycznych zmian na skórze. Stosując je w codziennym makijażu, mamy gwarancję naturalnego wyglądu. Pamiętajmy także o tym, że kosmetyki mineralne nie mają terminu ważności, ale należy zapewnić im odpowiednie warunki przechowywania. Najlepsze w tym przypadku będzie suche, ciemne i chłodne miejsce.
Zobacz równiż Strefę Urodową - Kosmetyki mineralne do makijażu. | Kosmetyki mineralne – czy warto je stosować? |
By uzyskać odpowiednią jakość betonu, konieczne jest wytwarzanie go według odpowiedniej receptury. Wykonywanie betonu należy przeprowadzać wedle ściśle określonej receptury, na którą składają się nie tylko odpowiednie proporcje składników, ale również umiejętne ich połączenie. Z czego składa się beton?
Znany już w starożytności, ponownie odkryty pod koniec XVIII wieku. Skład betonu ewoluował z wapna i kruszonego gipsu do bogatej mieszanki kruszyw, cementu, piasku, wody oraz wielu różnorodnych domieszek wzbogacających skład mieszaniny. Z czego dokładnie składa się obecnie produkowany beton?
Kruszywo
W roli kruszywa zwykle stosuje się drobno zmielony piasek i żwir, przy czym stosunek piasku wynosi nie więcej niż ⅓ całego kruszywa. Dobrej jakości kruszywo powinno być przefiltrowane oraz przesiane w taki sposób, by wyeliminować ryzyko zanieczyszczeń ze szkła, gruntów uprawnych, torfu lub drewna.
Woda
Mieszanina składników tworzących beton powinna być podlewana wodą o możliwie jak najmniejszym zanieczyszczeniu. Najlepsze rezultaty uzyska się, gdy cement wraz z kruszywem i domieszkami będzie wiązany z wodą zbliżoną składem do wody pitnej lub użytkowej.
Cement
Jeden z najważniejszych składników betonu. W wyniku hydratacji cementu beton zaczyna wiązać i twardnieć, uzyskując finalne parametry techniczne. Na rynku zwykle można spotkać się z cementem hutniczym (CEM III), portlandzkim (CEM I) lub portlandzkim z dodatkami (CEM II).
box:offerCarousel
Klasy cementu
Od klasy cementu uzależniona jest ogólna trwałość, przeznaczenie oraz gros parametrów wyprodukowanego betonu. Cement produkuje się w procesie mielenia klinkieru porcelanowego z siarczanem wapnia i dodatkowymi składnikami nieklinkierowymi – takimi jak granulowany żużel wielkopiecowy (S), kamień wapienny (LL) lub popioły lotne (V/W).
Wedle normy PN-EN 197-1:2012 wyróżnia się pięć rodzajów cementu powszechnego użytku oraz trzy klasy jego wytrzymałości. Są to rodzaje:
CEM I – cement portlandzki;
CEM II – cement portlandzki wieloskładnikowy;
CEM III – cement hutniczy;
CEM IV – cement pucolanowy;
CEM V – cement wieloskładnikowy.
Podział na klasy dzieli cement wedle jego wytrzymałości wyrażanej w MPa. Cement klasy 32,5 zapewniający wytrzymałość normową na poziomie równym lub większym 32,5 MPa, cement klasy 42,5 o wytrzymałości 42,5 MPa i cement klasy 52,5 oferujący wytrzymałość 52,5 Mpa – taką wytrzymałość oferuje m.in. biały cement portlandzki firmy Cekol.
Odpowiednie proporcje i konsystencja betonu
Receptura, wedle której wytwarza się mieszankę betonu, określa proporcje do wytworzenia jednego metra sześciennego produktu. Zwykle producenci podają sposób przygotowania odpowiedniej jakościowo receptury na opakowaniu cementu. Proporcje poszczególnych składników zależne są m.in. od klasy betonu. Najczęściej przy wykonywaniu warstw podkładowych w domach jednorodzinnych stosowany jest beton chudy – klasy B 7,5 lub B 10.
Do wylewania elementów konstrukcyjnych budynków stosuje się beton lepszych klas – B 15 (C 12/15) lub B 20 (C 16/20). Tego rodzaju beton wykorzystywany jest do wykonywania słupków, wieńców, warstw podłogi na gruncie, ścian, ław fundamentowych czy stropów.
Zbyt gęsta mieszanka surowców będzie trudna do rozprowadzenia oraz odznaczać się będzie mniejszą przyczepnością. Z kolei zbyt rzadka mieszanina (za mała ilość kruszywa względem wody) znacząco obniży wytrzymałość oraz moc wiążącą betonu. Beton chudy (B 75 – B 10) powinien być gęstoplastyczny (charakteryzować się gęstością zbliżoną do lekko mokrej ziemi).
Jak mieszać składniki betonu?
Wpływ na uzyskanie prawidłowej mieszanki ma zarówno kolejność dodawania kolejnych składników, jak i czas mieszania. Jeśli beton będzie rozrabiany w kastrze, wówczas najpierw dodaje się kruszywo, następnie cement i na samym końcu wodę.
box:offerCarousel
W przypadku rozrabiania w betoniarce początkowo wlewa się niewielką część wody, następnie dodaje się cement, dalej kruszywo, a na końcu resztę wody zgodną z proporcjami podanymi przez producenta. Składniki powinny być mieszane nie dłużej niż około 5 minut. Zbyt długie mieszanie może spowodować ich rozdzielenie i zmniejszenie parametrów betonu. | Jak zrobić beton? |
Na majowe wycieczki krajowe i zagraniczne Polacy najchętniej wyruszają samochodami. Jeśli zaliczasz się do grona tych szczęśliwców, którzy w czasie długiego weekendu pomkną w daleki świat, nie zapomnij skontrolować stanu swojego auta. Przecież chodzi o to, żeby bezpiecznie dojechać do celu i cieszyć się wolnym czasem. Przegląd stanu pojazdu to absolutna konieczność przed planowaną podróżą, zwłaszcza gdy masz do przebycia co najmniej kilkaset kilometrów. W grę wchodzi przecież nie tylko wygoda, ale przede wszystkim bezpieczeństwo wszystkich podróżujących. Jeśli poprzedni przegląd twojego samochodu był dawno lub nie masz czasu go zrobić, powierz to zadanie profesjonalnej stacji diagnostycznej lub zaufanemu warsztatowi. Z powodzeniem jednak możesz taką kontrolę przeprowadzić samodzielnie. Każdą czynność wykonaj dokładnie i nie w ostatniej chwili, by w razie wykrycia usterki zdążyć ją usunąć.
Zajrzyj pod…
Pierwszym krokiem powinny być dokładne oględziny tego, co dzieje się pod maską i podwoziem. Dlatego schyl się i sprawdź, czy nie ma żadnych wycieków, prześledź wzrokiem przewody pod kątem pęknięć, przetarć, przepaleń. Jeśli widoczne są uszkodzenia, nie ryzykuj – koniecznie umów się na wizytę w warsztacie, gdyż w porę nieusunięte mogą cię sporo kosztować.
Jeśli z przewodami jest wszystko w porządku, skontroluj poziomu płynów eksploatacyjnych – oleju, płynu chłodniczego. Sprawdź też, czy filtry paliwa i oleju nie proszą się o wymianę oraz w jakim stanie jest akumulator.
Opony
Jeśli dopiero przymierzasz się do wymiany opon na letnie, właśnie przyszedł odpowiedni moment. Opony zimowe w wysokich temperaturach tracą swoje właściwości – wydłuża się znacząco droga hamowania, szybciej się zużywają, zwiększają zużycie paliwa. W oponach letnich koniecznie sprawdź stan zużycia bieżnika (nie powinien być niższy niż 3 mm, wartość poniżej 2 mm jest granicą krytyczną) oraz ciśnienie. Aby w natłoku spraw nie zapomnieć o „zapasówce”, spakuj ją już dziś – jeśli ograniczona przestrzeń na to nie pozwala, koniecznie kup przynajmniej zestaw naprawczy. Pamiętaj jednak, że sprawdzi on się jedynie w przypadku niewielkich uszkodzeń.
Hamulce
Przy okazji wymiany opon koniecznie sprawdź stan klocków hamulcowych i tarcz. Jeśli gołym okiem nie widać ich zużycia, wykonaj test hamulców – najpierw z zimnym, potem z rozgrzanym silnikiem mocno naciśnij na hamulec. Jeśli auto w obu wypadkach odpowiednio zwalnia i działa ABS, to wszystko powinno być w porządku. Sprawdź również hamulec ręczny. Jeśli jednak chcesz mieć absolutną pewność, że układ hamulcowy zadziała bezbłędnie, zleć kontrolę fachowcom, którzy przy okazji skontrolują również na stan zawieszenia – m.in. amortyzatorów.
Widoczność
Światła to drugie oczy kierowcy. Dlatego wybierając się na majówkę, sprawdź, czy wszystkie świecą poprawnie i z równą mocą. Jeśli konieczna jest wymiana przepalonej żarówki, najlepiej dokonaj wymiany parami – w niektórych samochodach dostęp jest tak utrudniony, że ta pozornie błaha czynność może zająć sporo czasu. Zawsze warto wozić ze sobą zapasową żarówkę, to samo dotyczy bezpieczników.
Poza światłami ważna jest także czystość szyb i lusterek – porządnie wyczyść je z zewnątrz i od środka. Jeśli wycieraczki nie zostały wymienione po zimie, również to zrób przed wyjazdem w trasę. Nie zapomnij dolać letniego płynu do spryskiwaczy, a do awaryjnego mycia szyb zabierz gotowe chusteczki nawilżane.
Komfort podróżujących
W całym natłoku przygotowań warto pomyśleć o komforcie swoim i pasażerów. W pierwszej kolejności sprawdź działanie klimatyzacji (może konieczne będzie odgrzybienie lub nabicie), wymień filtr kabinowy. Następnie pomyśl o zabezpieczeniu bagaży i drobnych przedmiotów – idealne są wszelkiego rodzaju organizery, siatki zabezpieczające do bagażnika, które zapobiegają uciążliwemu „lataniu” przedmiotów po samochodzie. Jeśli podróżujesz z dziećmi, zastanów się nad przedmiotami umilającymi podróż – uchwyt na tablet, stoliczek do zabawy, puzzle na magnesy. Zadbaj również o ulubioną muzykę, nie zapomnij o portach USB podpinanych do gniazda zapalniczki. Dokładnie sprawdź, czy na trasie nie ma remontów opóźniających jazdę. Pomyśl również o sobie – przed podróżą dobrze się wyśpij i zrelaksuj.
Wszystko gotowe? Szerokiej drogi, bezawaryjności i udanego wypoczynku! | Zanim wyruszysz na majówkę. Przygotowanie samochodu w 5 krokach |
Planujesz budowę ścieżki ogrodowej? W naszym przewodniku znajdziesz praktyczne porady, jak przygotować powierzchnię do budowy. Dowiedz się jakie materiały można wykorzystać przy konstrukcji chodnika oraz jak ułożyć dróżkę, by przetrwała latami. Dróżki ogrodowe są nieodłącznym elementem działkowej architektury. Wraz z altankami, fontanną, oczkiem wodnym czy kamiennym grillem pełnią nie tylko rolę dekoracyjną, ale także funkcjonalną. Jeśli ogródek jest często odwiedzany, małe chodniki pomiędzy grządkami zapobiegają udeptywaniu trawy, co w efekcie może doprowadzić do jej stopniowego zanikania. Mimo iż budowa chodnika w ogrodzie może wydawać się sprawą niezwykle skomplikowaną, dziś udowodnimy ci, że wcale tak nie jest.
W ofercie Allegro masz do wyboru szeroką gamę gotowych materiałów, które zdecydowanie ułatwią ci prace montażowe. Zobacz jak wygląda budowa ścieżki ogrodowej: jak prawidłowo przygotować miejsce na chodnik? Jakie materiały będą nadawać się do budowy? I w końcu jak zbudować dróżkę działkową w taki sposób, by służyła ci przez lata?
Krok 1. Wyznacz miejsce
Planując budowę ścieżki ogrodowej przede wszystkim musisz uwzględnić rodzaj podłoża oraz ukształtowanie terenu. Chodnik na działce jest swoistym węzłem komunikacyjnym, który musi prowadzić do najważniejszych elementów posesji, czyli ogrodu, furtki wejściowej, domku narzędziowego czy basenu. Chodznik powinien być ułożony na stabilnym podłożu i wykonany z trwałych materiałów odpornych na różne warunki pogodowe. Podczas gdy długość ścieżki ogrodowej zależy od wielkości działki, szerokość chodnika zazwyczaj nie powinna przekraczać 150 cm.
Krok 2. Wybierz materiał do budowy
Tworzywem do ścieżek ogrodowych mogą być najróżniejsze materiały budowlane – od betonu aż po dekoracyjne kamienie. Warto jednak zauważyć, że cała kompozycja chodnika powinna być spójną z innymi elementami działkowej architektury. Oto kilka pomysłów, które możesz wykorzystać w swoim ogrodzie:
Kostki brukowe to najczęściej wykorzystywany materiał do budowy chodników. Beton jest względnie trwały i odporny na warunki atmosferyczne. Tworzywo to stosowane jest przede wszystkim na podłożu, które jest najbardziej narażone na wielkie obciążenia (np. przy wjeździe do garażu). Na rynku znajdziesz kostki brukowe różnych form i wzorów, a ceny zaczynają się już od 6 zł za sztukę.
Kamień naturalny od dawna był tworzywem wykorzystywanym do budowy dróg. Materiał ten cechuje się długotrwałością w eksploatacji (szczególnie granit oraz sjenit) oraz względną uniwersalnością. Do wyboru masz m.in. kamień brukowy, piaskowiec, otoczaki czy zwykłe kostki.
Płyty chodnikowe idealnie odnajdują się w kompozycji z nowoczesną architekturą. Mimo iż materiał ten jest mało praktyczny i przez to coraz rzadziej używany, w budownictwie współczesnym takie podłoże dobrze się komponuje z kostką brukową. Jeśli zależy ci na wysokim poziomie estetycznym chodnika, warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem.
Krok 3. Budowa ścieżki ogrodowej
Budowa chodnika jest zazwyczaj sprawą dość łatwą, lecz czasochłonną. Jeśli planujesz wyłożenie dróżki na własną rękę, na prace montażowe musisz poświęcić co najmniej dwa dni. Konstrukcję przyszłej ścieżki ogrodowej warto zacząć od przygotowania podłoża, czyli zrobienia wykopu (30-50 cm) wyłożonego żwirem. Następnie, w zależności do specyfiki wybranego materiału, nakładasz warstwami tworzywo na przygotowanej nawierzchni. Podłoże musi być ułożone pod małym skosem (ok. 1 cm/m). To pozwoli uniknąć podtopienia ogrodu podczas deszczów i pozwoli wodzie swobodnie spływać. Gotową powierzchnię ścieżki zagęszczamy ściółką oraz piaskiem.
Ścieżki w ogrodzie potrafią umilić relaks na przyrodzie, a także stanowczo ułatwić pracę na działce. Jeśli zastanawiasz się nad przebudową dróżek w swojej posesji, zajrzyj do katalogu Allegro. Tam możesz wybrać wszystkie potrzebne materiały, które przydadzą ci się podczas budowy. | Budowa chodnika w ogrodzie krok po kroku |
Na pytanie o najważniejszy dzień w życiu odpowiedź jest tylko jedna: ślub! Tego dnia musisz zadbać o każdy szczegół. Podpowiadamy, jak dobrać oryginalne dodatki do garnituru ślubnego. Wielu panów na co dzień nie przywiązuje szczególnej wagi do ubioru, tego dnia jednak nie mogą rozczarować swojej towarzyszki i gości. Powinni błysnąć i elegancją, i świetnym gustem. Jak przygotować się do tego wyjątkowego dnia i jakimi dodatkami uzupełnić garnitur?
Wbrew tradycji
Są panowie, którzy lubią bawić się modą, łamać schematy i eksperymentować z łączeniem kolorów. Obowiązuje oczywiście ślubny dress code, ale jeśli planujemy ślub w niestandardowym klimacie, powinniśmy dostosować ubiór do specyficznych wymagań. Coraz częściej na miejsce ślubu wybieramy plener – plażę, pole golfowe, ogród. Wiele par marzy, żeby właśnie w malowniczych okolicznościach powiedzieć sakramentalne ,,tak”, i przygotowują uroczystość według oryginalnego pomysłu, kierując się własną estetyką, nie zwracając uwagi na tradycję. Ważne jednak, aby zadbać o to, by wszystkie elementy ubioru były dopasowane do miejsca i scenografii, czyli wystroju i dekoracji.
Poznaj zasady, żeby je łamać
Jeśli już wybrałeś garnitur – idealnie leżący w ramionach, o odpowiedniej długości rękawów (mankiet wystaje spod marynarki na 1–2 cm), z nogawkami sięgającymi nasady buta, tak aby nie tworzyły się na ich wysokości więcej niż 1–2 fałdy – czas dobrać odpowiednie dodatki. Formalny skądinąd strój powinien być też niebanalny. Według dress code’u spinki nosimy do koszuli o wyższym stopniu formalności. W parze z nimi idzie mucha lub krawat. A propos krawatów, wąskie krawaty są odpowiednie dla szczupłych, wysokich mężczyzn, szersze natomiast sprawdzą się u panów noszących większe rozmiary. Należy pamiętać o jeszcze jednej zasadzie: przy wąskim krawacie marynarka powinna mieć wąskie klapy. Analogicznie – przy szerokich klapach nosimy szeroki krawat. W przypadku gotowego zestawu, np. muchy z poszetką, nie wolno nosić ich jednocześnie. Poszetka powinna być dopasowana do koloru marynarki lub muchy.
Jeśli chodzi o skarpety, najlepiej dobierać je pod kolor spodni lub wybrać o ton ciemniejsze. Przy kolorowych skarpetach zwróć uwagę, aby ich kolor pasował zarówno do butów, jak i spodni, a także nawiązywał do barw występujących w pozostałych częściach stroju (poszetka, krawat, marynarka). Jeśli jesteś fanem skarpet we wzory, to wiedz, że według znanej stylistki Joanny Horodyńskiej są już passé, więc lepiej pozostać przy jednobarwnych. Jeżeli chodzi o pasek, jego kolor i wykończenie powinno odpowiadać barwie i wykończeniu butów. W przypadku zegarka również wskazane byłoby, by pasek pasował zarówno do butów, jak i paska od spodni.
Rustykalnie – na ślub w plenerze
Jeżeli ślub ma się odbyć na łonie natury, gdzie w wystroju dominują drewno, zieleń i naturalne materiały, do ślubu prawdopodobnie pójdziesz w jasnogranatowym, niebieskim lub beżowym garniturze. W takiej sytuacji możesz pozwolić sobie na mniej formalną tkaninę: len, bawełnę czy materiał z domieszką wełny. Wtedy też dopuszczalne są tkane wzory, takie jak kratka. Możesz również zdecydować się na dwurzędową marynarkę lub kamizelkę, rezygnując z marynarki. Do zestawów stworzonych na ich bazie będą doskonale pasować eleganckie loafersy (mokasyny) lub oxfordy w odcieniu koniaku, mahoniowym czy wpadającym w burgund. Panowie chętnie przypinający sobie kwiaty lub źdźbła zboża w klapy marynarek wybierają szelki np. w elegancką kratę lub krawaty w kwiecisty wzór. Ci, którzy nie unikają kontrowersji, nie będą mieć oporów przed włożeniem koszuli w kratę. To wyższa szkoła jazdy, dlatego żeby uniknąć faux pas tego najważniejszego dnia, odpowiednio się przygotuj – zatrudnij stylistę lub przejrzyj dokładnie zagraniczne blogi i podpatrz, jak robią to fachowcy.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Oryginalne dodatki
Jeżeli chcesz być bliżej klasyki, możesz pomyśleć, aby urozmaicić ślubną stylizację drobnymi elementami. Możesz wybrać np. niestandardowe spinki do mankietów. Na aukcjach znajdziesz ogromny wybór spinek stosowych do okoliczności, jaką jest ślub. Są w różnych kształtach, z wzorami, a wśród nich nawet takie, które mają napis ,,I love my wife”, „Idealny mąż”, „Cudowna żona”. Są też takie, które możesz spersonalizować i wygrawerować na nich datę ślubu i inicjały państwa młodych! Oprócz spinek do mankietów możesz sięgnąć także po spinkę do krawata. Wśród aukcji na Allegro znajdziesz m.in. modele w kształcie wąsów lub okularów. To drobny, lecz intrygujący akcent, który będzie miał zdecydowanie więcej klasy od spersonalizowanych spinek,. Jeżeli chodzi o poszetki, które są niemal nieodłącznym elementem ślubnej stylizacji, na Allegro znajdziesz zdecydowanie większy wybór niż w sklepach stacjonarnych. Możesz dobrać poszetkę, np. we wzór folkowy lub w innych oryginalnych wzorach i kolorach. Drobne elementy dobrane do twojego garnituru uczynią całość stylizacji niebanalną i przykuwającą uwagę.
Życzymy niezapomnianej zabawy i fantastycznej atmosfery! | Oryginalne dodatki do garnituru ślubnego |
Mikołajki to doskonała okazja, by podarować biegaczowi prezent praktyczny, ładny i spełniający oczekiwania wymagającego sportowca. Długie dystanse przemierzanie się sprawniej i przyjemniej, mając przy sobie akcesoria niezbędne podczas treningu. Te najnowszej generacji wykonane są z materiałów doskonale sprawdzających się podczas wysiłku fizycznego – wodoodpornych, lekkich, przepuszczających powietrze i odprowadzających wilgoć. Zapewniających komfort uprawiania sportu i bezpieczeństwo. Miłośnicy joggingu mają z czego wybierać!
1. Słuchawki do biegania
Większość osób uprawiających jogging nie wyobraża sobie treningu bez dźwięków ulubionej muzyki, której rytmy dodają im energii. Dla nich doskonałym mikołajkowym prezentem będą słuchawki do biegania. Najlepiej wybrać lekkie, wodoodporne, którym niestraszny będzie deszcz ani śnieg. Dostępne są modele zakładane na głowę lub douszne. Łączone ze sprzętem elektronicznym przy kablem lub przez Bluetooth. Niektóre, np. Kruger & Matz, Fonge, Philips, mają wbudowany mikrofon, umożliwiający prowadzenie rozmów telefonicznych. Cena od 12 zł.
box:offerCarousel
2. Skarpetki kompresyjne
Praktycznym upominkiem mogą być skarpetki kompresyjne, które mają wiele zalet zwiększających komfort biegania i zapobiegających powstaniu kontuzji. Wykonane są z tkanin odprowadzających wilgoć. Dzięki anatomicznemu kształtowi i specjalnym poduszkom na podeszwie poprawiają krążenie, minimalizując ryzyko obrzęków i mrowienia. Jednocześnie zwiększają usztywnienie, redukując tym samym wibracje mięśni, a także zapewniając delikatny masaż, np. Oxyburn, Medilast – cena od 27 zł.
box:offerCarousel
3. Latarka czołowa
Każdemu amatorowi biegania o zmroku przyda się latarka czołowa LED z regulowanym kątem światła. Nie tylko oświetli drogę, ale także sprawi, że osoba biegnąca będzie lepiej widoczna. Wybierzmy odporną na upadki i zachlapania wersję z elastycznym paskiem na głowę. Dostępna jest w wielu kolorach i ma ciekawe, nowoczesne wzornictwo. Polecamy np. modele LED Lenser, Fenix i Mactronic, kosztujące już od 24 zł.
box:offerCarousel
4. Czapka termoaktywna
Żaden biegacz nie obejdzie się bez czapki termoaktywnej, która jest obowiązkowa podczas uprawiania sportów outdoorowych. Najlepsze nakrycia głowy wykonane są w technologii DryControl, z membraną wind stopper, która odprowadza wilgoć, chroniąc przed wychłodzeniem, a więc i przed przeziębieniem. Dobrym wyborem będą czapki z elementami odblaskowymi oraz z jonami srebra, które mają działanie antybakteryjne, np. 4F, Nike, Brubeck (już od ok. 17 zł).
box:offerCarousel
5. Komin termoaktywny
Doskonałą ochronę szyi, a także twarzy zapewni komin termoaktywny. Nie przeszkadza podczas aktywności, doskonale chroni przed przeziębieniem, a poza tym z łatwością zmieści się w kieszeni. Najlepiej kupić taki, który zawiera jony srebra hamujące rozwój bakterii. Niektóre kominy można zakładać na głowę jak opaskę, np. Nessi, Oxyburn (kosztuje od 12 zł).
box:offerCarousel
6. Opaska
Czapkę można podczas biegania zastąpić opaską – polarową, frotte lub z tkaniny termoaktywnej. Nie tylko chroni ona przed zimnem, ale także doskonale podtrzymuje włosy. Na ciepłe dni można wybrać wykonaną z gumki z silikonem od wewnątrz, który utrzymuje ją na miejscu – np. marki Adidas, Nike, Reebok (już od ok 8 zł).
box:offerCarousel
7. Etui na ramię
Niezbędne każdej osobie uprawiającej sport jest etui na ramię do telefonu. Umieszczona z przodu folia umożliwia posługiwanie się smartfonem bez wyjmowania go z etui. Wygodne w użyciu i zapinane na rzep doskonale chroni telefon. W niektórych modelach, np. 4F, Adidas (cena od ok. 10 zł), znajduje się dodatkowo mała kieszonka na klucz i pieniądze.
box:offerCarousel
8. Pas do biegania
Zwykle kłopotliwe dla biegającego jest noszenie ze sobą butelki wody. Dlatego dobrym pomysłem może być zakup pasa do biegania. Najpraktyczniejszy ma kształt nerki, w której zmieszczą się najpotrzebniejsze rzeczy. Warto wybrać taki z kieszonkami na małe bidony, np. Avento, Adidas, Rogelli (kosztuje od 10 zł).
box:offerCarousel
9. Zegarek do biegania
Zegarek do biegania to podstawowe wyposażenie każdego amatora joggingu. Większość modeli ma pamięć treningów, mierzy puls i pokonany dystans. Dodatkowo pomaga w utrzymaniu prawidłowej wagi, dokonując pomiarów spalonych kalorii i wskaźnika BMI, np. model marki Oceanic czy Snooper (od ok. 60 zł).
box:offerCarousel
10. Rękawiczki
Kiedy na dworze zrobi się chłodno, warto włożyć rękawiczki. Najodpowiedniejsze do biegania mają silikonowe antypoślizgowe wstawki na palcach i odblaskowe elementy. Najlepiej sprawdzą się wykonane z materiałów termoaktywnych, które skutecznie odprowadzą wilgoć na zewnątrz, dzięki czemu ręce będą suche nawet podczas intensywnego wysiłku. Takie są np. modele marki Adidas, Kalenji, Avento (kosztują od ok. 10 zł).
box:offerCarousel
Jogging to najbardziej naturalna forma aktywności. Pozwala szybko zredukować tkankę tłuszczową, wzmacnia serce i kondycję. Poza tym pozwala się odstresować i korzystnie wpływa na układ nerwowy. Choć do biegania wystarczą spodenki, koszulka i dres, chcąc ulepszyć treningi, warto zaopatrzyć się w odpowiednie gadżety. Zawsze będą prezentem mile widzianym przez biegacza. | 10 prezentów mikołajkowych dla biegacza |
Kosmetyki w prezencie dla mężczyzny? Czemu nie! Panowie używają ich znacznie mniej niż kobiety, dlatego wybór nie powinien być taki trudny. A jednak oferta kosmetyków do pielęgnacji dla panów jest ogromna. Warto wybrać coś, co ucieszy naszego mężczyznę. Zestaw do golenia
Jeżeli twój mężczyzna nie jest fanem długiej brody, podaruj mu zestaw do golenia. To jeden z najpraktyczniejszych i uniwersalnych prezentów dla panów. W skład takiego kompletu powinien wchodzić zestaw ostrzy oraz żel lub pianka do golenia. W niektórych zestawach znajduje się dodatkowo pędzel do golenia. Cena takiego prezentu zaczyna się od 50 zł. Panom, którzy zapuścili dłuższą brodę na pewno spodobają się kosmetyki do jej pielęgnacji. Szampon do brody (od 26 zł), olejki (od 18 zł), specjalna szczotka (od 35 zł), a nawet balsam (od 20 zł) – to wszystko możesz znaleźć na Allegro za mniej niż 100 zł.
Perfumy i wody toaletowe
Jeżeli znamy ulubiony zapach mężczyzny, któremu zamierzamy podarować prezent, dobrym pomysłem mogą okazać się kosmetyki perfumowane. Perfumy to najbardziej skoncentrowana postać, zawierają od 20 do 43% olejku zapachowego. Każda inna kompozycja jest oznaczana jako „woda”, nawet jeśli ta nie odgrywa w kosmetyku żadnej roli. W wodzie perfumowanej znajdziemy od 10 do 20% olejku. Mniej zawiera woda toaletowa, gdzie ekstrakt zapachowy to 5–10%, jeszcze mniej woda kolońska – 3–5%, a najmniej woda odświeżająca – 1–3%. Zastanów się, czy mężczyzna, którego chcesz obdarować prezentem, woli pachnieć intensywnie czy subtelnie i dopiero zdecyduj o tym, jaki kosmetyk wybrać.
Krem dla mężczyzn
Jeden z niewielu kosmetyków do twarzy, jakie są używane przez mężczyzn do jej pielęgnacji (dla wielu – jedyny). Dobry krem przyda się mężczyźnie zwłaszcza zimą, kiedy warunki atmosferyczne sprzyjają wysychaniu skóry. Dlatego warto podarować mężczyźnie krem nawilżający, który zapobiegnie odwodnieniu. Taki krem łagodzi podrażnienia, usuwa zaczerwienienia i wzmacnia odporność na szkodliwe dla skóry czynniki zewnętrzne.
Panom po 40. roku życia można kupić krem przeciwzmarszczkowy. Już za 25 zł na Allegro znajdziesz krem, który w ciągu pierwszego tygodnia stosowania spłyci zmarszczki mimiczne, natomiast po 4 tygodniach widocznie je zredukuje.
Zimą, tak jak latem, najlepiej kupić krem z filtrami UVA/UVB, ponieważ odbijające się od śniegu słońce może działać na skórę niekorzystnie. Jeżeli mężczyzna ma wrażliwą skórę, wybieraj kremy bezalkoholowe, z ekstraktem z roślin (np. z rumianku lub ogórków) lub hipoalergiczne.
Krem do rąk
Do upominków pod choinkę można dorzucić krem do rąk. Myślisz, że to zbyt banalny prezent? Skóra zimą jest mocno przesuszona i przyda jej się każda pielęgnacja, ponieważ może zacząć pękać. Krem odbudowuje zniszczony naskórek i doskonale nawilża. Ucieszy każdego mężczyznę, ale oczywiście wypada go podarować takiemu, z którym mamy bliskie relacje i nie pomyśli, że taki upominek sugeruje, że np. jest zaniedbany.
Żele do mycia twarzy
Chociaż mężczyźni się nie malują, też powinni pamiętać o dokładnym oczyszczeniu twarzy przed snem. Panom wystarczy żel oczyszczający na dzień i na noc, który nie tylko usunie zanieczyszczenia, ale także złagodzi podrażnienia po goleniu. Jeżeli nie bardzo wiesz, jaki żel do mycia twarzy będzie najlepszy do mężczyzny, któremu chcesz go dać, wybierz ten do skóry mieszanej.
Pamiętaj o opakowaniu
Sam prezent to nie wszystko, ważne jest także jego opakowanie. Kosmetyczne zestawy warto ładnie zapakować i dołączyć do nich kartkę z wyjątkowymi, osobistymi życzeniami. | Kosmetyczne prezenty świąteczne do 100 zł dla niego |
Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez kompozycji Hansa Zimmera, możesz na okrągło słuchać klasyków Johna Williamsa, a Éric Serra stale gości na Twojej liście odtwarzania, to w poniższym zestawieniu słuchawek znajdziesz coś dla siebie. Jak powinny brzmieć słuchawki do muzyki filmowej?
Muzyka filmowa kojarzy się przede wszystkim z kompozycjami orkiestrowymi. Mogłoby się wydawać, że wystarczy wybrać słuchawki polecane do muzyki klasycznej i problem z głowy. Niekoniecznie. Muzyka filmowa zawiera w sobie wiele gatunków, a kompozytorzy sięgają po zróżnicowane instrumentarium, które dobierają do przekazu filmu lub miejsca akcji, często więc pojawiają się elementy etniczne. Nie zawsze muzyka filmowa jest tworzona na potrzeby danego dzieła. Często składa się z wyboru utworów odpowiednio dopełniających obraz, co można usłyszeć np. w filmach Quentina Tarantino, do których trafia zarówno klasyka, jak i rap.
W efekcie słuchawki do muzyki filmowej powinny radzić sobie ze zróżnicowaną dynamiką utworów – spokojne melodie często gwałtownie narastają. Ważne są też niskie tony, które nierzadko grają pierwsze skrzypce. To zarówno wibrujący subbas cyfrowych sampli, jak i masywny oraz gęsty średni bas bębnów. Dobrze, by słuchawki do muzyki filmowej brzmiały trochę bardziej efektownie niż typowe słuchawki do klasyki, ale jednocześnie nie wycinały wysokich tonów, które są tak ważne w przekazie instrumentów smyczkowych. Kolejnym aspektem, o którym nie można zapomnieć, jest scena dźwiękowa, czyli przestrzeń, jaką generują słuchawki. Dorównanie do wielokanałowego nagłośnienia sali kinowej będzie trudne, ale ważne jest, by słuchawki jak najlepiej kreowały iluzję przestrzeni. Z tym radzą sobie najlepiej konstrukcje otwarte, które jednak często mają słabszy bas od słuchawek zamkniętych. Nie jest to regułą, zatem najlepiej zastanowić się, w jakich warunkach słuchamy muzyki. Konstrukcje otwarte nie tłumią dźwięków z zewnątrz, natomiast zamknięte sprawdzą się w hałaśliwym otoczeniu. Teoretycznie słuchawki dokanałowe będą gorsze pod względem rozmiarów sceny dźwiękowej, gdyż pomijają małżowinę uszną, bardzo ważną w pozycjonowaniu dźwięków, ale nawet niektóre dokanałówki potrafią zaskoczyć rozmiarami sceny dźwiękowej.
Poniższe słuchawki powinny zadowolić fana muzyki filmowej. Skupiłem się na wokółusznych konstrukcjach zamkniętych oraz dokanałówkach, także z interfejsem Bluetooth. W poszukiwaniu słuchawek otwartych warto zajrzeć do poradnika 8 polecanych słuchawek do muzyki klasycznej.
Takstar PRO 82
typ: wokółuszne, zamknięte/półotwarte
przetworniki: dynamiczne 40 mm
impedancja: 32 Ω
skuteczność: 96 dB
masa: 237 g
box:offerCarousel
Takstar PRO 82 to następca udanych PRO 80. Słuchawki cechują się zupełnie inną konstrukcją niż poprzednik. W rezultacie są bardzo wygodne i świetnie tłumią. PRO 82 (test) są odpowiedzią na rozterki dotyczące ilości basu – mają wbudowaną regulację niskich tonów. Na pierwszym stopniu bas jest płaski i spokojny (zgra się z muzyką symfoniczną), na kolejnych poziomach niskich tonów zdecydowanie przybywa (dobre do elektroniki i rocka). Słuchawki generują także sporą scenę dźwiękową. Należy jedynie uważać na wysokie tony, które mogą być ostre – lepiej nie łączyć słuchawek z jasnymi i chłodnymi źródłami dźwięku.
AKG K550 MKIII
typ: wokółuszne, zamknięte
przetworniki: dynamiczne 50 mm
pasmo przenoszenia: 12 Hz–28 kHz
impedancja: 32 Ω
skuteczność: 115 dB
kable: stacjonarny 3,5 mm + 6,3 mm (3 m)
masa: 305 g
box:offerCarousel
Najnowszą rewizję AKG K550 polecałem także do innych gatunków muzycznych. To nie pomyłka – słuchawki brzmią uniwersalnie. Nowa wersja znanego modelu generuje trochę pełniejszy bas, ale nadal zachwyca przestrzenią, dynamiką i rozdzielczością dźwięku. Słuchawki sprawdzą się w różnych soundtrackach, nie tylko w kompozycjach orkiestrowych, ale także w utworach rapowych lub elektronicznych. Nic nie można zarzucić słuchawkom także pod względem komfortu oraz poziomu tłumienia. Tym razem K550 MKIII posiadają wypinany kabel miniXLR, który w razie czego łatwo wymienić.
JBL E65BTNC
typ: wokółuszne, zamknięte
interfejs: Bluetooth 4.1
przetworniki: dynamiczne 40 mm
funkcje: aktywne tłumienie hałasu
czas pracy: 15 godzin z ANC, 24 godziny bez ANC
masa: 258 g
box:offerCarousel
E65BTNC to najnowsze słuchawki Bluetooth od JBL, które robią wrażenie możliwościami. Konstrukcja jest składana i wygodna, słuchawki świetnie tłumią pasywnie, a posiadają także wbudowane ANC – zintegrowane mikrofony skutecznie eliminują hałas otoczenia. Można komfortowo słuchać muzyki bez względu na warunki. Z aktywnym tłumieniem hałasu słuchawki działają do 15 godzin, a bez niego aż 24 godziny. Brzmienie E65BTNC (test) spodoba się fanom nowoczesnego dźwięku, jest niezwykle klarowne i bezpośrednie, a bas potrafi zawibrować niczym subwoofer, ale jeszcze nie zalewa muzyki. Nie zawodzą także rozmiary sceny dźwiękowej.
FiiO F5
typ: dokanałowe
przetworniki: dynamiczne 13,6 mm
pasmo przenoszenia: 20 Hz–40 kHz
impedancja: 32 Ω
skuteczność: 102 dB
kable: mobilny 3,5 mm i zbalansowany 2,5 mm, oba po 120 cm
masa: 21 g
box:offerCarousel
FiiO F5 to środkowe słuchawki w ofercie chińskiego producenta, które robią wrażenie konstrukcją i możliwościami. Są to tzw. słuchawki „wpółdouszne” – tulejki trafiają w kanały słuchowe, ale obudowy mieszczą się w małżowinach usznych. Pozwala to na zastosowanie dużych przetworników. Dzięki temu FiiO F5 generują masywny i głęboki bas, ale brzmią także bardziej przestrzennie od typowych dokanałówek. Wizualnie słuchawki prezentują się uniwersalnie, są też wygodne, chociaż tłumienie otoczenia wypada raczej przeciętnie. W zestawie są dwa kable, zapas tipsów oraz wodoszczelne pudełko.
Fostex TR-80
typ: wokółuszne, zamknięte
przetworniki: dynamiczne 50 mm
pasmo przenoszenia: 12 Hz–28 kHz
impedancja: 32 Ω
skuteczność: 115 dB
kable: stacjonarny 3,5 mm + 6,3 mm (3 m)
masa: 305 g
box:offerCarousel
Fostex TR to nowa linia słuchawek studyjnych japońskiego producenta. Składa się z trzech modeli, czyli otwartych TR-70, zamkniętych TR-80 (test) i półotwartych TR-90. Według mnie najlepsze są właśnie TR-80, które brzmią najbardziej neutralnie, ale nie brakuje im niskich tonów. Pasmo średnie nie jest wypychane, więc muzyka filmowa brzmi bardziej krystalicznie i przestrzennie – scena dźwiękowa jest duża, jak na słuchawki tego typu. Można liczyć także na solidną konstrukcję i bardzo dobrą ergonomię. W zestawie są dwa rodzaje nauszników, dwa kable, a także solidny pokrowiec.
JBL Everest 710
typ: wokółuszne, zamknięte
interfejs: Bluetooth 4.1
przetworniki: dynamiczne 40 mm
funkcje: dzielenie się muzyką
czas pracy: do 25 godzin
masa: 258 g
box:offerCarousel
Jeśli spodobały Ci się JBL E65BTNC, ale chcesz bardziej zrównoważonego i naturalnego brzmienia, to Everest 710 mogą być strzałem w dziesiątkę. To również składana, lekka i bardzo wygodna konstrukcja. Słuchawki nie posiadają ANC, do niego trzeba dopłacić i wybrać model Everest 750 NC, ale tłumią mocno pasywnie. Dźwięk generowany przez Everest 710 (test) jest bezpośredni i zrównoważony. Bas jest głęboki, ale nie wychodzi przed szereg, natomiast pasmo średnie generuje dużo szczegółów, a wysokie tony nadają muzyce wzorowej klarowności. Scena dźwiękowa nie jest duża, ale za to trójwymiarowa – pozycjonuje dźwięki we wszystkich płaszczyznach.
RHA MA750/MA750i
typ: dokanałowe
przetworniki: dynamiczne 13,6 mm
pasmo przenoszenia: 16 Hz–40 kHz
impedancja: 16 Ω
skuteczność: 100 dB
kable: mobilny 3,5 mm, 125 cm
masa: 36 g
box:offerCarousel
RHA MA750 (lub MA750i z mikrofonem) to popularny model słuchawek dokanałowych o wyjątkowej konstrukcji. Mają one kształt inspirowany instrumentami dętymi oraz są wykonane ze stali nierdzewnej. W zestawie jest wiele nakładek, a także futerał w formie piórnika z foremką na tipsy. Słuchawki zakłada się metodą OTE, czyli z kablem poprowadzonym ponad i za uszami – trzymają się wzorowo, nieźle tłumią i nie uciskają uszu. Brzmienie MA750 (test) jest efektowne: bas nisko schodzi w subbas, średnica jest klarowna, a wysokie tony jasne i szczegółowe. To także jedne z najbardziej przestrzennie brzmiących dokanałówek.
Focal Listen Wireless
typ: wokółuszne/nauszne, zamknięte
interfejs: Bluetooth 4.1
przetworniki: dynamiczne 40 mm
funkcje: obsługa rozmów
czas pracy: 20 godzin
masa: 300 g
box:offerCarousel
Focal Listen Wireless to bezprzewodowa wersja udanych słuchawek mobilnych francuskiego producenta. To słuchawki rozbudowane o interfejs Bluetooth – właściwie brzmią bezprzewodowo równie dobrze, co zwykłe Focal Listen przewodowo. Producent podaje, że to słuchawki wokółuszne, ale tak naprawdę stanowią wypadkową pomiędzy nausznymi a wokółusznymi padami, mogą częściowo opierać się o małżowiny. Komfort jest i tak na dobrym poziomie, tłumienie mocne, a brzmienie przestrzenne, szczegółowe i uniwersalne.
Kilka słów na koniec
Jak zwykle uczulam na subiektywny aspekt audio. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać słuchawki brzmiące ciemno i basowo, takie jak np. Meze 99 Neo lub JBL Everest 110. Najważniejsza jest satysfakcja z muzyki. Warto także zapoznać się z zestawieniem 8 słuchawek polecanych do muzyki klasycznej – modele takie jak Sony WH-1000XM2 lub Sennheiser HD 599 docenią fani kompozycji orkiestrowych. | 8 polecanych słuchawek do muzyki filmowej |
Spędzamy w samochodzie tyle czasu, że jego zmysłowa percepcja staje się coraz ważniejsza. Samochód powinien wydzielać typowy, ale nie uciążliwy zapach. Aż 70% użytkowników korzysta z odświeżaczy do aut. Doskonale sprzedają się przez cały rok. To jednocześnie elementy dekoracji wnętrza, gadżety o interesującej linii. Nabywa się je pod wpływem impulsu, gdy zachęci nas zapach, kształt czy szata graficzna produktu. Wybór samochodowych zapachów jest ogromny. Różnią się nie tylko wonią, ale również kształtem. Nastoletniemu pasażerowi na pewno spodoba się odświeżacz w kształcie zielonego kosmity, miłośnikowi zwierząt – zapachowe zdjęcia psów i kotów, biznesmen skusi się na aromatyczną tekturkę imitującą kartę kredytową, a dziecko namówi mamę na pluszową, pachnącą maskotkę.
Po co nam zapach w aucie?
Wpływ zapachów na jazdę samochodem nie jest bez znaczenia. Kierowcom sprzyjają aromaty mięty i cynamonu – gwarantują one większe skupienie i… kulturę na drodze. Zapach kawy i cytryny sprawia, że prowadzący lepiej się koncentrują i szybciej reagują na sytuacje drogowe. Morskie aromaty sprzyjają relaksowi, głębokiemu oddychaniu i nostalgii. Kierowcy powinni unikać zapachu rumianku, jaśminu i lawendy, ponieważ zbyt rozluźniają i mogą powodować senność. Natomiast woń olejku rozmarynowego, pieprzowego i goździkowego pobudza. Eksperci z brytyjskiej fundacji RAC (Rogal Automobile Club), którzy badali wpływ aromatów na jazdę samochodem, twierdzą, że zapach świeżego chleba, ciasteczek i fast foodu może wywołać u kierowcy uczucie głodu i nadmierną irytację oraz nerwowość.
Zapachowe drzewka
Aby nadać autu indywidualny aromat, sięgamy po odświeżacze samochodowe. Najbardziej znane i popularne są zapachowe drzewka. Niekoniecznie trzeba je wieszać na lusterku wstecznym, równie dobrze można je włożyć do schowka, podłokietnika czy w oparcie fotela i efekt będzie taki sam. Po pewnym czasie, kiedy zapach całkowicie się ulotni, trzeba drzewko wymienić. Kiedyś były to jedyne tego typu produkty na rynku, obecnie oprócz powszechnie stosowanych „papierków” są również zapachy w buteleczkach. Bardzo lubiane (chociaż droższe) są importowane odświeżacze samochodowe wyglądem przypominające gadżety z branży hi-tech, a wonią – prawdziwe perfumy. Bardzo podobają się polskim kierowcom te w kształcie miniaturowych głośniczków i koła wyścigowego o zapachu wanilii, oceanu czy nowego samochodu. Coraz częściej jednak szukamy bardziej wyrafinowanych aromatów, takich jak Sahara, kokos, papaja.
Jak zneutralizować zapach nikotyny?
Bardzo popularne są także odświeżacze neutralizujące zapach nikotyny. Nic dziwnego, wielu kierowców pali w samochodzie, a przykry zapach jest trudny do usunięcia. Wsiąka w tapicerkę i właściwie nie da się go pozbyć. W mocno przesiąkniętym nikotyną aucie raczej nie stosujemy zapachowych gadżetów, bo pomieszanie woni nikotyny i np. kokosu może być nie do zniesienia. W tym przypadku jesteśmy zmuszeni zakupić specjalny neutralizator zapachów, który skutecznie eliminuje woń papierosów. Cena takiego preparatu jest niewielka – waha się w granicach od około 10 do 50 zł. Przed jego użyciem należy dokładnie umyć całe wnętrze pojazdu, a w szczególności podsufitkę, bo w nią wsiąka najwięcej dymu. Minus użycia neutralizatora jest taki, że nie można go stosować, gdy auto ma skórzaną lub zamszową tapicerkę. Może ona ulec zniszczeniu po zastosowaniu tego preparatu.
Skuteczne metody likwidowania przykrych zapachów
Bardzo skuteczną metodą likwidowania uciążliwych i przykrych zapachów w samochodzie jest ozonowanie. Metoda ta polega na pochłanianiu przez cząsteczki ozonu dymu papierosowego, pleśni, grzybów i bakterii. Innym, niezwykle skutecznym sposobem odświeżenia samochodu są ultradźwięki. Niestety ta metoda jest droga i rzadko u nas stosowana. Specjalistyczne urządzenie pozostawione we wnętrzu rozpyla specjalną mgiełkę, która niszczy przykry zapach, docierając do każdego zakamarka samochodu.
A co zrobić z zabrudzeniami dywaników czy tapicerki? One też mogą być źródłem brzydkich zapachów. Najlepiej tapicerkę dokładnie odkurzyć i wyprać którymś z licznych preparatów z pianą lub specjalnym odkurzaczem. Należy pamiętać, że po praniu i odnowieniu tapicerki należy samochód dokładnie przewietrzyć, zostawiając – możliwie jak najdłużej – otwarte wszystkie drzwi. W przeciwnym wypadku, zamiast pozbyć się przykrego zapachu, może pojawić się stęchlizna. Zawsze na czasie jest zapach czystego, wysprzątanego samochodu oraz delikatny aromat perfum. | Pozbądź się brzydkiego zapachu, czyli jak odświeżyć wnętrze samochodu? |
Wielkimi krokami zbliża się zima, na dworze robi się coraz chłodniej i częściej zdarzają się przymrozki. To ostatni dzwonek, aby zadbać o ogród i przygotować go do zimy. Trawniki
Aby trawnik latem cieszył oko, należy zatroszczyć się o niego już jesienią. Jeśli pogoda na to pozwoli, ostatnie koszenie można przeprowadzić w październiku, ewentualnie na początku listopada. Następnie należy usunąć zeschłe i zgniłe liście oraz źdźbła traw. Jeżeli tego nie zrobimy, może to doprowadzić do żółknięcia trawy i rozwoju chorób grzybiczych.
Drzewa i krzewy
Większość drzew i krzewów nie wymaga ochrony przed mrozem. Są jednak gatunki wrażliwe na mróz, o które trzeba zadbać. Należą do nich magnolie, hortensje ogrodowe, ketmie syryjskie, cyprysy, klony palmowe i tulipanowce. Można je ochronić przez owinięcie ich tekturą falistą, agrowłókniną lub matą słomianą. Jeśli okazy są niewielkie, dobrym sposobem jest nałożenie pudła tekturowego i wsypanie do środka trocin lub drobnych kawałków styropianu.
Z kolei takie rośliny, jak różaneczniki, wrzośce czy wrzosy wymagają dokładnego obsypania gleby wokół siebie, mają bowiem płytki system korzeniowy, który może łatwo przemarznąć. W celu zabezpieczenia systemu korzeniowego glebę można pokryć grubą warstwą kory lub trocin. W przypadku silnych mrozów należy zabezpieczyć także część naziemną rośliny. Można do tego wykorzystać parawany wykonane z włókniny rozciągniętej na cienkich kijkach lub palikach.
Byliny
W przypadku bylin najlepszą metodą zabezpieczenia przed mrozem jest przycięcie ich tuż nad ziemią, a następnie przysypanie pozostałych części roślin trocinami, korą lub przykrycie ich włókniną. Można również wykorzystać do tego gałęzie drzew iglastych i zrobić tzw. stroisz. W ten sposób ani mróz, ani śnieg im nie zagrozi. W przypadku traw ozdobnych dobrze jest obwiązać sznurkiem ich kwiatostany i suche liście, a następnie otulić słomą, włókniną lub tekturą.
Pnącza
Pnącza często są mało odporne na mrozy, dlatego należy dobrze je okryć, aby nie dopuścić do przemarznięcia. W tym celu trzeba osłonić pędy albo stroiszem przymocowanym do podpór, albo matami ze słomy. Dodatkowo, aby ochronić korzenie i uśpione pąki, powinno się usypać kopczyk wysokości 10–20 cm z kory, suchych liści lub trocin.
Rośliny w pojemnikach
Są znaczniej bardziej narażone na przemarznięcie niż te rosnące bezpośrednio w ziemi. Cienkie ścianki donic czy skrzynek nie chronią dobrze korzeni przed mrozem. Jest kilka sposobów na to, aby nie doszło do przemarznięcia rośliny. Pierwszym z nich jest owinięcie donicy folią bąbelkową, tekturą, matą słomianą lub włożenie jej do dużej torby plastikowej i wsypanie do środka trocin, suchych liści bądź pokruszonego styropianu. Drugim sposobem jest przeniesienie roślin w cieplejsze miejsce lub postawienie ich na podwyższeniu i owinięcie.
Róże
Jesień to najlepszy czas, by posadzić róże. Jeśli ziemia nie jest przemarznięta, można je wysadzać do gruntu. Róż nie powinno się przycinać na jesieni, gdyż świeże, niezasklepione rany osłabią roślinę i będzie ona przemarzać. Zabezpiecza się je przed mrozem, usypując kopczyk z ziemi, trocin lub kory oraz okrywając nadziemne pędy. Dobrze jest usunąć zeschnięte liście i kwiaty.
Jesień to czas porządków i przygotowań do zimy, szczególnie w przydomowych ogródkach. Za ciężką pracę włożoną teraz rośliny odwdzięczą się wiosną i latem. | Jak przygotować rośliny na zimę? |
Późna jesień i zima zazwyczaj zapowiadają kłopoty wielu kierowcom. Można ich jednak łatwo uniknąć. Wystarczy nie zapomnieć np. o smarowaniu zamka w samochodzie, który po zamarznięciu uniemożliwi jazdę. Zamarznięcie zamka powoduje woda, która dostaje się do środka. Trzeba ją więc roztopić. Można to wykonać za pomocą preparatów chemicznych albo poprzez ogrzewanie go. Nie warto w tym celu używać siły, bo może to się źle skończyć. Jeśli nie możemy włożyć kluczyka do zamka, nie wpychajmy go tam na siłę.
Sprawdzone sposoby na zamarznięty zamek
Jeśli udało się włożyć klucz do zamka, ale nie chce on się przekręcić, popróbujmy delikatnie. Ani drgnie? Nie próbuj dalej. Nie pomoże też szarpanie drzwiami, bo zapewne one również przymarzły, podobnie jak klamka. Sprawdźmy, czy inne drzwi się otwierają – to czasem najłatwiejszy sposób na dostanie się do samochodu. Gramolenie się na miejsce kierowcy przez bagażnik czy od strony pasażera wygląda dziwnie i nie jest zbyt łatwe, ale bywa, że będzie antidotum na wejście do auta.
Sprawdźmy czy klamka się rusza. Możemy kilka razy delikatnie popukać pięścią w okolice zamka i klamki, czasami to pomaga.
Jeśli do zamka da się włożyć kluczyk, możemy użyć odmrażacza do zamków. Ten preparat rozpuszcza lód i umożliwia otwarcie zamka. Jest jednak jeden warunek: odmrażacz musimy mieć przy sobie, a nie w schowku w środku samochodu. Można też mieć taki środek w domu, by po niego wrócić. Minusem tego rozwiązania jest agresywne działanie chemii. Może ona uszkadzać zamek, wypłukać z niego resztki smaru, a także podrażnić gumowe uszczelki czy plastikowe elementy w drzwiach. Lepiej też, żeby odmrażacz nie wylał się na lakier auta. Wodę, która wypłynie z odmrażanego zamka, wytrzyjmy. Odmrażacz kosztuje kilka złotych.
box:offerCarousel
Ciekawą opcją jest kupienie podgrzewanego kluczyka. To oczywiście jedynie atrapa, wkładka podgrzewająca zamek. Nie zawiera chemii, wypływającą wodę należy wytrzeć, a zamek nasmarować. Niestety takie kluczyki są trudno dostępne.
Jeśli nie mamy odmrażacza i podgrzewanej wkładki do zamka, musimy sobie radzić inaczej. Polewanie zamka gorącą wodą należy zdecydowanie odradzić. Jeśli już, to nie gorącą, ale ciepłą i tylko w sytuacji, gdy naprawdę nie mamy innego wyjścia. Woda dostanie się do zamka i faktycznie pomoże go rozmrozić, ale zostanie w środku i ponownie zamarznie. Aby tego uniknąć, warto go przedmuchać sprężonym powietrzem, a następnie dokładnie nasmarować.
box:offerCarousel
Lepiej użyć termoforu lub plastikowej butelki z ciepłą wodą. Przykładamy je do zamka i czekamy, aż lód w środku się roztopi. Potem zamek czyścimy i smarujemy.
Niektórzy eksperymentują z podgrzewaniem kluczyka zapalniczką. Nie polecamy tego rozwiązania, ale jeśli już nie mamy innego wyjścia, pamiętajmy, żeby kluczyk jedynie lekko podgrzać, a nie rozżarzać go do czerwoności.
Zapobieganie
Pamiętajmy o tym, żeby nie dopuścić wody do zamka. Podczas mycia auta można zakleić dziurkę taśmą klejącą, to proste i skuteczne rozwiązanie. Zamek smarujemy przed okresem niskich temperatur. Smar do zamków kosztuje niewiele, w razie czego możemy użyć innego smaru, np. spreju silikonowego czy oleju z teflonem. Nie używajmy do tego celu preparatów typu WD-40. Ten środek głęboko penetruje i czyści zamek, również ze smaru. Owszem, wody w nim nie będzie, ale smarowidła również się pozbędziemy.
box:offerCarousel
Pamiętajmy, żeby dokładnie posmarować uszczelki przy drzwiach. W naszych warunkach klimatycznych bardzo często zdarza się, że w jednej chwili pada deszcz lub śnieg z deszczem, a za moment chwyta mróz. W takich sytuacjach woda dostaje się w szpary w drzwiach i ścina lodem uszczelki. Podczas próby otwarcia drzwi możemy wyrwać fragment uszczelki albo całą z prowadnic. Smar za kilka złotych skutecznie zapobiega temu problemowi.
Nie pozwalajmy też na to, by woda gromadziła się w środku auta. Para może się dostać do różnych mechanizmów i skutecznie je unieruchomić, dotyczy to również zamków. Wytrzepujmy śnieg i błoto z dywaników, używajmy także klimatyzacji na zamkniętym obiegu. Ten zabieg dość skutecznie suszy wnętrze samochodu. | Jak otworzyć zamarznięty zamek, nie niszcząc go? |
Ponad 200 kilometrów komfortowych, świetnie utrzymanych i bezpiecznych dróg rowerowych, piękne nadmorskie widoki, doskonała infrastruktura turystyczna, kilkanaście kempingów i pól namiotowych przygotowanych do obsługi rowerzystów.
Gdzie tak jest? Na Bornholmie! Bornholm to duńska wyspa położona 80 km w linii prostej od Kołobrzegu, na Morzu Bałtyckim. Nazywana jest Bałtycką Majorką, Słoneczną Wyspą czy po prostu rajem dla rowerzystów.Jak się tam dostać ? Na Bornholm pływają statki z Kołobrzegu i Darłowa. Można także popłynąć promem ze Świnoujścia lub niemieckiego Sassnitz do Ystad w Szwecji i stamtąd luksusowym, ekspresowym promem dotrzeć na Bornholm. Co zabrać ze sobą na wyprawę rowerową na tę piękną duńską wyspę?
Rower
Najlepszym wyborem będzie rower trekkingowy. Drogi rowerowe na Bornholmie są doskonale przygotowane, równe, nie ma na nich dziur i wyrw. Większość jest wyasfaltowana. Na północy wyspy są także drogi szutrowe, jednak i one są równe jak stół. Sporo tras prowadzi po dawnej linii kolejki wąskotorowej, która kiedyś kursowała po wyspie. Północny zachód oraz wschód wyspy to spore wzniesienia, warto więc, aby rower wyposażony był w dobrej jakości przerzutki.
Namiot
Infrastruktura hotelowa na wyspie jest uboga. Nieliczne hotele są bardzo drogie jak na polską kieszeń. Nie brakuje natomiast na Bornholmie pól namiotowych i kempingów. Turysta może wybierać pomiędzy prymitywnymi, ale darmowymi polami namiotowymi (są na wyspie cztery). Tanimi, ale za to wyposażonymi w sanitariaty, przydomowymi polami namiotowymi, oraz w pełni wyposażonymi, niemal luksusowymi dużymi kempingami. Ceny, nawet za te najlepsze kempingi są umiarkowane, zatem nocleg pod namiotem wydaje się najbardziej optymalny. Podróżując rowerem, warto pamiętać o wadze namiotui jego wielkości. Im mniejszy i lżejszy, tym mniej miejsca zajmie i łatwiej będzie go transportować. Najlepszym wyborem są ultralekkie jedno- lub dwuosobowe namioty ekspedycyjne.
Śpiwór i materac
Tu także podstawowym wyznacznikiem powinna być waga i rozmiary w stanie złożonym. Pamiętajmy o tym, że wszystko musimy przewieźć na własnym rowerze. Dobrym wyborem będzie materac tubowy. Po nadmuchaniu ma 8 cm grubości i zapewnia komfortowy sen, a po złożeniu powstaje paczka o wymiarach zaledwie 25 x 15 cm i wadze niewiele większej od kilograma. Nie polecam karimaty (zwykłej, czy samopompującej), gdyż jej wymiary po złożeniu są ogromne jak na miejsce, jakim będziemy dysponowali na rowerze, a wygoda w porównaniu do materaca jest znacznie mniejsza. Śpiwór także musi być lekki i wyposażony w paski kompresyjne. Pozwala to na złożenie go do wielkości tylko odrobinę większej niż materac.
Sakwy rowerowe
Cały ten wyżej wymieniony ekwipunek trzeba jakoś spakować. Warto zatem zaopatrzyć się w sakwy rowerowe. Wybierając sakwy, zwróćmy uwagę na ich wytrzymałość i pojemność. Im większa, tym więcej bagażu możemy zabrać ze sobą. Na kilkudniową wycieczkę wystarczą dwie sakwy na tylny bagażnik. Przy dłuższej wyprawie warto zakupić bagażnik montowany na koło przednie i dodatkowe sakwy. Wsiadając na statek czy prom, sakwy trzeba zawsze zdemontować, warto więc wybrać takie wyposażone w rączkę czy uchwyt transportowy – bardzo ułatwi to przenoszenie sakw z pokładu samochodowego promu do kabiny albo na pokład pasażerski statku.
Powerbank
Telefon czy smartfon jest dzisiaj w każdej kieszeni, warto zatem zadbać o jego zasilanie. Na kempingach nie będzie problemu z naładowaniem urządzenia, jednak na darmowych i tzw. tanich polach namiotowych prądu nie ma. Dobry i pojemny powerbank zajmuje niewiele miejsca, a zapewni nam naładowanie telefonu i kontakt z najbliższymi podczas dłuższej wyprawy. Optymalnym wyborem będzie powerbank z panelem solarnym. W dzień, podczas jazdy rowerem, naładuje się od promieni słonecznych, a wieczorem odda energię do naszego telefonu.Bornholm jest obowiązkowym punktem wakacyjnej wyprawy każdego zapalonego rowerzysty. Tam trzeba pojechać i zobaczyć wzorcową infrastrukturę rowerową na własne oczy. A kto był raz, na pewno tam wróci. | Rowerem na Bornholm – co zabrać? |
Przyjął ich pod swój dach, ugościł niczym królów, a następnie zamordował i zakopał ciała pod jedną ze swoich posesji. Motyw jego działania był prosty – zdobyć jak najwięcej pieniędzy. Nawet nocujący w sąsiednim pokoju stróż prawa niczego nie podejrzewał… W ten dość brutalny, ale adekwatny do tematyki sposób zapraszam na recenzję gry „Krwawa Oberża” od wydawnictwa Rebel. Tytuł ten przeznaczony jest dla 1–4 graczy w wieku powyżej 14 lat. Przewidziany czas rozgrywki do ok. 30–60 minut, w zależności od liczby graczy i wybranej liczby kart.
Wnętrze pudełka
Kolorystyka zarówno pudełka z zewnątrz, jak i jego wnętrza i komponentów utrzymana jest w dość ponurym, charakterystycznym tonie nasyconym krwistą czerwienią. Wśród elementów znajdziemy 78 kart gości, 4 karty pomocy, planszę Oberży, kartę pierwszego gracza, 30 żetonów weksli, 32 żetony Kucza/Obsługi w kolorach graczy, 4 neutralne żetony Klucza oraz 4 drewniane znaczniki w kolorach graczy.
Zbrodnia doskonała
W „Krwawej Oberży”, mówiąc wprost, chodzi o rozwijanie swojego morderczo-złodziejskiego biznesu pod przykrywką oberży. Gracze zapraszają do swoich pokojów gości, którzy wychodząc jako żywi, zostawiają drobną sumę pieniędzy. Jeśli natomiast zostaną zabici i z sukcesem zakopani, konto gracza zasila się o zdecydowanie większą sumkę. Z drugiej strony jednak, jeśli nie uda mu się pozbyć zwłok przed wizytą przedstawiciela prawa – traci komplet, czyli portfel wraz z jego posiadaczem. Podczas rozgrywki gracze ponadto budują swój „silniczek”, czyli gromadzą karty gości oraz budują odpowiednie budynki, które mają wpływ na posiadane pieniądze, liczbę możliwych do zakopania ciał czy korzyści przy podejmowaniu różnych akcji. Należy także pamiętać, że każda karta gościa może być użyta na 3 sposoby – jako gość, który po zabiciu i zakopaniu może dać realny zysk; jako budynek, który daje jakiś bonus, a dodatkowo zwiększa liczbę ciał możliwych do zakopania; jako „waluta” do zakupu innych kart. Wygrywa osoba, która na koniec gry będzie mieć najwięcej punktów.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Euro z klimatem
„Krwawa Oberża” jest grą, obok której nie da się przejść obojętnie. Z jednej strony jest to gra typu euro, gdzie bez planowania 4–5 ruchów do przodu trudno będzie podejmować jakieś sensowne akcje. Z drugiej strony z tematyki, oprawy graficznej czy przebiegu gry aż wylewa się klimat zbrodni i jej możliwych konsekwencji (zarówno korzyści, jak i potencjalnych strat). Udało się zatem autorowi stworzyć euro z klimatem, co rzadko się zdarza w świecie gier planszowych. Dodatkowym atutem „Krwawej Oberży” jest możliwość gry w wariancie solo. Reguły pozostają wtedy bardzo podobne do tych zastosowanych w grze na większą liczbę osób, dzięki czemu solista nie odczuwa straty na jakości rozgrywki.
box:imageShowcase
box:imageShowcase
Podsumowując
„Krwawa Oberża” jest dobrą propozycją dla graczy, którzy szukają odpowiedniego klimatu w grze planszowej, ale oprócz tego lubią sobie wszystko zaplanować i skrzętnie realizować, będąc jednak przygotowanymi na odrobinę adrenaliny (szczególnie kiedy pojawia się nagle policjant, a brakuje nam ruchów do zakopania jednego z ciał…). „Krwawą Oberżę” można kupić na Allegro za ok. 80 zł. | „Krwawa Oberża” – recenzja gry |
Nawet jeśli nie masz własnego zakładu fryzjerskiego, możesz potrzebować dobrych nożyczek do podcinania włosów. Strzyżenie czy cieniowanie – możesz to zrobić sama w domu pod warunkiem, że masz odpowiedni sprzęt oraz odrobinę talentu. Wbrew pozorom jakość cięcia zależy nie tylko od umiejętności fryzjera czy stylisty. Ważne jest też, jakim sprzętem się dysponuje. Właściwie wyprofilowane, z dobrym ostrzem nożyczki do strzyżenia i cieniowania włosów mogą stanowić połowę sukcesu. Ważne są trzy rzeczy: dobrze wyprofilowane ostrza, odporny, trwały i nierdzewny materiał, z którego je wykonano, oraz ergonomiczny kształt, aby można je było wygodnie trzymać w dłoni.
Osobno lub w zestawie
Nożyczki fryzjerskie powinny być dobrze dopasowane do dłoni fryzjera, dlatego ważne jest, jak są wyprofilowane. Długość ostrzy powinna odpowiadać szerokości otwartej dłoni. Oprócz normalnych nożyczek, z dwoma prostymi ostrzami, do dobrego strzyżenia niezbędne są tzw. degażówki, czyli nożyczki o jednym lub dwu zębatych ostrzach. Degażówkijednostronnie ząbkowane służą przede wszystkim do cieniowania i przerzedzania włosów. Możemy je kupić także w zestawach, gdzie mamy więcej par nożyczek oraz grzebienie fryzjerskie. Ceny zestawów są bardzo różne: od kilku do kilkuset złotych.
Jakość ostrza ma znaczenie
Od tego, jakiej jakości są nożyczki fryzjerskie, zależy jakość cięcia i jakość fryzury. Nieostre, źle wyprofilowane będą szarpały włosy, cięcie nie będzie precyzyjne, a klient wyjdzie z zakładu niezadowolony. Dlatego warto zadbać o właściwą jakość sprzętu. Wprawdzie najtańsze nożyczki można kupić już za kilkanaście złotych, ale raczej nie nadają się one do obsługi klientów w zakładzie fryzjerskim, najwyżej do użytku domowego. Średnia cena nożyczek całkiem dobrej jakości to 130–150 zł. Możemy za to kupić nożyczki dobrze wyprofilowane, np. ze stali Solingen, z gwarancją użytkowania na 18 miesięcy.
Ze znakiem firmowym
Renomowani producenci profesjonalnych nożyczek to np. firmy FOX, Jaguar czy Tondeo.
Nożyczki fryzjerskie Foxkosztują sporo, ale cena jest odpowiednia do jakości. Są wykonane ze stali mocnej, odpornej na rdzę i uszkodzenia. Ostrze z mikroszlifem umożliwia bardzo dokładne cięcie, a regulacja śrubą zapewnia wygodę używania. Profesjonale nożyczki Tondeo kosztują wprawdzie prawie 3000 zł, ale jest to sprzęt najwyższej klasy z nierdzewnej stali łożyskowej, bez niklu. Są pokryte specjalną powłoką odporną na zadrapania i działanie środków chemicznych. Mają ergonomiczne uchwyty, które gwarantują pewne i wygodne trzymanie. Równie dobrą renomą cieszą sięnożyczki Jaguar, wśród których znajdziemy modele zarówno niedrogie (ok. 100 zł), jak i bardzo kosztowne.
W kolorze czerwonym
Sporą popularnością cieszy się ostatnio wśród fryzjerów designerski sprzęt w kolorze czerwonym, nie tylko nożyczki, ale też np. prostownice czy suszarki do włosów. Czerwone nożyczki fryzjerskie wyglądają bardzo efektownie, podobnie jak równie ładne modele czarno-czerwone. To interesująca odmiana typowego sprzętu, jednak dokonując zakupu, lepiej zwrócić większą uwagę na jakość, niż na kolor.
O nożyczki fryzjerskie należy dbać: używać ich wyłącznie do skracania włosów, po użyciu zawsze dokładnie oczyścić, usunąć włosy i wilgoć, smarować śruby i przechowywać w suchym i czystym miejscu. Odpowiednio zadbane i przechowywane będą nam służyły przez długie lata. | Przegląd nożyczek fryzjerskich |
Kolejne dzieło studia Kylotonn na oficjalnej licencji WRC jako jedyna gra na świecie da nam dostęp do tak szerokiego wachlarza autentycznych samochodów, załóg i tras tej najważniejszej kategorii rywalizacji w rajdach samochodowych. Sama licencja nie oznacza jednak automatycznego sukcesu. Zwłaszcza, że konkurencja jest naprawdę silna. Zeszłoroczna edycja WRC, oznaczona cyferką „5” była produkcją dobrą. Jej wady równoważyły się całkiem sporymi zaletami i koniec końców mieliśmy do czynienia z grą udaną i... tylko udaną. Klasyczne „bez szału”.
O ile w zeszłym roku odczuwający głód wyścigów rajdowych gracze mogli po „WRC 5” sięgnąć z braku laku, o tyle 2016 rok zaobfitował w całkiem udane produkcje konkurencyjnych ekip. Mowa to o „Sebastian Loeb Rally Evo” i „Dirt Rally”, które w końcu dotarło do nas w wydaniach konsolowych. Pierwsza to niemal idealny symulator rajdów, który zadowoli każdego, kto chce poczuć autentyczne emocje, natomiast Dirt to Dirt - znacznie bardziej dopracowany technicznie produkt, za którym stoją ogromne pieniądze. Czy „WRC 6” ma w ogóle szanse w tym zestawieniu?
Od zera do mistrza WRC
Po pierwszym odpaleniu gry wita nas krótki samouczek, wyjaśniający podstawy kierowania samochodem rajdowym. Nasz pierwszy przejazd służy też do ustawienia domyślnego poziomu trudności, wraz z propozycją ułatwień, które będą włączone w trakcie zabawy. Automatyczna skrzynia biegów, ABS, czy aktywna pomoc przy hamowaniu - jeżeli nie czujemy się na siłach, możemy skorzystać z szeregu ułatwień.
Sam poziom trudności określa zaś ogólne umiejętności naszych przeciwników. Na szczęście nie jest już tak, że wszystko wygrywamy od ręki i gdy nam idzie nieco gorzej, w tajemniczych okolicznościach każdy przeciwnik zaczyna jeździć wolniej. Przegrana to przegrana, a wypadnięcie poza podium nie jest niczym dziwnym już na średnim poziomie trudności. No, o ile gry rajdowe nie są naszą pasją.
Po samouczku możemy zasiąść do głównego dania, a więc trybu kariery, którą rozpoczniemy od juniorskich startów J-WRC. To bardzo dobre rozwiązanie. Jeżdżac wolniejszymi maszynami możemy jeszcze doszlifować swoje umiejętności przez wyzwaniem w najmocniejszych samochodach rajdowych.
Co ciekawe, sami mamy częściowy wpływ na to, jaką ścieżką toczyć się będzie nasza kariera. Po stworzeniu naszego wirtualnego alter-ego wybieramy bowiem jedną z trzech ekip zainteresowanych współpracą. Nasze dalsze wyniki mają zaś wpływ na morale całego zespołu, a pośrednio i ogólne przygotowanie do wyścigów i ich wyniki.
Szkoda, że pomiędzy oesami nie ma w zasadzie wiele do roboty. Możemy co najwyżej dobrać odpowiednie opony do nawierzchni i wybrać elementy, które są priorytetem w trakcie napraw.
Cały tryb kariery, czyli przejście przez trzy kolejne kategorie i zostanie mistrzem, to zadanie na 12-16 godzin, w zależności od naszych umiejętności i tego, jak często powtarzać będziemy wyścig, by tylko zająć w nim pierwsze miejsce (znam takich graczy, którzy na żadnym oesie nie mogą być nawet drudzy i próbować będą i po kilka godzin).
Nie tylko samemu
W dwie osoby na jednej kanapie grało się niegdyś we wszystkie produkcje. Dziś to rzadkość, wynikająca z tego, że gry wyglądają i działają na skraju możliwości konsol i komputerów i generowanie dwóch oddzielnych obrazów może być dla nich wielkim problemem. Mimo to w „WRC 6” będziemy mogli pobawić się w trybie podzielonego ekranu (split-screen). Nie da się jednak nie zauważyć, że wtedy gra działa nieco gorzej.
Problemów nie ma natomiast w sieciowym trybie wieloosobowym, który umożliwia nam zmagania z rajdowcami z całego świata (widzimy wtedy „duchy” ich pojazdów). Nie zabrakło też globalnych rankingów, w których sprawdzimy, jak daleko mamy do najszybszych na świecie.
Technicznie
Strona techniczna „WRC 6” wywołuje mieszane uczucia. Patrząc na grafikę nie sposób nie mieć wrażenia, że ta produkcja odstaje chociażby od konkurencyjnego Dirt Rally. Z drugiej strony w zupełności mi to nie przeszkadzało przez większość czasu. Jedynie niskiej jakości tekstury pobocza uniemożliwiają czasami odpowiednią ocenę odległości, czy różnicy w wysokości pomiędzy drogą, a jej skrajem.
Co do samego modelu jazdy - „WRC 6” trudno nazwać symulatorem. Nie jest to rzecz jasna arcade w stylu „Need for Speed”, ale do pełnego odwzorowania zachowań samochodu na torze jeszcze daleko. Nie oznacza to oczywiście, że przed zakrętami nie trzeba hamować i nie ma różnic pomiędzy szutrem, a asfaltem. Z drugiej strony „WRC 6” jest dzięki temu produkcją przystępną, w której dadzą sobie radę nawet mniej doświadczeni fani komputerowych wyścigów.
Podsumowanie
„WRC 6” to produkcja poprawna. Tylko i aż. Nie sposób nie stwierdzić, że w porównaniu z niezwykle mocną konkurencją wypada po prostu blado. Z drugiej strony jest to dzieło zdecydowanie bardziej przystępne, od którego swoją przygodę z wirtualnymi rajdami warto rozpocząć.
Na plus trzeba na pewno zaliczyć oficjalną licencję i możliwość zabawy na podzielonym ekranie. Czy to jednak wystarczy, by dać „WRC 6” szansę? Zdecydujcie sami. | „WRC 6” - recenzja |
Seksowne, ekstrawaganckie, jedyne w swoim rodzaju – wyjątkowe obuwie dla wyjątkowych kobiet! Jeśli chcesz stworzyć niepowtarzalną stylizację, włóż rzymianki na obcasach! Na zgrabną łydkę
Żeby nosić rzymianki bądź gladiatorki, nieistotne czy na obcasach, czy płaskie, warunkiem koniecznym są zgrabne nogi. Niestety tego typu buty są wyrazistym elementem, który od razu przykuwa wzrok, demaskując wszelkie niedoskonałości figury. Jeśli jednak twoja sylwetka jest niemal idealna (maksymalnie rozmiar 38), koniecznie zaopatrz się w rzymianki na obcasie, są bowiem hitem tegorocznego sezonu letniego! Oferta obuwia w stacjonarnych sklepach z reguły jest ograniczona i przewidywalna. Decydując się na zakupy na Allegro, na pewno stworzysz stylizację wyjatkową.
Ekstrawagancko czy elegancko?
Rzymianki mają swoje minusy, o których wspominaliśmy, ale dla pań, które mogą sobie na nie pozwolić, są niezwykle łaskawe – eksponują zgrabne łydki i w ocenie mężczyzn są seksowne. Podpatrz, jak noszą je gwiazdy: piosenkarka Rita Ora wkłada je np. do płaszcza wyszywanego grubą, złotą nicią i skórzanej sukienki z rozcięciem na udzie, co wzmacnia efekt zmysłowości. Wokalistka słynąca z odważnego wizerunku nie zawahała się takiej stylizacji uzupełnić grubą, złotą obrożą. Zupełnie inne wrażenie osiągniemy, zmieniając płaszcz na klasyczny trencz, pod spód wkładając elegancką małą czarną. Gladiatorki podkręcą banalną stylizację.
Najodważniejsze dziewczyny wybierają gladiatorki kończące się na udach. Wkładają do nich minispódniczki i krótkie topy z golfem. Taki zestaw jest idealny do podkreślenia perfekcyjnej sylwetki w typie klepsydry. Doskonale wypada w nim modelka Kim Kardashian.
Wakacyjnie
Rzymianki na obcasach świetnie wypadną z jeansowymi szortami, krótkim, białym topem i parką. Buty dodadzą kobiecości tej codziennej, wakacyjnej stylizacji.
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
box:offerCarousel
Jeśli chcesz tylko delikatnie kusić, gladiatorki na obcasie skomponuj ze spodniami ,,marchewami” podwiniętymi nad kostką, np. w kolorze białym i elegancką bluzką. W takim wydaniu zadasz szyku niczym obywatelka światowych stolic mody. Wśród aukcji na Allegro znajdziesz wiele modeli rzymianek w różnych kolorach, które idealnie wkomponują się w letnie stylizacje. Do wyboru są długie buty sięgające do kolan oraz kończące się tuż za kostką. Jeżeli chcesz być bardziej elegancka, zaopatrz się w model ażurowy, który świetnie wypadnie np. z klasyczną małą czarną sukienką.
Na luzie
Jeżeli chcesz podkreślić opaleniznę, wybierz białą, nonszalancką sukienkę w modnym stylu boho lub biały, luźny kombinezon z wyciętymi ramionami. Całość uzupełnij brązowymi gladiatorkami, najlepiej w delikatnym odcieniu piaskowym oraz paskiem w stylu etno lub z małych, biżuteryjnych medalików. Jeśli jesteś przyzwyczajona do chodzenia na wysokich obcasach, wybierz rzymianki jako element codziennej stylizacji. Dobrym pomysłem będzie skomponowanie ich z długą sukienką z cienkiej, przewiewnej dzianiny, np. w kolorze szarym, oraz wygodną torbą, np. w pasy. W wakacje czujemy zwykle przyjemny luz i częściej realizujemy modowe fantazje. Wybierając się na spacer w nadmorskim kurorcie, pożycz od chłopaka koszulę, podwiń rękawy i dobierz do niej elegancką kopertówkę w zabawny print i rzymianki. Wyobrażasz sobie te spojrzenia, które przyciągniesz? Niech urlop będzie słoneczny i potrwa jak najdłużej! | Rzymianki na obcasach – najmodniejsze buty sezonu |
Zbyt często zapominamy o pielęgnacji naszych stóp zimą. Chowamy je w ciepłe skarpety, zakładamy ciężkie buty i po sprawie. Jednak gdy przychodzi wiosna, budzimy się z popękanymi piętami i suchymi stopami. Czas z tym skończyć i pielęgnacją zająć się od dzisiaj! Krok pierwszy: namaczanie
Kąpiel w różnego rodzajach solach i olejkach eterycznych może być zbawieniem dla naszych stóp. Nie tylko je odświeża, ale i relaksuje, odpręża. Regularne kąpiele zapobiegają przesuszaniu się skóry, zmiękczają ją oraz wygładzają, a także złuszczają martwy naskórek. Ponadto pobudzają krwiobieg i poprawiają koloryt skóry.
Kąpiel w soli najlepiej robić wieczorem – po całym dniu chodzenia będzie to istny raj dla zmęczonych stóp. Wlej gorącą wodę do miski i wsyp sól zgodnie z zaleceniem producenta na opakowaniu, następnie poczekaj aż się rozpuści. Mocz stopy przez około 20 minut, potem dokładnie wysusz. W tym czasie nałóż sobie pielęgnacyjną maseczkę na twarz, zamknij oczy i pomyśl o czymś przyjemnym.
Do kąpieli możesz użyć gotowej mieszanki soli, ale świetnie sprawdzi się również sól himalajska (szczególnie polecana osobom z chorobami skóry). W tym przypadku nie powinnaś wsypywać więcej niż szklankę soli na ok. 5 litrów wody, a kąpiel niech trwa 20–30 minut. Nie dodawaj do wody żadnych olejków ani mydła, sól himalajska w zupełności wystarczy.
Na obolałe i zmęczone nogi idealnym lekarstwem będzie sól Epsom, która rozluźnia mięśnie i dzięki niej pozbędziesz się uporczywych boleści. Dodaj do wody dodatkowo ulubiony olejek eteryczny. Olejek lawendowy świetnie odpręża i sprawdza się w przypadku skóry suchej i zniszczonej, z kolei olejek jaśminowy pobudza zmysły i ma działanie relaksacyjne.
Krok drugi: złuszczanie pięt
Po kąpieli, kiedy skóra jest jeszcze wilgotna i gotowa na kolejne zabiegi, raz na dwa tygodnie warto złuszczyć pięty przy pomocy tarki do stóp. Możesz wybrać tę tradycyjną, najlepiej dwustronną o grubszo- i drobnoziarnistej stronie. Od jakiegoś czasu hitem jest elektryczna tarka do stóp, którą można kupić już za mniej niż 30 zł. Jest wygodniejsza, bardziej praktyczna, idealnie wygładza pięty, usuwa odciski i martwy naskórek. Dobrym pomysłem jest zainwestowanie w renomowaną markę, by urządzenie posłużyło dłużej.
Do złuszczania naskórka stosuje się też różnego rodzaju peelingi i złuszczające skarpetki. Regenerują skórę, zapewniając jej elastyczność i gładkość. Ponadto intensywnie nawilżają i chronią skórę przed bakteriami. Peelingi są dostępne w jednorazowych saszetkach oraz w większych pojemnikach. Skarpetki kosmetyczne powinny być bawełniane, ponieważ przepuszczają powietrze, dzięki czemu stopy się nie pocą. Co ważne, ocieplają one skórę, a wtedy kremy lepiej się wchłaniają. Skarpetki zapobiegają również wcieraniu się kremu w pościel.
Krok trzeci: nawilżanie i natłuszczanie
Krok trzeci jest bardzo ważny i powinien być stosowany codziennie. Niezależnie od pory roku należy nawilżać stopy kremem, który utrzyma ich kondycję i piękno przez cały rok. Stosuj go rano i wieczorem, chyba że masz problemy z poceniem się stóp w ciągu dnia. Wtedy trzeba ograniczyć nawilżanie tylko do wieczora. Smarowanie kremem połącz z masażem stóp, a zafundujesz sobie dodatkową chwilę relaksu.
W przypadku problemów z poceniem się stóp sprawdzi się antyperspirant do stóp. Pozwala on zachować suchość, zapewnia stopom świeżość i zapobiega przykrym zapachom. Dzięki różnorodności zapachów oraz rodzajów z pewnością znajdziesz idealny antyperspirant dla siebie i zapomnisz o problemie przynajmniej na kilka godzin. Po pewnym czasie należy stopy umyć i ponownie zaaplikować środek.
Nie zapominaj o pielęgnacji swoich stóp, szczególnie zimą. Choć ich teraz nie eksponujesz, niedługo będziesz chciała założyć zwiewną sukienkę, a do niej sandałki. Wtedy proces regeneracji będzie długo trwał, a po co, skoro można na bieżąco o to dbać? | Wszystko, czego potrzebują twoje stopy zimą |
Każdy z nas, stojąc przed wyborem odpowiednich płytek do mieszkania, powinien się nad tym dobrze zastanowić. Na rynku bowiem dostępnych jest wiele rodzajów, a znajomość różnic pomiędzy nimi jest niezwykle ważna. Podpowiadamy, który surowiec okaże się lepszy. Czy warto postawić na terakotę, czy może gres? Choć producenci oferują nam ogromny wybór płytek, to podjęcie decyzji wcale nie jest łatwym zadaniem. Zwłaszcza kiedy przyjdzie nam wybierać pomiędzy gresem a terakotą. Z pozoru wydają się być bardzo do siebie podobne, ale jeśli wnikliwie zaczniemy doszukiwać się różnic, stwierdzimy, że są one niezwykle istotne i przed podjęciem ostatecznego wyboru należy o nich wiedzieć. Poniżej szczegółowy opis produktów, a także wskazówki, które warto wziąć pod uwagę.
Terakota
Terakota, czyli inaczej płytki kamionkowe. Tworzona jest z bardzo drobnej gliny – fakturowanej lub gładkiej – która została już wcześniej oczyszczona. Terakota ma bogatą kolorystykę, jest odporna na obciążenia i uszkodzenia mechaniczne, jednak w znacznie mniejszym stopniu niż twardy, wypalany wcześniej gres. Stosuje się ją do wykładania podłóg, ale zdarza się również użycie jej w celu wykończenia ścian. Dodatkowo jej powierzchnia jest szkliwiona, co z kolei nadaje charakterystyczną gładkość. Dostępna zarówno w wersji matowej, jak i błyszczącej. Materiał ten stosuje się również na zewnątrz ze względu na niską nasiąkliwość. Jednak pamiętajmy, że bardzo ważny jest wtedy spód płytek. Jeśli znajdują się tam specjalne bruzdy, będą one odpowiadały za prawidłowe trzymanie się podłoża.
Gres
Biorąc pod uwagę rodzaje gresu, wyróżniamy model szkliwiony oraz naturalny. Gres szkliwiony do złudzenia przypomina terakotę, natomiast jego jakość jest dużo wyższa. Nie tylko ma przewagę nad terakotą pod względem nasiąkliwości, ale także twardości. Z kolei gres naturalny, a innymi słowy kamionka szlachetna, to materiał o wysokiej odporności na ścieranie, twardy niczym granit. W odróżnieniu od gresu szkliwionego i jego jednolitej struktury nawet wytarcie powierzchni płytek nie wpłynie znacząco na ich wygląd. Ta wersja jest bardzo często wybierana ze względu na estetykę, ale warto pamiętać, że jego nasiąkliwość jest niestety nieco większa niż w przypadku modelu szkliwionego.
Terakota czy gres – co wybrać?
Zastanawiając się nad tym, który rodzaj okaże się w naszym przypadku lepszy, warto zacząć od miejsca, gdzie mają być ułożone nasze płytki. Jest to niezwykle ważne z tego względu, że terakota mimo wszystko znacznie lepiej sprawdza się wewnątrz domu, szczególnie tam, gdzie jest mniejsze ryzyko uszkodzeń czy też działania niskich temperatur. Gresu z kolei śmiało można użyć do aranżacji między innymi balkonu, tarasu, ale także i wewnątrz. Jego zaletą jest również dostępność różnych formatów płytek, co wpływa na jego użycie nie tylko podczas wykańczania podłóg, ale również ścian. Dzięki temu urozmaicimy przestrzeń naszego wnętrza, nadając niezwykle oryginalnego wyglądu i charakteru.
Ciężko jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, który z tych dwóch wymienionych wcześniej materiałów okaże się lepszy. Czy to gres, czy terakota – każdy z nich ma wiele zalet, ale także i wady. Jedno jest pewne – wybór powinien być dobrze przemyślany. Jest to szczególnie ważne, gdy planujemy wykończyć podłogę na zewnątrz. Pamiętajmy, że podłoga w tym przypadku jest wyjątkowo narażona na działanie czynników atmosferycznych, dlatego bardzo istotna jest tutaj jej jakość. | Co lepiej wybrać – terakotę czy gres? |
Podczas zimy i mrozów musimy odpowiednio zadbać o ochronę wrażliwej skóry dłoni. Chociaż na ogół o czapce i szaliku nie zapominamy, zdarza nam się nie zakładać rękawiczek. A są one absolutnie konieczne, jeśli chcemy jak najdłużej cieszyć się pięknymi, gładkimi dłońmi. Powinny być ciepłe, ale także stylowe, abyśmy nosiły je z przyjemnością. Jak wybrać te idealne? Za noszeniem rękawiczek przemawiają argumenty zarówno zdrowotne, jak i estetyczne. Skóra dłoni jest bardzo cienka i wrażliwa na skrajne temperatury, suche powietrze i ogrzewanie. Podczas zimy często jest podrażniona i zaczerwieniona, a jeśli o nią odpowiednio nie zadbamy, może być odmrożona i popękana. Delikatną skórę dłoni ochronimy, nosząc odpowiednie rękawiczki. Nie zapominajmy jednak o odpowiednim nawilżeniu – używajmy zimowych kremów, aby odżywić i przynieść ulgę podrażnionej zimnem skórze.
Jeden czy pięć palców?
Rękawiczki na pięć palców są wygodne i uniwersalne. Można w nich wykonywać większość niezbędnych czynności, bez konieczności ich zdejmowania. Ciekawym rozwiązaniem są specjalne rękawiczki do obsługiwania ekranów dotykowych. Okażą się niezastąpione, jeśli nie możemy rozstać się ze smartfonem nawet wtedy, gdy stoimy podczas śnieżycy na przystanku. Warto jednak przekonać się także do rękawiczek jednopalczastych – dzięki temu, że palce są obok siebie, lepiej utrzymują ciepło. Rękawiczki na jeden palec sprawdzą się przy naprawdę niskich temperaturach, sprawiając, że nasze dłonie pozostaną przyjemnie ciepłe i zabezpieczone przed mrozem.
A może mitenki?
Mitenki, czyli rękawiczki z odkrytymi palcami, są bardzo modnym dodatkiem. Mogą być zarówno skórzane, w rockowym stylu, jak i materiałowe. Ciekawe są modele z zabawnymi aplikacjami lub naszywkami w kształcie zwierząt, np. sów. Są uroczym dodatkiem, jednak sprawdzą się jedynie przy nieco wyższych temperaturach. Na mrozy zdecydowanie lepiej wybrać rękawiczki zabudowane.
Jaki materiał?
Wybór materiałów, z jakich zrobione są rękawiczki, jest ogromny. Możemy wybierać spośród modeli skórzanych, bawełnianych, welurowych lub zamszowych. Miękkie rękawiczki z dzianiny będą odpowiednie, gdy temperatura jest niska, ale niezbyt dokuczliwa. Bawełna bowiem przepuszcza powietrze i nie sprawdzi się przy minusowych temperaturach. Zatem gdy wskaźnik na termometrze spadnie poniżej zera, zdecydujmy się na rękawiczki z porządnej skóry, najlepiej owczej. Skórzane rękawiczki najefektywniej ogrzeją nasze dłonie i ochronią palce przed zmarznięciem. Skóra nie przepuszcza powietrza, dlatego sprawdzi się jako ochrona przed mroźnym wiatrem. Warto wybrać model z wkładką z futerka lub miękkiego materiału, która dodatkowo ogrzeje nasze dłonie.
Jedna para to za mało
Chociaż czarne skórzane rękawiczki są modelem najbardziej klasycznym, warto wybrać też takie, które będą oryginalniejsze. Modne są kolorowe, w wyrazistych barwach, np. czerwieni lub w odcieniach niebieskiego. Rękawiczki są tym elementem garderoby, który gubimy najczęściej, dlatego dobrze mieć kilka par. Przydadzą się nam materiałowe na cieplejsze dni, skórzane na mrozy i jednopalczaste z dodatkową warstwą ocieplacza w środku, które okażą się niezbędne przy bardzo niskich temperaturach. Warto też zainwestować w oryginalne, długie rękawiczki, sięgające aż do łokci. Są niezwykle eleganckie i będą idealnie pasowały do szykownego płaszcza i wyjściowej stylizacji.
Rękawiczki są niezbędnym elementem zimowej garderoby. Podczas mroźnych dni nie zapominajmy o odpowiednim dbaniu o delikatną skórę dłoni, która bardzo łatwo ulega podrażnieniom. Pamiętajmy, aby wybierać takie rękawiczki, które przede wszystkim będą ciepłe i odpowiednio ochronią nasze dłonie. | Ciepłe i stylowe rękawiczki – jak wybrać? |
End of preview. Expand
in Dataset Viewer.
No dataset card yet
- Downloads last month
- 28